Witam, zmieniłem w romecie 717 4t, głowicę i cylinder (90cc). Bez zmiany dyszy. Przejechałem na razie 200km i widać znaczącą utratę mocy w stosunku do pierwszych 50 przejechanych kilometrów. Wcześniej przyspieszał jak głupi, tera prawie jak seria i jedzie 10km/h mniej jak na cylindrze 50cc Pierwsze 100km był docierany delikatnie, bez przegrzewania (przerwy i krótkie dystanse) i szybkiej jazdy więc raczej nie ma opcji zatarcia. Moim “wyznacznikiem mocy” jest taka duża górka w okolicy. 50cc szedł pod góre 25km/h, świezo założony cylek śmiało 45km/h, teraz jakieś 35km/h. Będzie to tylko kwestia dostrojenia gaźnika czy jak?
P.S
Jest zauważalne delikatne mulenie przy przyspieszaniu jakby za malo paliwa dostawał i jadąc ze stałą prędkością czasami szarpnie.
100km go docierałeś i “szedł jak głupi”?
żeliwo się dociera około 1000 (tysiąca) kilometrów. Do tego go upalałeś na seryjnej dyszy? Zwiększasz pojemność niemal 2x i zostawiasz seryjny gaźnik z seryjną dysza? No to masz jak masz.
Jeżeli to nie luzy zaworowe to opcja zatarcia jest jak najbardziej silnie prawdopodobna. Zmierz kompresje - MANOMETREM a nie palcem, kapciem, widelcem albo deską od WC jak większość tunerów tutaj. Dowiesz się czegoś o stanie cylindra. Tylko zmierz prawidłowo (otwarta przepustnica…itd)
Nie 100km go docierałem, tylko przez pierwsze sto była to jazda max 3km, max 60km na godzine plus postoje. Raz tylko odkręciłem z ciekawości i tyle. Na razie jest przejechane 300km taką delikatną jazdą, w pełnym zakresie obrotów po max. 6km jazdy. (w pełnym zakresie, nie znaczy, że cały czas na odkręconym jeżdzone.) A gaźnik został seryjny bo tata stwierdził, że po dotarciu sie zmieni i chuj mu nie przegadasz.
60 km/h na dotarciu to i tak za dużo. Ja jak docierałem swojego Airsala to przez pierwsze 100 km max 40 jechałem, pozniej około 50 i tak aż przez pierwsze 400 km. Opłacało się bo teraz śmiga elegancko już 4 rok. Cóż, jak się jest niecierpliwym i się nie dba to potem takie efekty
no to teraz niech tata wyskubie na nowy cylinder :). I od razu co najmniej dysze go gaźnika.
A ty nawet jeżeli masz 300km to wciąż go docierasz. Zwłaszcza że go docierasz na ubogiej mieszance.
Tak poza tym to to co piszesz się nie trzyma kupy - albo przyspieszał jak głupi albo tylko raz mu odkręciłeś bo jeździłeś delikatnie. No chyba że piszesz że “przyśpieszał jak głupi do 30km/h” - czego nie kupuje.
Na moje oko zrobiliście duży błąd nie wymieniając przynajmniej dysz w gaźniku (gratulacje dla taty co się zna) a ty do tego dołożyłeś styl jazdy.
Chyba że rozregulowały zawory albo np porozciągał łańcuszek rozrządu. Ale tak czy siak trzeba to ogarnąć
Zawory były ustawione na 0.05, raczej nic się z nimi nie podziało. Zmienię te dysze teraz może chociaż troche mu sie polepszy, bo tak to w pizdu 200zł miał być mocniejszy na rok do zmiany na motocykl … dalej bedzie slaby albo uswiadomie tate, że to on …, a mowilem mu 3.razy żeby dysze ogarnąć ja tam do swojej jazdy nie mam nic do zarzucenia, sami sie smiali ze jak jade do sklepu to po godzinie wracam bo czekam az ostygnie. No ale tez siostra jezdzila i tata wlasnie wiec kij ich wie
po pierwsze to mniej bluzgaj.
po drugie zawory na 0,05 to się ustawia w oryginalnym silniku hondy a nie w chińskiej kopii. W chinolu raczej od 0,06 do 0,1 się ustawia.
Po trzecie jeżeli już go zatarłes to już mu się nie poprawi bo mechaniczne uszkodzenia się już dokonały.
Kolego a tak pozatym skąd wyczasłeś ten cylinder ? Tanie gówno z allegro ? A dysza z gaźnikiem tu niegra roli. Mialem kiedys 80 założona na seryjnym gaźniku i szedl jak głupi
Cylinder ze scooterkingz. 200zl sam cylek. Ale jeest szczescie w nieszczesciu. Cylinder nie zatarty, zdjalem iglice z gaznika i wkladając z powrotem ją skrzywilem. Kupilem nową i moto chodzi tak perfekcyjnie ze prawie sie poplakalem ze szczescia. Dwa lata temu zmienialem iglice i przez przypadek pani mi dala od przepustnicy 16mm, a w moim jest nie typowe 16.5mm. Kupijem teraz taką jak trzeba i jest super. Jednak mam dużo szczescia w nieszczesciu, ale wiecej moto juz ni3 dotykam bo do tego nie ozstalem stworzony najwidoczni3j