Zaczynam niebawem przygodę z jednośladami, będzie to skuter 125.
Jestem ciekaw jak jest obecnie z jakością Chińczyków?
Z tego co słyszałem podobno od kilku lat to się z roku na rok mocno poprawia (prawda to?). Nie będę robił wielkich przebiegów, pewnie maksymalnie do 5 tys km rocznie, ot tak dla zwiedzania okolicy.
Słyszałem także, że aktualnie większość “markowych” sprzętów też robiona jest w Chinach więc po co przepłacać? (choć mówił to dealer Chińczyka więc nie wiem czy to prawda?)
Tak czy owak na razie z różnych przyczyn (rozmiar, masa, cena itp) mam wybór między Barton Falcon a Romet white/black star ew jakiś Zipp. (wszystkie 125). To jest taka sama jakość ? No i jaka ta jakoś na rok 2019/2020 jest?
Dodam także że konkurentem dla tych powyższych jest Suzuki Address 110. Niby to 110 a nie 125 ale nie podejrzewam, że jest wolniejszy… Suzuki ma ponad 3 lata ale przebieg symboliczny (Bardzo symboliczny), kupiony u dealera w PL, 100% bezwypadkowy. Cenowo Suzuki trochę tańsze od Chińczyków no ale ze względu na wiek oczywiście bez gwarancji już.
Używane, sprowadzane z zachodu chyba na wagę, “markowe” mnie nie interesują. Kilka oglądałem i w każdym było czuć, że coś było kombinowane…
Jak byście wybierali?
suzuki adress 110 to ta sama półka cenowa i techniczna co np kymco agility 16+ w 125cm i stanowczo by brał jeden z tych 2 wymienionych (ze wskazaniem na kymco) zamiast Bartona Falcona, Junaka 711, Zipp MAx 125, Neco Alex One ( tam te wszyskie inne nazwy motorka Zhnen pod którymi występuje).
Tzn jest to skuter mający wygrywac ceną - wiec ma oszczedzone na wszystkim: chłodzenie powietrzem, silnik o mocy 2/3 tego co konkurencja…itd. Ale niska masa, duże koła i idzie tym jeździć.
Kymco nie pasuje mi rozmiarem (wysokość, specyficzne uwarunkowania parkowania) poza tym w stosunku do wymienionych Chińczyków oraz tego konkretnego Suzuki to nowe Kymco 16+ jest Znacznie droższe.
Ciekaw jestem najbardziej jakości chinszczyzny. Takie rzeczy eksploatacyjne jak jakość tarcz, paska, klocków, łożysk itp. Bo nie mam uprzedzeń i nie sądzę, że to sie psuje i rozpada. Ale co mi z gwarancji jak mi będą piszczały klocki czy drżała kierownica a serwis oczywiście powie TTTM.
o kymco też pisałem w kontekście używki. ten model sie wybronił już.
ta jakość sie poprawiła (zwłaszcza w 125) ale wciąż szału nie ma - zwłaszcza w chwili kiedy jest już mowa o takich pieniądzach za chińczyka że w tej kasie można kupić całkiem mało jeżdżoną używkę.
To nie jest ta przepaść cenowa i jakościowa co w 50cm że nowy chińczyk za 3200zł, potem długo długo nic i dopiero za 2-3 razy tyle można myśleć o czymś nowym z lepszej półki a używane z wyższej półki bedzie pełnoletnie.
Jest też problem z częściami do tych chińskich wynalazków - bywają bardzo niedostępne.
Wiec uważam że lepszym wyborem bedzie uzywny adress lub kymco, honda vision 110, pcx niż barton. Oczywiście jest to też kwestia stanu technicznego.
witam ,to co piszesz wydaje mi się ze nigdy nie miałeś styczności z chińskim sprzętem ,otóż ja już miałem takowy wynalazek zipp quantum nówkę sztukę strach było wyjechać za zakręt poza dom bo było co pchac ,tak ze wiecej stal w serwisie i czekał az kontener przypłynie. juz sie z tego wyleczyłem .teraz zakupiłem kymco downtown co prawda 2010 rok ale pod wzgledem jakości wykonania to chińczyk jeszcze jest daleko za kymco. jaki chinczyk ma 15KM ze 125ccm i jest chłodzony cieczą? bo ja nie znam… PS. chińczykiem możesz sobie pozwiedzać dom wokół !!! ale nie jedz dalej jak 1km od domu…
No właśnie nie miałem styczności z chińszczyzną. Choć nie mam uprzedzeń.
Ale na 99% niebawem zagości w domu Suzuki Address (sprawa dogadana), choć na razie nawet na nim nie siedziałem. Ale nie mam obaw co do marki, jak coś będzie mi nie pasować to sprzedam bez straty.