tak, tak wchodzi się na stację benzynową: jeden puszkarz płaci 200 bo leje do pełna, inny 50 bo oszczędza i tylko do domu chce dojechać a jeszcze piwo trzeba kupić, nawet motocyklista płaci 80… a na końcu kolejki ten co przyjechał “śmieszną pierdziawą”… i pani ekspedientka rzecze do niego: poproszę 18 złotych wrażenia bezcenne
Świetny artykuł, zgadzam się w 100% z autorem
Racja 100% artykuł Świetny.Roomcajz popieram cie w 100% z tym tankowaniem kolega sie smial zemnie ostatnio ze jak to powiedziales smieszna pierdziawa jeżdrze no i załozylismy sie ja do pelna za 25 zl i on za 25 on stanol po niecalych 100 km a ja smigalem dalej:D
Ja bym do końca ze stwierdzeniem “Autobus nigdy nie wygra ze skuterem” się nie zgodził. Ponieważ autobus wygra w deszczu,wygra w zimie. Nie oszukujmy się,skuter jest dobry tylko w sezonie wiosna-lato-jesień i to też nie zawsze,bo jeżdżenie podczas dużych opadów deszczu nie należy do przyjemnych. Moim zdaniem skuter może być tylko uzupełnieniem,a nie głównym środkiem do przemieszczania się,przynajmniej w Polsce
HugoBoss, jak ktoś lubi jeździć, to zima i deszcz nie staną na przeszkodzie, w końcu to nie komuna, można kupić ciuchy na skuter jakie się chce, wybór jest ogromny
Jeżdżenie skuterem ma być przyjemnością,a nie walką z warunkami atmosferycznymi. Ubranie to nie wszystko,śliska nawierzchnia,porywisty wiatr,skuter to pojazd sezonowy i żadne ciuchy tego nie zmienią. Ci,którzy chcą jeździć przez cały rok niech przeprowadzą się do Hiszpanii,u nas nie ten klimat. Uważam że zimą autobus wygra ze skuterem
nawet jezeli jezdzi sie tylko sezonowo to i tak mozna troche grosza zaoszczędzić nie prawdaż???
Świetny artykuł. Pozwolę sobie nawet powiedzieć że najlepszy jaki do tej pory ukazał się na stronie. Konkretny, czytelny bez zbędnych pierdół. Proste argumenty bez żadnych udziwnień które trafią do każdego. Gratuluje i więcej takich artykułów.
Ej tam sezon i przyjemność. Ja nie mam sezonów i powiem tak. W okresie ładnej pogody(ciepło i z deszczem) przemieszczam się w 15-30 minut. To samo robię komunikacją w 45-60 minut. W zimie pokonuję to w 25-40 minut to samo komunikacją 40-70 minut. Zapraszam do Wrocławia. Tu czasami komunikacja daje radę na czas. W zimie śmierdzi i kaszlaki siedzą i plują smarkają koszmar. W lecie śmierdzi od fiołków po zapach z WC. Pomykam jednośladem od niestety 30 roku życia i wiem co straciłem. Od 10 lat miałem katar od moich dzieci nie od zakichanej komunikacji. Moja żonka pomyka z dzieckiem autkiem i jest częściej załatwiona od klimy i korków niż ja przeżywam dyskomfort jazdy. Uważam że przyjemność potrzeba sobie samemu przygotować. Nie jestem młodzieńcem lecz za starca też się nie uważam i wiem jedno- jednoślad wymaga myślenia, dbania o stan techniczny i dalej już tylko rozpoczyna się przygoda. Podsumuję więc wypisując minusy komunikacji: - szkoda waszego czasu i strony. Skuter jest najlepszy na miasto i nic tego nie zmieni. Motorower to młodszy brat motocykla więc no raczej nie na miasto. Pomijam automaty- to już prawie jak skuter tylko pojemniki mniejsze.
Na miasto to najlepszy jest rower! I nic tego nie zmieni.
Napisze tak. Kiedy kupowalem skuter w sierpniu bylem pewny niskich kosztow. Teraz gdy widze ze cena E95 oscyluje w granicach 5 zl a moja Inca street pali 5 l na 100 km to jestem przecietnie zadowolony. Silnik 1.9 TDI pali 4,5 -5.5 l na 100 km ropy. Fakt ze skuter pomiesci sie wszedzie, ale i nie jedno krotnie i mi zdaza sie stac w korkach gdyz nie chce wpychac sie na chama i jezdzic po chodniku jak nie jeden ze skuterowcow ktorych widze na Warszawskich drogach. P.s. Nie zapomne jak przy -20 w nocy szyba od kasku zamarzala mi od wewnatrz i nic nie widzialem a spalanie bylo o 2 litry mniej niz samochod z silnikiem 1.9 TDI gdzie mialem konfort i cieplo we wnetrzu.
Dopisze bo nie ma edycji. W lato autobus jest czesto klimatyzowany. (Nie zawsze.) Fakt ze nie ma sie wtedy wplywu na czas przejazdu fakt nie zawsze. Skuterem fajnie się jezdzi ale cieplo w kasku poraza. Czlowiek zdejemuje kask i ma mokre wlosy Faktem jest to co napisał HUGO ze skuter w Polsce to tylko sezonowo. Wole jezdzic jedno śladem niż czterema kolkami ale deszcze i chlod ostro daja sie we znaki w naszych warunkach klimatycznych
Dopesc, świadomie kupiłeś silnik 2T. Mój 4T pali 2.5. W mieście. 19. TDI nie pali w mieście 6 L.
Zgadzam się z przedmówcą, skuter użytkowy ma mieć ekonomiczny silnik 4T, kupując roller trzeba przemyśleć za i przeciw, wybór powinien być świadomy, by potem nie marudzić że “moja inca street pali 5 l na 100 km”
Dopesc ale te 5L/ 100 to całkiem dużo nawet jak na silnik 2t. Jakby coś było nie tak. Przy takim spalaniu to faktycznie zaczyna być nieopłacalne. PS. 1,9 TDI to te 4,5 L spali w trasie a nie w ruchu typu - jedynka- 30/h- hamowanie- jedynka
5l/100 coś ostro nie halo 3.5l max powinien palić. Mój bzyk z silnikiem roxa i kominem ZX gaźnikiem, 17.5mm nie palił więcej niż 4.8l na 100 przy ciągłym dzidowaniu.
Mój testowy Street na dotarciu w mieście palił 3.8 L
Moja Streetka pali 3,7. Nie wiem jaka jest norma dla tego sprzętu. Czasem zdarzy jej się więcej. Zwłaszcza gdy jakieś dwa dni jest nie odpalana. Moja żona nie jest do końca za skuterem. Argumentuje sobie to tak, że gdy nic się nie psuje to koszty z autobusem miejskim są równe “ale musiałeś kupić ten skuter i wydać trzy tysiące”. Ja jej odpowiadam: “Miałem trzy tysiące to kupiłem. A jak coś się zepsuje to nie samochód-sam naprawię pod blokiem.” Płacę miesięcznie koło stówy i dziękuję Bogu, że nie muszę stać na tych przystankach i czekać na kolejny spóźniający się autobus, jechać dwa razy dłużej w tłoku i ścisku… Wiem, że za bilet płacę 78 zł i nic mnie nie obchodzi ale jestem skłonny dopłacić te 20 zł miesięcznie i czuć wolność. A na pierdoły i głupoty miesięcznie wydaje się więcej niż na OC skutera rocznie… Dopesc, może niedługo wpadnę do Ząbek i Ci ustawię ten gaźnik.
Nawiązując do tematu o spalaniu- mój Barton Firefox 2T jest na dotarciu i spala około 2,5 litra na 100 km.