kymco Bet&Win awaryjny?

Witam ostatnio pytałem was jaki skuter polecacie mi do 3000zł. Ktoś powiedział mi ,że kymco Bet&Win to dobry wybór, tutaj moje pytanie czy jest sens kupowania tego skutera: http://moto.allegro.pl/kymco-betwin-50-okazja-zadbany-i2377262278.html

chodzi mi tu głównie czy ten model z takim przebiegiem nadaje się jeszcze do normalnej, w miarę TANIEJ i bez usterkowej jazdy.

Jak na tą markę to nie jest duży przebieg, zależy jak był eksploatowany, co ciekawe pisze że jeżdził 50-60km/h to po co zmieniał przełożenia.

Stan wizualny tego skuterka wygląda na wzorowy, a przebieg 12tyś na niego to nic. Wygląda na to, że jest warty tych pieniędzy, ale trzeba by to zweryfikować na miejscu. Ciekawe czy skuter był sprowadzony, czy z krajowej sieci sprzedaży?

Dacho009 napisał:

Witam ostatnio pytałem was jaki skuter polecacie mi do 3000zł. Ktoś powiedział mi ,że kymco Bet&Win to dobry wybór, tutaj moje pytanie czy jest sens kupowania tego skutera: http://moto.allegro.pl/kymco-betwin-50-okazja-zadbany-i2377262278.html
chodzi mi tu głównie czy ten model z takim przebiegiem nadaje się jeszcze do normalnej, w miarę TANIEJ i bez usterkowej jazdy.

Przeczytaj dokładnie opis:
-"nie jest ciągle katowany".. skoro nie ciągle, to jak, tylko trochę?
- "wymieniona tylna opona".. po tak małym przebiegu musiał wymienić oponę? Coś mi tu nie pasuje, ale może się mylę.

Wg mnie też jest to podejrzane. Niby nie katował, jeździł 55-60, to po kiego zmieniał tłumik, przełożenia itd ? Fabryczny te 60 bez problemu pojedzie. Zmieniona tylna opona - śmierdzi mi to paleniem gumy albo... kręconym licznikiem.

madi napisał:

Wg mnie też jest to podejrzane. Niby nie katował, jeździł 55-60, to po kiego zmieniał tłumik, przełożenia itd ? Fabryczny te 60 bez problemu pojedzie. Zmieniona tylna opona - śmierdzi mi to paleniem gumy albo... kręconym licznikiem.

otóż to.. ;)

I jeszcze zdjęty błotnik pod tablicą

Nie spisujcie go jeszcze na straty, może np rozerwał oponę:)
Ja w swoim Dinku przy 7 tys wymieniłem profilaktycznie wariator, rolki, pasek i sprzęgło i to tylko z tytułu wcześniejszej jazdy na ślizgającym się sprzęgle. Czy musiałem? Nie sądzę, ale mój komfort psychiczny w czasie jazdy powyżej 100km/h znacznie sie poprawił:)

Witam - postanowiłem się zarejestrować ponieważ widziałem ten temat i byłem już zdecydowany na ten skuter. Powiem krótko : szkoda Waszego czasu. Z nim albo ze sprzedającym jest coś nie tak. Miał to być mój pierwszy skuter ponieważ mieszkam w Krakowie i powoli mam dość korków w samochodzie. Spodobał mi się. Poprosiłem znajomego z tamtych okolic aby podjechał i go obejrzał w moim imieniu. Pojechali we dwóch jeszcze z gościem, który miał do czynienia ze skuterami i posprawdzali, pojeździli itd. Raport do mnie dotarł : kupuj (miał uszkodzenia i rysy ale w niedużym stopniu , głownie koło licznika zdarty "kevlar". Dzwonię do gościa i się umawiam. Jako, że miała to być moja pierwsza hulajnoga po dogadaniu ceny spytałem czy ma do niego jakąś skorupę. Chodziło o tymczasowy kask, w którym mógłbym dotelepać się do siebie. OK - nie ma problemu. Wysłałem zaliczkę i wstępnie się dogadałem, że wpadnę w ciągu kilku dni - czekałem na kasiorkę. Dzwonię w sobotę, że wpadłbym w niedzielę bo w tygodniu jest ciężko się urwać pracującemu no i zaczęły się stękania sprzedającego, że nie wie czy będzie miał czas, że oddzwoni do wieczora itd. itp. Dodał jeszcze że kasku mi jednak nie da, że w niedzielę to nie bardzo bo ma dużo rzeczy do załatwienia itd. itp. Potem prosiłem smsem żeby się określił abym wiedział jak zaplanować niedzielę - cisza....
Podsumowując : albo kazał mu stary opchnąć a on nie chce, albo lubi porozmawiać z obcymi przez telefon albo chciał go na tygodniu obrać z wymienionych w ogłoszeniu części. Ogólnie sprzedający niegodny polecenia ....

Pozdrawiam

Nie obrażając nikogo, ale co trzeba mieć we łbie, żeby wysyłać zaliczkę na skuter, który chce się odebrać osobiście u sprzedawcy? W jakim celu wysłałeś tą zaliczkę? Rozumiem, jeżeli sprzedawca wysyła ci skuter, to chce mieć jakieś "zabezpieczenie", ale w tym przypadku to nie mam pojęcia... Coś mi tutaj od ogłoszenia bardziej śmierdzi fałszerstwem twój komentarz