Witam. 19 marca kupiłem nowy akumulator marki unibat. Wszystko pracowało pięknie do soboty. Niestety po 3 dniowej przerwie, gdy chciałem odpalić skuter, rozrusznik ledwo zipał, kierunki również ledwo co świeciły. Czy możliwe, że trafił mi się wadliwy akumulator, czy jednak przez zimę stało się coś z elektryką i od czego ewentualnie zacząć poszukiwania>
Sprawdź czy masz dobry prąd ładowania, to raz. Masz może w skuterze alarm? Może być felerny i ciągnąć za dużo, to dwa. Akumulator jak najbardziej może mieć wadę fabryczną, to trzy. Możesz też sprawdzić czy przy wyłączonej stacyjce mimo wszystko coś prądu nie pobiera, różne są opcje.
Dzięki za podpowiedź. Co do alarmu to czegoś takiego nie posiadam. Jutro sprawdzę jak to jest z tym ładowaniem i poborem, chociaż nie wydaje mi się, żeby coś było nie tak, ponieważ po założeniu był jeżdżony codziennie dosyć sporo i nie odczuwałem żadnego spadku mocy aku. No nic jutro wezmę mierniki i pomierzę, ewentualnie jeśli wszystko będzie ok przejdę się do sprzedawcy i zobaczę co on mi na to powie. Jeszcze dla upewnienia chciałbym się zapytać jaki powinien być pobór energii przy wyjętym kluczyku?
jeżeli nie maszalarmu to zero
tak przy okazji - jaki jest pobór prądu typowo chińskiego alarmu w stanie włączonym oraz wyłączonym? Wiadomo, że centralka odbierająca sygnał z pilota cały czas działa.
Około 20mA.
czyli po 100 godzinach (4 doby) zeżre 2Ah w sprzyjających warunkach - czyli połowa pojemności. Do tego dochodzi tzw samorozładowanie się.
W praktyce u mnie na uzbrojonym alarmie może stać około 6 dni w dodatnich temperaturach i jeszcze ma siłę zakręcić z raz.
Na nieuzbrojonym pobór jest znacznie mniejszy bo 2 tygodnie może stać spokojnie - więcej nie sprawdzałem - ale kręci jak głupi mimo tego czasu.