Witam, problem taki jak w temacie, podczas przyspieszania w okolicach 60-65 km/h zdarza się (coraz częściej), że skuter nagle przez parę sekund traci moc, nawet hamuje, zwalniając do 50-55 km/h, podczas tego hamowania zerowa reakcja na gaz, po chwili dalej ciągnie tak jak powinien. Zauważyłem, że dzieje się to po jakichś 2-3 przejechanych kilometrach od odpalenia. Dodam że tylko w takich zakresach prędkości to się zdarza, nigdy inaczej. Czy może to być wina zużytego cylindra? Skuter ma przelatane już prawie 10 tyś. ja na chińskie 2t to sporo. Z góry dziękuję za pomoc :)
Prawdopodobnie padł kranik paliwa i nie nadąża z dawkowaniem benzyny, przez co do cylindra trafia za mało paliwa i silnik się dusi.
Odpowietrzenie baku też sprawdź. Podobny efekt.
kranik paliwa podaje paliwo kiedy pojawia się podciśnienie, odpowietrzenie baku jest OK. Gaźnik niedawno porządnie przedmuchiwany sprężarką, jakieś inne sugestie?
W jaki sposób sprawdzałeś podciśnienie? Bo jak zaciągając powietrze ustami, to od razu Ci mówię, że to nic nie da. Przy prędkości rzędu 65 km/h silnik pracuje w zakresie ok 6 - 7k RPM, tak więc kranik może na wolnych obrotach dawać radę, ale przy sporym wysiłku już nie. Sam miałem kranik wymieniany i towarzyszyły temu identyczne objawy jak Twoje.
Faktycznie kranik sprawdzałem poprzez zaciągnięcie powietrza ustami, nie wziąłem pod uwagę że może nie dawać rady przy wysokich obrotach. Więc pozostaje wymienić kranik. Czy można go zastąpić jakimś lepszym? Bardziej trwałym?
Wczoraj wymieniłem kranik podciśnieniowy. Przetestowałem, wszystko wydawało się w porządku. Pojechałem na stacje, zaatakowałem, wtedy przejechałem się na full manetce. I znowu, tym razem koło 70 km/h silnik się zdławił, skuter zwolnił, tak jak wcześniej po krótkiej chwili wszystko wróciło do normy. Niestety dzisiaj jadąc do pracy skuter zaczął się dlawić przy 60-65 km/h i robił tak przez cały czas kiedy odkręcałem manetkę wiecej niż 3/4. Padał deszcz, nie wiem czy to coś ma wspólnego...