Motorower

Witam

Mam 15 lat i chciałbym kupić motorower na kartę motorowerową.Chciałbym aby był mocny,by umiał wjeżdzać jakoś pod górkę(nawet z 2 osobami),Mogę wydać max 4500 zł

Polecam Benzer Yankee z tańszych a z droższych to może jakiegoś Junak albo Bartona

No właśnie barton sprint jest dobry?

4500 powiadasz? kup lepiej dobry włoski sprzęt taki jak np. Aprilia RS 70 zarejestrowane na 50 i to ci pochodzi z 10 lat bezawaryjnie nie to co chińczyk jeden kupił biegówke to jak ze sklepu wyjeżdżał to się już rozpiepr**ł. Lepiej kupic używane przez te 10lat ale drugie tyle pochodzi. A o różnicy w osiągach to nie wspominam.

wiesiexor27 napisał:

4500 powiadasz? kup lepiej dobry włoski sprzęt taki jak np. Aprilia RS 70 zarejestrowane na 50 i to ci pochodzi z 10 lat bezawaryjnie nie to co chińczyk jeden kupił biegówke to jak ze sklepu wyjeżdżał to się już rozpiepr**ł. Lepiej kupic używane przez te 10lat ale drugie tyle pochodzi. A o różnicy w osiągach to nie wspominam.

Aa nie kłam, patrz, nos Ci się wydłuża!

Router Bassa - 2000km praktycznie bez awarii (po zimie zerwałem niechcący przewód paliwowy, spaliła się raz żarówka). Sprzedany, w tej chwili ma nabite 9000km, jedyne co było robione to zmiana oleju na czas.

DT 80 LC2 z 94 roku. Dbałem o Nią, poza zerwaną linką sprzęgła i zerwanej śrubce nic Jej nie było przez najbliższe 2000km w polach/lasach.

Przyszedł czas na Wizira (Wezyra... No dobra, Kinrgwaya XT50-20). Siła wyższa zmusiła mnie do zamiany/sprzedaży DT\\\'tki, a po tym, że chińczyk to dla mnie nic złego, postanowiłem się zamienić za ten sprzęcik. I tu się doskonale sprawdzają słowa: \\\"JAK DBASZ TAK MASZ\\\"! Po 2 tygodniach od czasu zamiany, gościu do mnie pisze, że niby w silniku była dziura, że zamiast oleju to woda była, że moto krzywe niby jest, że tłok to przynajmniej 10-cio letni siedział w środku, że kompresji nie było wgl już od początku, że ciągle się DT\\\'tka przegrzewała. Zapytałem Go, czy umył chociaż moto po pierwszej wycieczce w pola - odpowiedział \\\"po co? to przecież cross jest!\\\".

Okey, wracając do domu, wiedziałem, że w moto nie ma tylnego hamulca, że dźwignia biegów do naprawy. Poza tym, że po drodze gdzieś na dołkach wyleciał akumulator i zerwał dwa kable, okazało się, że elektryka jest tak chu**wa, że trzeba ją od nowa zakładać. Hmm, stopka... W sumie, jaka stopka? Od drobnych drgań się odkręcała. A gaźnik? 2 kilometry i trzeba go dokręcać. Nie wspomnę o zaklejonym, chyba na kropelkę filtrze powietrza, który się rozleciał po pierwszym dniu. Chyba poprzedni właściciel nie dbał. Czemu? Pewnie stwierdził, że to chinol i o takiego to nie ma co dbać. Sorry. Podkładki sprężyste - już gaźnik się nie odkręca. A to zaledwie kilka minut pracy! Nowy filtr powietrza to zaledwie kilkanaście złotych. Regulacja tylnego hamulca i... O dziwo, hamulec jest, nie był tylko naciągnięty! Rdza na kierownicy? No proszę... Papier ścierny, najprostrza farba antykorozyjna i pędzel. Efekt całkiem dobry, a to kolejne TYLKO PARĘ MINUT ROBOTY!

Poważnie, czy powinno się dbać o chiński motorower/skuter/motocykl? Z całą pewnością. Może nie pojeździ tych 20 lat, ale te 10 na pewno!

Pozdrawiam :)

z tym lepiej kupic używane znanej marki to jest prawie prawda jeżeli założymy że te używane było poprawnie eksploatowane.
A jtup jest pełny filmików ze stuntem i Vmaxem na polnych drogach

Można kupić zajeżdżoną Aprille i po 2 tygodniach mieć kosztowny remont

I właśnie o to mi chodzi. Jeśli kogoś stać na sprawdzony markowy sprzęt - okey. Ale jeśli ktoś ma mało doświadczenia i nie ma z kim jechać na porządne oględziny - niech lepiej kupi nowy chiński sprzęt i nabierze doświadczenia.

Dlaczego nie można uczyć się na markowych używkach?

Nie to, że nie może. Po prostu, zrobisz szlifa na RS'ce - kasy pójdzie sporo. Zrobisz szlifa na choćby takim WS 50 - co najwyżej wydasz kilkanaście złotych za plastik.

Zatrzesz RS'kę, kasy pójdzie w cholerę - zatrzesz WS'a (o ile dasz radę) - zapłacisz za naprawę duużo mniej niż w przypadku takiej RS'ki.

Chodzi o to, że jak ktoś się uczy, to w razie, nawet drobnej, stłuczki/parkingówki zapłaci za naprawę o wiele więcej, gdy to będzie markowy sprzęt.

Po pierwsze plastiki są drogie, nawet do chinoli. Markowe są lepszej jakości, nadadzą się do naprawy. Chińskie zaczepy pękają od samej jazdy, co się z nimi będzie dziać przy stłuczce?
Po drugie RSka chłodzona cieczą i dotarta, a WS niedotarty chłodzony powietrzem. Co prędzej zatrzesz?

WSa za te 3 tys. zł jest jeszcze sens kupić, ale droższych to już nie za bardzo, skoro można kupić coś ciekawego w używkach.

lucek71 napisał:

Po pierwsze plastiki są drogie, nawet do chinoli. Markowe są lepszej jakości, nadadzą się do naprawy. Chińskie zaczepy pękają od samej jazdy, co się z nimi będzie dziać przy stłuczce?
Po drugie RSka chłodzona cieczą i dotarta, a WS niedotarty chłodzony powietrzem. Co prędzej zatrzesz?
WSa za te 3 tys. zł jest jeszcze sens kupić, ale droższych to już nie za bardzo, skoro można kupić coś ciekawego w używkach.

Ano oczywiście z tym się zgodzę, że 5-6 kafli za chińskiego Rometa/Junaka, czy kij wie co jeszcze, nie dam. Tak max 2,5-3 tysiące. Później szukać jakiejś używki, ale moim zdaniem, takie sensowne aukcje z używkami to zaczynają się od 4-5 tysięcy. No chyba, że jest mowa o Peugeocie XP6. Tego kupiłbym nawet za 3 tysiące :D

lucek71 napisał:

Dlaczego nie można uczyć się na markowych używkach?

Można ale chyba chodziło o to żeby nie musieć sie uczyć tylko korzystać.I taki komfort potencjalnie lepiej ma zapewnić zdrowa używka markowa niż nowy chinol.
Tylko problem jest taki że zdrowych używek jest bardzo mało a jak już są - to kosztują.

To też jest jeden z odwiecznych stereotypów który powoli sie zmienia. Nawet nie dlatego że chińskie wynalazki podnoszą jakość
ale dlatego że we wtórnym obrocie jest coraz więcej markowego złomu.

To jak jeszcze ludzie żyją w przeświadczeniu że DOBRY UŻYWANY SAMOCHÓD TO Z NIEMIEC. Tak , owszem - 12 lat temu.
Ta granica z niemiec to sie dawno przesuneła na najdalsze granice włoch i szwecji. Wszystko bliżej jest przebrane i sprzedaje je taki sam turas. Nawet nie trzeba kręcić budzików - kręcone są już w reichu na nasze potrzeby.

ja stałem ostatnio przed dylematem - czy wypchać chińskie kartery markowymi gratami czy kupić używany silnik Minarelli i ew. lekko go odświeżyć. Szukałem, pytałem, rozesłałem wici...i co sie okazało?
I sie okazało że te silniki z podobno niskim przebiegiem na rynku wtórnym to zardzewiały złom, przywieziony na pace ciężarówki.No i co z tego że są po 700-900zł i ładnie wyglądają. To są silniki o krok przed kapitalką a te co nie są kosztują 2x więcej i ICH NIE MA na tym rynku.

Co do tego zacierania...jak ostatnio bywałem w warsztacie to chyba oprócz mojego wszystkie zatarte tam silniki to były chłodzone cieczą. Więc też można i wcale nie jest to trudne. Zatarcie to nie tylko kwestia przegrzania. Wystarczy że bedzie kłopot ze smarowaniem (zaniedbanie, zapałowanie, kręcenie bączka w jedną strone) i jeszcze zanim sie przegrzeje to sie zatrze. Dziadowskie stożki za 18zł i jazda po wiochach i gruntówka...itd

Mam znajomka co dziecku kupił Jog-R chyba za 7500. Dwa lata temu jakoś. Wiem jak młody jeździ, wiem jak kumpel o niego dba. Cały czas fabrycznie zablokowany. Nawet w zime stał nie w garażu tylko w takim dużym pokoju koło werandy z tyłu domu.
Tylko że on go wcale nie chce sprzedawać a sensowna cena to by było z 5500 i więcej - za to kupisz coś nowego klasy lekko niższej (sym/kymco) albo nowe 2 junaki, 4 romety/torosy..itd.
Taka używka ma sens - tylko zobacz o jakich pieniądzach ta rozmowa.
A jego kolega chce sprzedać podobną za 2 tysie. Już po tuningu (czyli wymianie cylindra) po poprzedni zapałował.

Cześć wszystkim
Mam pytanie do was, mam ochotę zakupić sobie Rometa WS 50 lub Zetkę 50, pytanie moje jest takie czy na te motorki potrzebuję jakie kolwiek uprawnienia? posiadam prawko kt B i kiedyś miałem kartę rowerową, proszę was o poradę bo wiem że mi pomożecie ;) czekam na porady

Majac prawo jazdy kat. B, pojazdem silnikowym o pojemnosci nie przekraczajacej 49,9 i predkosci nie wiekszej niz 45 km/h mozesz jezdzic bez dodatkowych uprawnien.

Motorower to nie jest pojazd silnikowy! :) Reszta się zgadza.

A jaki? :-) No dobra - pojazd mechaniczny :-)

Można ale chyba chodziło o to żeby nie musieć sie uczyć tylko korzystać.I taki komfort potencjalnie lepiej ma zapewnić zdrowa używka markowa niż nowy chinol.
Tylko problem jest taki że zdrowych używek jest bardzo mało a jak już są - to kosztują.
To też jest jeden z odwiecznych stereotypów który powoli sie zmienia. Nawet nie dlatego że chińskie wynalazki podnoszą jakość
ale dlatego że we wtórnym obrocie jest coraz więcej markowego złomu.

W 50tkach to jeszcze pół biedy ilość szrotu w maxi to jest masakra, dochodzi do tego, że jak chcesz sprzedać zadbaną sztukę to musisz cenę dostosować do średniej rynkowej, ludzie kierują się głównie ceną i dają się nabierać na zachodnie cacka od staruszków jeżdżących tylko do kościoła.

Co do tego zacierania...jak ostatnio bywałem w warsztacie to chyba oprócz mojego wszystkie zatarte tam silniki to były chłodzone cieczą. Więc też można i wcale nie jest to trudne. Zatarcie to nie tylko kwestia przegrzania. Wystarczy że bedzie kłopot ze smarowaniem (zaniedbanie, zapałowanie, kręcenie bączka w jedną strone) i jeszcze zanim sie przegrzeje to sie zatrze. Dziadowskie stożki za 18zł i jazda po wiochach i gruntówka...itd

Nie twierdzę, że nie można tylko, że chłodzone cieczą są wytrzymalsze. Toczyliśmy już podobną dyskusję, nie ważne z czego/jakie, ważne jak użytkowane. Pałowana ciecz wytrzyma pewnie krócej niż wychuchana jednostka chłodzona powietrzem. Wracając do autora wątku i "dynamicznemu poruszaniu się i wjeżdżaniu pod górę w dwie osoby" to tej 4-suwowej maszynie nie wróżę powodzenia.

Mam znajomka co dziecku kupił Jog-R chyba za 7500. Dwa lata temu jakoś. Wiem jak młody jeździ, wiem jak kumpel o niego dba. Cały czas fabrycznie zablokowany. Nawet w zime stał nie w garażu tylko w takim dużym pokoju koło werandy z tyłu domu.
Tylko że on go wcale nie chce sprzedawać a sensowna cena to by było z 5500 i więcej - za to kupisz coś nowego klasy lekko niższej (sym/kymco) albo nowe 2 junaki, 4 romety/torosy..itd.
Taka używka ma sens - tylko zobacz o jakich pieniądzach ta rozmowa.
A jego kolega chce sprzedać podobną za 2 tysie. Już po tuningu (czyli wymianie cylindra) po poprzedni zapałował.

Dla mnie w ogóle kupowanie nówki (jakiejkolwiek) i jej sprzedaż w przeciągu 3 lat jest bez sensu, chyba, że jest to jakiś leasing na firmę itp. Jak kupować nowy pojazd za ciężkie pieniądze to po to by dbać o niego i jeździć latami.

Więc mogę myśleć o tych motorkach jakie podałem w poprzednim poście ale nie kogę nimy 50Kmh przekroczyć ? bo chcę zacząć od czegoś o mniejszej mocy

możesz przekroczyć, nie możesz dać się na tym złapać :)

powiem szczerze i powtórzę się. Gdybym miał sie nim poruszać w małym miasteczku lub za miastem z wiochy do wiochy to ograniczenie do 50 by mi nie przeszkadzało - byłbym na drodze głównie sam.

Ale w warszawie gdzie ruch mimo bzdurnych ograniczeń i tak odbywa sie średnio 70-80 to jest śmierć w oczach - a w zasadzie w du..e bo wszystko ma do ciebie pretensje że jedziesz za wolno, wyjeżdża ci na styk (trąbiąc) zza ucha i zasadniczo PRZESZKADZASZ wszystkim. Najlepiej jakbyś sie nauczył fruwac i wszystkich puszczał dołem.
Skręt/zawrotka na ulicy z 3 pasami polegająca na przemieszczeniu sie z prawego na lewy to sport ekstremalny.

Motorower nie jest pojazdem silnikowym, i nie jest pojazdem samochodowym. To co ty zrobisz to będzie twoja sprawa, jednak ja nie kupował bym używki nawet markowej, z tego względu że wiem jak młodzi ludzie potrafią zarzynać nawet markowe skuterki, jak masz taką kase jak piszesz to kup nowy z sklepu-salonu, a jaki ? taki jaki się tobie spodoba . Małe skutery typu bassa city line są dość lekkie, a typu kingway fonero , czy varadero lub sowa II silnik 4t są większe i nieco cięższe . ale i wygodniejsze. Z dwoma osobami i ich wspólną wagą rzędu 120 kg wkula się pod górkę, lecz bedzie mu nieco ciężko. Ale nie spodziewaj się cudów w pojemności do 50cc.A i jeszcze jedna ważna zasada, jak dbasz tak masz. Plastiki ... cóż, do skuterów małych jak właśnie bassa plastiki nie należą do tanich, a do tych większych jest dużo taniej, wiem to doskonale, bo remontuje skutery wymieniam plastiki .Mój skuter YB50QT15 jest z 2008 roku, i zostały wymienione plastiki tylko z tego względu że wypłowiały, a koszt lakierowania był większy niż nowe. a kolor to niebieski perła. Jeśli powiedzmy tylko ty będziesz śmigał skutem, i to z rozsądkiem to posłuży ci długo,a jeśli przyjdzie do ciebie fumfel i powie 9daj sie karnąć) to licz się z tym że zniszczenia mogą być duże bez względu na to czy to będzie markowy, czy marketowy.
ps.kilka dni temu kupiłem coś na styl rocky z 2008 roku za 100zł tylko dla tego że plastiki padły ze starości wypłowiały.