Witam, Mam kymco Agility RS i jadąc z pracy przez cholerne dziury w Warszawie coś stuknęło i wyleciało spod spodu. Koleżka co jechał za mną mówił że prawdopodobnie jakiś kawałek zagiętej blachy. Nie jestem pewien czy na coś najechałem czy coś odpadło i jakie ma to znaczenie.
Trochę huknęło jak to niby traciłem i kiedy dojechałem pod blok zajrzałem pod spód i zaraz przed silnikiem jak jest taka plastikowa osłona to z niej wystawały luźne wkręty gdzie gwint był skierowany do dołu. Co tam jest, jakie to ma znaczenie jeżeli to straciłem? Prosze o pomoc.
Ciężko było się zatrzymać i sprawdzić co walneło ? Jeśli wiesz gdzie to się stało a jest nie daleko to proponował bym się przejechać i poszukać tego elementu.
Ciężko było się zatrzymać i sprawdzić co walneło ? Jeśli wiesz gdzie to się stało a jest nie daleko to proponował bym się przejechać i poszukać tego elementu.
Nie bardzo w tamtym miejscu to znajdę... No i ja leciałem wtedy z 65km/h
Skoro nie wiesz gdzie to jest to musiałbyś poszukać na necie co tam mogło być lub może ktoś ma Kymco Agility RS i Ci podpowie. Następnym razem proponuje po każdym jakimś huknięciu zatrzymać się i sprawdzić czy to nasze a jeśli tak to pozbierać ;] Ja zawsze jak jeżdżę z kumplem to jesteśmy ugadani że gdybyśmy widzieli że coś się dzieje z czyimś skuterem to będziemy trąbić aby się zatrzymać. Naszczęście jeszcze nie było to konieczne i myślę że nie będzie.