Wczoraj tankowałem już po 4,91 zł. Czyli wracamy powoli do “normalności” w kwestii cen paliw.
4,96 dziś na orlenie zalewałem. Zawsze mnie fascynuje walenie ludzi w trąbe na cenie paliwa.
Jak na świecie baryłka ropy tanieje o 25% to u nas po wielkiej awanturze cena paliwa spada o 25gr. Co prawda potem jest kilka podwyżek o 1-2..3gr (sukcesywnie w górę).
Już nawet nie wymagam żeby taniało o 25% (proporcjonalnie do ceny ropy) bo zdaje sobie sprawe że cena samej ropy to tylko cześć kosztów wytworzenia benzyny. Ale bywało tak że słowakom sie opłacało sprzedawać benzyne po 3,50 a po naszej części granicy była po 5,50.
Fascynujące zawsze jest tłumaczenie że nie tanieje od razu bo to cena jeszcze tych "droższych zapasów" które trzeba zużyć. A jak ropa drożeje to u nas cena wachy od razu skacze w górę.. i coś nie ma mowy o tych "tańszych zapasach" co je trzeba użyć.
Lepiej to będzie tylko wówczas, jeśli na jesieni uda się rozbić ten klan z Wiejskiej. Na razie niezmiennie jesteśmy murzynami Zachodu.
a niby co chcesz rozbić w Klanie na Wiejskiej? Zastąpić PO takimi samymi niemotami tylko pod szyldem PiS czy też "ludźmi Kukiza" z kompletnie zerowym doświadczeniem w administracji państwowej?
bo to wiesz.. wyjść w piątek na ulice, wywieźć tych czy tamtych na taczkach, rozwalić przez weekend w ramach protestu połowę Nowego Światu..itd - to jest łatwo.
Tylko od poniedziałku zaczyna się nowy tydzień i pojawia się pytanie: A CO TERAZ? Na to czas "CO TERAZ" to trzeba mieć dobry i sensowny plan. A żadna z grup pchających sie do koryta go nie ma. Tu samo koryto jest celem.
Murzynami zachodu to jesteśmy dobre 200 lat i obawiam sie że nic tego nie zmieni - z kilku prostych przyczyn. Brak surowców pożądanych na świecie - nie mamy ropy, diamentów, uranu, armii, infrastruktury w wielu dziedzinach, to nas zrównano z ziemią w czasie wojny i kilka razy znikaliśmy z mapy - i w czasach kiedy inne państwa szły po wojnie w rozbudowę my szliśmy w ODBUDOWĘ. To niestety nie pozostaje bez konsekwencji.
Nie tylko o Kukiza chodzi. Są też inne osoby z tego ruchu społecznego które mają doświadczenie. Milczenie oznacza zgodę. Ważne, żeby odciąć postkomunistyczne władze od koryta i będzie jakieś pole do manewru. Surowce surowcami, ale nie tylko one się liczą. Chodzi o położenie geograficzne i związane z tym możliwości. Przemysł lokalny jest obciążony pasożytem władz i podatków. Gdyby nie to, wiele projektów i inwestycji byłoby rozwijanych tu na miejscu. Miliardy złotych wyprowadzane z budżetu poza granice państwa mówią same za siebie. Tyle afer że ciężko zliczyć. Nie może być tak, że kilkaset osób doi resztę kraju zupełnie bez echa. Do bycia okradanym nie zamierzam przywyknąć ;)
Kto od Kukiza ma doświadczenie w "dużej" administracji państwowej ?... i gdzie nabrał tego doświadczenia jeżeli jedyną opcją naboru doświadczenia do tej pory były władze które mieliśmy? Jeżeli ktokolwiek ma doświadczenie w adm. państwowej to znaczy że brał udział w postkomunistycznych rządach. Niema innej alternatywy, nie mam szkół polityków i administracji publicznej na tym poziomie.
Milczenie oznacza zgodę - tu niby masz racje ale mi się np po prostu nie chce otwierać mordy z braku alternatyw.
Nasze położenie geograficzne... powoli przestało mieć znaczenie. Rurociąg już zbudowali dookoła nas, łatwo też nas objechać i opłynąć. złota wozami tez już nie trzeba wieźć w poprzek kraju
powiem ci jak to wygląda w zdrowym kapitaliźmie bo widzę że jesteś idealista.
W zdrowym kapitalizmie mamy do czynienia z ogromnym rozwarstwieniem społeczeństwa - jest to absolutna stała tego systemu. A rządzą mądrzy złodzieje (czytaj: dobrzy gospodarze). Dobry gospodarz dba o swoje owieczki i je mnoży, mnoży, karmi..owieczki są szczęśliwie a jak gospodarz ma potrzebę to bez mrugnięcia okiem goli je na łyso albo wiezie do rzeźni kilka z nich i one giną na potrzeby dobra ogółu.
Krótko mówic: dobry złodziej to taki który dba (i umie efektywnie dbać) o to żeby było z skąd dokradać. To jak w firmie - jak wypracujesz sobie premie to ją masz. Niektórzy mają takie że starcza na nowe porsche. Niewątpliwie zawsze czyimś kosztem.
jeżeli do bycia okradanym nie zamierasz przywyknąć to da się to zrobić na dwa sposoby tylko do obydwu potrzeba masy kasy. Pierwszy to kupić sobie wyspę na pacyfiku i zostać tam sam sobie panem a drugi to z okradanego zostać okradającym.
Brak surowców którymi pohandlujemy z innymi to ogromny problem bo nikt się o nic nie chce od nas starać. Dla nas jest inna droga - skoro już nas rżną w tyłek to przynajmniej czerpmy z tego przyjemność i nich nam za to od cholery płacą. tylko z tym się nie może pogodzić nasza duma narodowa.
Wiesz Eadem, nie bierz tego do siebie, ale każde pokolenie wychodzi z takimi idealistycznymi pierdołami... niestety... Wiara w te mityczne postkomunistyczne elity, które wystarczy odciąć od żłoba i już będzie kraina mlekiem i miodem płynąca, to teksty nowych cwaniaków, którzy zgrabnie podmienią starych... ot taki cykl przyrodniczy... Czy zwróciłeś uwagę jakie cwaniaczki już podpinają się pod Kukiza? On nad tym nie zapanuje, bo nie ma takiej możliwości... i taka właśnie jest natura "wypaczeń"... Sorry, nie chcę Ci odbierać wiary w lepszą przyszłość, ale ta nie przychodzi jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki... to lata ciężkiej pracy i w miarę stabilnej władzy... Rewolucje mają jednak to do siebie, że na końcu pożerają własne dzieci... Kukiza też pożrą...
Żenujący jest poziom znajomości historii, w tym historii społecznej i gospodarczej u naszej młodzieży... szansa, że wymyślą proch, jest w związku z tym bardzo duża... będzie się działo...
Nie jestem idealistą, realistą raczej. Po prostu mam świadomość. Jak nie zagrasz to nie wygrasz. Tym optymistycznym akcentem zakończyłbym wątek polityczny na dziś ;)