Made in China: Właściciele chińskich skuterów

:lol:!!!!!!!!
Jestem za!Gdyż to niebywałe że te motory dopuszczone są do sprzedaży.
Zasada w chinolu jest taka:
1.Grzebiesz częściej niż jeździsz.
2.Pchasz-nie jedziesz,też często.
3.Trenujesz cierpliwość,lepiej niż na rybach.
4.Po rozłożeniu-złożenie to czysta kombinacja Słodowego i MacGywer'a!
Chodzi o gwinty,uszczelki no i nie spasowane plastiki.
--------------------------------
Ile uciechy dali nam chinole,zawsze jest zajęcie...

Hehe chińskie origami, każdy chinol składany innym kluczem :D Nie no myślę, że samodzielnie da się złożyć i by nie było źle z nimi wtedy :D A i jedną rzecz mogliby chinole robić porządnie:ramy skuterów, nieraz widać na nich ślady elektrod i spore szczeliny :D To już jest niebezpieczne.

Mój skuter to Zipp Quantum:
Rocznik: 2006
Przebieg: 3100km
Silnik: 2T o mocy 4,35km przy 7500obr/min
V-max z blokadami: 55km/h
V-max z odblokowanym modułem (są jeszcze dwie blokady założone): 75km/h

A ja proponuję: załóżmy Fanklub Chińskich Skuterów. Myślę, że niektóre modele staną się niedługo kultowe. I to w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nie ma co ściemniać: są fajne, chińskie skutery. Zresztą o każdy trzeba dbać.
Chiński skuter jest jak kobieta - potrafi dać mnóstwo radości i przyjemności, a za chwilę doprowadzić do szału i wściekłości. I każdy jest na swój sposób niepowtarzalny, jedyny i oryginalny. I czasem potrafi nas nieźle zaskoczyć... Przyznajcie, że tak właśnie jest :wink:

Na wstępie - zgadzam się z przedmówcą, swoim chinolem w ostatnie dwa tygodnie zrobiłem ponad tysiąc kilometrów...gdyby nie urwany podczas pompowania wentyl i ciąglę rozregulowany przez uliczne wertepy gaźnik - nie zawodzi, nawet podczas bardzo silnego deszczu... :D

Mój bzyk to Zipp Vapor
rocznik 2009
przebieg ok. 3000 km
silnik 4T 80ccm
V-max po zmianie modułu CDI i zdjęciu blokady z gaźnika to jakieś 80 km/h.

Generalnie dość dużo jest już w nim zrobione, za duży plus eksploatacyjny uważam wymianę wszystkich oryginalnych śrubek w skuterze i silniku na konkretniejsze, hartowane :-)

A to reszta zmian jakie przeszedł mój bzyk:

Cylinder 80ccm z zmodyfikowaną głowicą jej kanałami
i zaworami,sportowy moduł zapłonowy CDI, sportowy wariator z rolkami 5,5 grama, wzmacniany pasek napędowy, sportowy gaźnik z większą dyszą, wymieniona lewa część kartera silnika wraz z łożyskami (na mocniejsze) przekładni głównej, łożyskami wału, wszystkimi uszczelniaczami, nowa świeca NGK, większy filtr paliwa Filtron oraz nowy filtr powietrza (obudowa z wkładem), nowe tuleje zawieszenia.

Oprócz tego pomalowana tylna felga, wydech, kopka startera
nożnego, obudowa wiatraka chłodzenia, przerobiony i wyprofilowany przedni błotnik na sportowo, tylna lampa oraz sportowe naklejki firmy Stage 6. Zdjęcia w odpowiednim poście :)

Pozdrawiam!

P.S. Zapisuję się do Fanklubu :)

Więc jest ns dwóch. Kto następny???

Jeżdżę codziennie moim Bzyczkiem do pracy, do rodziny czasem, zdarzy się jakiś wypad w ładne miejsce... Jestem (jak na razie - 1200 przejechane mam) zadowolony. Nie miałem poważniejszych awarii. Odkręciły się tylko śruby mocowania filtra powietrza. Z dużego spalania już schodzę - z 6 do bodajże ok. 3,8 jak na razie.
Jedynym ukłonem w stronę tuningu jest zdjęcie tulejki z wariatora. Więcej jak na razie nie jest mi potrzebne.

lubię dźwięk jego silnika, lubię jak niesie mnie przez ulice... Mam nadzieję, że będzie tak jeszcze dłuugo.....

No cóż. Szkoda, że nikt już się nie przyłączy. Czy naprawdę wszyscy uważacie, że chińskie skutery nie są godne uwagi? Ja uważam, że one coraz bardziej zakorzeniają się w naszej rzeczywistości i, chcąc nie chcąc, będzie się o nich mówić. Myślę i wiem, że nie zawsze źle.

Też mam chinola, Baotian Maver, spoko sprzęcik, też trochę w niego zainwestowałem, na razie mi wystarcza.

Jak coś to zakładajcie fanklub;D Jestem za:D Może taka grupa dyskusyjna?

Kisiu1981 napisał:

Jedynym ukłonem w stronę tuningu jest zdjęcie tulejki z wariatora. Więcej jak na razie nie jest mi potrzebne.

Właśnie najbardziej awariogennym jest bawienie się w tuning:) Tulejka i do widzenia, nie ma co więcej kombinować. Jak ktoś z czajnola chce wykręcić osiągi 250tki to niech sobie kupi burgmana

No wiesz Leszek jak się na tuningu ktoś nie zna, to raczej coś rozwali.Trzeba umieć dopasować części, regulować i traktować odpowiednio, to nie będzie wcale bardziej awaryjny, przy okazji rozbierania do tuningu można przecież poprawić fabryczne niedociągnięcia.

Wydaje mi się, że Leszkowi raczej chodziło o to, że chińskie skutery nie mają tak mocnych części jak inne markowe skutery na naszym rynku.

Nie no to co mówisz się akurat zgadza :mrgreen:

Ja też mam jednago z najbardziej chińskich "chinoli" wśród "chińczyków", tzn. Routera Xm50, 2010ver. Generalnie - to Benzhou YY50QT-6. Z części "istotnych" nie wymieniłem w nim NIC, mam na blacie ponad 1000km, jeździ dokładnie tak, jak ma jeździć - wozi mnie do pracy i z powrotem, czasem na jąkąś dłuższą wyprawę. Usterki nie miłąem jak dotąd żadnej. I od razy mówię: JA WIEM, ŻE TO NIE APRILLIA/YAMAHA!!!I tak też mojego toczydełka nie traktuję. Zanabyty został po to, żeby nie stać w korkach (jak w samochodzie) i duuuuużo mniej wydawać na paliwko. I te założenia spełnia w 123,5% 8)
Zapisuję się do fanklubu chińskich ręczników, znaczy...tego... skuterów.

No to zakładamy!!! Leszku, powiedz jak to najlepiej zrobić-w osobnym temacie na forum?
Ja uważam, że żyłowanie na siłę silników itp. nie jest dobrym pomysłem. Wszystko ma swoją określoną wytrzymałość i jest zaplanowane na tyle i tyle kilometrów lub godzin użytkowania. Postawcie się na miejscu skutera - gdybyście zamiast wody pili tylko redbulla, biegali zamiast chodzić i nie spali w ogóle to długo byście nie pociągnęli, prawda? :lol:

Leszku, mam jeszcze jeden pomysł ale muszę to z Tobą skonsultować...

Cóż, moim zdaniem tuning sam w sobie nie jest zły, nawet jeśli dotyczy "chińszczyzny", sam mam wymienione podstawowe podzespoły i mimo tego na szafie widnieje ponad 3400 km, z czego ok 2500 jest na nowych częściach...awaryjność jak na razie zerowa. Sam dojeżdżam codziennie do pracy, w weekend zaliczyłem wypad za zalew Zegrzyński, nie zawiódł mnie, mimo, że wczoraj jechałem w burzę jakiej nikomu nie życzę przejeżdżać na skuterze...konkludując, chińskie, nie znaczy gorsze, jeśli się dba, można się cieszyć wieloma wspaniałymi chwilami i godzinami bezproblemowej jazdy...p.s. również nie pochwalam żyłowania silnika do granic wytrzymałości, moim skromnym zdaniem nie ma potrzeby przekręcania manetki do oporu, tym bardziej w ruchu miejskim, gdzie prędkości rzędu 60 - 65 km/h to wg mnie optimum...
Na czym stanęła kwestia fanklubu ? :-)

Zakładamy - myślę, że w nowym poście.

Ok, w oczekiwaniu na rewolucyjny post - szerokości Panie i Panowie :D

Już jest - http://www.skuterowo.com/forums/topic/wyprodukowano-w-prc#post-11011