Witam. Jako nastolatek miałem motocykl WZM , był zarejestrowany na mnie i oplacane było OC . Później z racji awarii motor stał ponad 40 lat w piwnicy . Dziś dokopalem się do niego i chce go sprzedać znajomemu . Niestety nie mam dowodu rejestracyjnego fo niego ponieważ zgubił się podczas przeprowadzki . Moje pytanie brzmi , jeśli uda się do wydziału komunikacji i dadzą mi zaświadczenie ze jest zarejesterowany i istnieje w ewidencji , będę mógł go sprzedać ? Kolejny problem to nieoplacane OC przez te 40 lat , czy będą na mnie nalozone jakieś kary dodatkowe za brak ubezpieczenia przez te 40 lat ? Jak to jest prawnie ?
Pozdrawiam i dziękuję za pomoc
OC się nie musisz przejmować, jak toto ma ponad 40 lat to OC i tak kupujesz tylko wtedy jak chcesz jeździć i to po drogach publicznych. Co do rejestracji to podejrzewam że żadna ewidencja nic tu nie da, jeśli motór był zarejestrowany na te tablice co były przed czarnymi i nieprzerejestrowany później to w żadnej ewidencji go nie ma, wszystko poszło na makulaturę w połowie lat 80. Jedyna rada rejestracja na weterana, piszesz oświadczenie że dowód zginął i po sprawie. A akurat z WFM konserwator nie powinien robić problemów.
najpierw odpowiednie kwity a potem dopiero OC na zabtek
Odpowiednie kwity tzn jakie ? Musze po prostu udać się do urzędu i sprawdzić czy w ogole figuruje w ewidencji . A jak nie będzie go to podczas sprzedazy w umowie wystarczy , ze będzie inf ze brak dokumentów ? Czy trzeba iść do urzędu po jakieś zaświadczenie ? I kolejna sprawa , podczas spisywania umowy zaznaczam , że motor nie ma dokumentów i juz dalej kombinuje sobie osoba która go nabyła czyli załatwia ewentualne papiery i OC oraz ze jest motorem zabytkowym ? Czy ja musze to przed sprzedażą zrobić ?
Wombat - jak moto ma 40 lat i więcej żadne kwity nie potrzebne, kupujesz polisę sezonową tylko z uwagi na wiek. Obojętne czy to Indian Scout czy WFM czy przyczepa SAM do syrenki. Chyba że chodzi Ci o dodatkową zniżkę na weterany, wtedy karta PZM. Ale żeby kupić polisę krótkoterminową na moto powyżej 40 lat nie musisz mieć żadnych kwitów, pojazd nie musi być też zarejestrowany na zabytek
Marek 012 - Ty sprzedajesz tylko typowi moto z oświadczeniem że zagubiłeś dowód rejestracyjny. Całe zabawy z konserwatorem robi już on, bo przecież i tak musi zrobić remont tego pojazdu, dopiero potem zgłasza na zabytek. Oświadczenie bardzo ważne, bo jest to podstawa do rejestracji na weterana bez dowodu. W żadnej ewidencji nie szukasz, bo takowej nie ma dla pojazdów rejestrowanych przed 1977 Tak na marginesie to na Twoim miejscu rozważyłbym zrobienie tego motocykla dla siebie - byłbyś chyba jedynym posiadaczem
wuefemki od nowości na świecie
Rozumiem. A osoba kupująca potem ma możliwość zrobienia rejestracji tego motoru i otrzymania tablic ? Jemu zależy żeby go wyremontować i potem jeździć nim legalnie .
jak sie poczyta tematy nawet na forumprawne.org
https://www.google.pl/search?q=rejestracja+starego+motocykla+bez+dokumentów&oq=rejestracja+starego+motocykla&aqs=chrome.1.69i57j0l5.18788j1j7&sourceid=chrome&ie=UTF-8
to wychodzi że tak łatwo i słodko nie jest
Wombat - ale w linku który podajesz jest mowa o moto które nie wiadomo czy i kiedy było wyrejestrowane. Może się okazać że pojazd do dziś figuruje jako zarejestrowany. Tutaj skoro autor pisze o motorze odstawionym ponad 40 lat temu to miał jeszcze tablice wydane w systemie sprzed 1977. A do tego nie ma żadnych ewidencji, prędzej znajdziesz jadłospis 5 kohorty 3 legionu rzymskiego z 26 lipca 59 roku p.n.e. aniżeli jakikolwiek ślad po tej wuefemce. Jednym słowem tylko na zabytek, inaczej nie ruszysz choćby z uwagi na 2T
Motor ma tablice i ma nr ramy. Mi chodziło o to czy ja musze wszystko załatwiać przed sprzedaża czy to nowy właściciel będzie robił po zakupie i co z nieplaconym OC przez ten okres ktory on stal w garazu . Czy przypadkiem nie dowala mi jakiejs kary pozniej . Udam się do urzędu i dla pewności sprawdzę czy figuruje i tak będzie najlepiej .
Motor ma ponad 40 lat, więc temat OC odpada. Nie nabijajmy kabzy trollom co wymyśliły tę ciągłość OC. W żadnym kraju UE tego nie ma, w USA też nie, nawet w Rosji i na Białorusi możesz wyrejestrować choćby i Kamaza. Tylko w tym do bólu żałosnym grajdole między Bugiem a Odrą prawo własności przegrywa z interesikiem krewnych i znajomych królika. Nie powiem że jak u Kima, bo chyba Kima obraziłbym tym porównaniem