Witam. Jako, że jestem po zakupie mojej maszyny Kymco Agility 50 4T, chciałem się dowiedzieć jak ją docierać.
Naczytałem się już tyle, że głowa mała. Jedni piszą, że jeśdzić normalnie do 40km/h i puszczać manetkę, aby skuter pracował w całym zakresie obrotów, a przy około 700km przejechanych już jeździć normalnie z prędkością maksymalną bez puszczania manetki. Druga szkoła mówi o tym, żeby jechać 0-100 do 30km/h, 100-300 do 35km/h i tak dalej. Co jest w końcu prawdą? Głowa pęka a wiedza dalej w lesie.
Z prawdą jak z dupą, każdy ma swoją :) Jeździj normalnie, nie szalej, nie bierz na początku pasażera, jeździj ze zmiennymi obrotami i tyle.
A jak z puszczaniem manetki? Ma to sens?
Jeszcze jedno pytanie. Jako, że docieranie trwa w momencie dojazdu do i z pracy, to czy poprawnym jest rozpędzanie się do prędkości około 35km/h i puszczając manetkę do około 15km/h. Nie ukrywam, że jazda z prędkością 30km/h jest ciężka :-). Wiem, wiem muszę być cierpliwy.
Przy 4T warto puszczać manetkę i hamować silnikiem, wtedy w silniku tworzy się podciśnienie i wszelkie opiłki powstające podczas procesu docierania zostają wyrzucone przez wydech - a także silnik bardzo dobrze wtedy się chłodzi. Ja przy docieraniu jeździłem normalnie, jedynie trzeba nie jeździć na wysokich obrotach i nie przegrzewać silnika.
Jeśli jeździsz po mieście to sam ten fakt dobrze wpływa na docieranie. Rozpędzasz się raczej na krótkie odcinki, hamujesz, ruszasz, rozpędzasz się i tak w kółko. Puszczenie manetki w 4T krzywdy raczej nie zrobi, ale czy pomaga w docieraniu to nie wiem.
*Puchaty*, a tam... Jakub, no wreszcie, nareszcie, po wielu rozterkach, wybrałeś model dla siebie i go zakupiłeś! :D
Wypada Ci tutaj, teraz, zaraz, tylko pogratulować zakupu i tak przy takiej nieco jednak deszczowej sobocie, to przy okazji...*strzelić kielicha* za Twoje zdrowie i Twoje nowe dwa kółka z silnikiem spalinowym. :)
Jak czytałeś o docieraniu silnika, to pewnie czytałeś też i to (jest sensownie napisane i rozłożone niemal na czynniki pierwsze):
http://www.skuterowo.com/docieranie-silnika-wersja-ostateczna/
A olej do swojego Kymco lej... *markowy* motocyklowy 4T 10W40 i wszyscy będą zadowoleni, tak Ty, jak i cała reszta towarzystwa tutaj. :)
I sorry za tę... *Kanię pod kapeluszem*, ale tak wybrzydzałeś w tych sprzętach, że będąc np. sprzedawcą skuterów/motorowerów, niemal z całą pewnością poszedłbym do łazienki, zatkał korkiem zlew, a potem to już kran na full i łeb do zlewu, swój, albo... Twój. :D
P.S. Powodzenia w eksploatacji nowego nabytku. :)
Wiesz jak jest. Wydać pieniądze nie sposób. Ale lepiej je wydać dobrze, niż później żałować, drzeć włosy z głowy i narzekać, że kupiło się bubel.
Nie bój się. Jeśli miałbyś moczyć włosy w umywalce to tylko celem ostudzenia w upalne dni. Ja pojechałem, usiadłem i powiedziałem: "proszę pakować" :-).
A z moim docieraniem to je ciężko nazwać po mieście. Do pracy mam 6km i muszę jakoś kombinować, aby zrobić to dobrze.
Ten temat o docieraniu:
http://www.skuterowo.com/docieranie-silnika-wersja-ostateczna/
czytałem kilka razy. Jakby dobrze się zastanowić to nawet go zrozumiałem :-). Ale jak to ze mną bywa. Maruda ze mnie jak sto diabłów. Lepiej, żebym wiedział więcej, niż mam wiedzieć za mało.
A co do oleju, to jedni polecają motocyklowy 10W40 a inni, że nie ma różnicy między tym a samochodowych 10W40.
Jakub, Ty teraz masz jednak... Kymco. :)
To nie kombinuj może zbytnio z tym olejem!
Ha, ja to mam typową... *Czajnę* i nie pękam tam przy nim z Lotosem 10W40 Thermal Control, ale Ty, to jednak może dołóż te 10...15 zeta różnicy i zakup... *lepsze smarowidło*, może nawet i innego, *lepszego koncernu* i będzie dobrze. :)
Moja niedawna sugestia (chociaż nadal twierdzę, że... *China, to też machina*) jest tutaj:
http://www.skuterowo.com/forums/topic/czy-lotos-semisyntetic-nadaje-sie-do-kymco-agility-50-4t
No i proszę, rozwijamy się społecznościowo, już widzę, że masz tutaj teraz swojego... *wypasionego avatara*. Szacunek. :D
P.S. Szerokości życzę, ale dziel się też tutaj czasem swoimi wrażeniami i spostrzeżeniami z eksploatacji swojego nabytku. :)
Wrażeniami już się mogę podzielić. Wracam sobie z pracy, aczkolwiek inni użytkownicy drogi tego nie wiedzą, bo z tym się nie afiszuję zbytnio. Lecę na mojej strzale ile fabryka dała, czyli jakieś 35km/h i nagle zdaję sobie sprawę z tego, że do cholery nie jest mi tak upalnie jak w aucie.
Jest tylko jedna sprawa. Przyzwyczajony do jazdy 4 kółkami czegoś mi brakuje. Po części radyjka, po części mocy, ale najbardziej (i to dopiero się uwidoczniło przy zobaczeniu policji na poboczu) to brakuje mi pasów bezpieczeństwa :-). Dwa razy po nie sięgałem w trakcie jednego dnia jazdy moim piździkiem.
http://www.motocykl.pun.pl/ekipa-zachodnia-28.html
Jakubie, ale taki... *piździk* to jest nazewnictwo zupełnie innej marki pojazdów jednośladowych. :)
China, też... machina.:)
No to faux pas z mojej strony. Więc przyjmijmy roboczo, że to "bzyk". :-)
Moj ojciec w trakcie docierania jezdzil 40 , i nic sie nie stalo.
Moj ma teraz lepszy przyspieszenie niz kolegi ktory jezdzil 30km i ma taki sam skuter xd
Romet 700 2t nie najgorszy ®
Możesz jeździć 40, 45 i 50, a nawet 55 byle nie przegrzać silnika...
Ja mu mowilem ojcu jak jechal 30km na przeglad, zeby zrobil jakis postuj w trakcie.
Przyjechal , i sie go zapytalem ,.zrobiles jaki kolwiek postuj?
-nie
Nawet czulem spalenizne i buchajace gorace powietrze z silnika .
Ale na szczescie nic sie nie stalo ,przyspieszenie nie spadlo i v max również
Z Waszych wypowiedzi wynika jasno, że podczas docierania nie ważna jest prędkość tylko obroty i nie przegrzanie silnika. Pytam więc po co ta cała afera z docieraniem i jazdą ślimaczą?
I jeszcze mam pytanie o odpalanie. Jak długo kręcić rozrusznikiem, by uruchomić silnik. Wydaje mi sie, że u mnie trwa to zbyt dlugo. Czy nie powinien odpalić "od strzala"?
Po niedługim czasie ponownie mogę się podzielić spostrzeżeniami na temat użytkowania mojego Kymco agility. Olej w silniku i przekładni elegancko wymieniony. W tych co były zalane oryginalnie widać było ślady docierania. Po spuszczeniu i oględzinach okazuje się, że pełno opiłków. W sumie to tyci tyci malutkie, ale olej wyglądał jakby brokatu nasypał. Czegoś takiego nie widziałem dawno.
Jak można się domyślić olałem gwarancję. Uważam, że nie warto dawać za przegląd 150 złotych w ramach, których koleś wymieni olej warty 30PLN.
A teraz najważniejsze. Na dojazdy do/z pracy skuter spisuje się wyśmienicie. Korki mijam sobie poboczem. Rano jest trochę już chłodno i należałoby kupić rękawiczki. Ale z tym jeszcze poczekam.
Dzisiaj zrobiłem trasę 100km. Na dwa razy, bo jechałem do szwagra. Do niego jechałem około 9:00 rano ze stałą prędkością 50km/h licznikowe. Po przybyciu na miejsce przekładnia praktycznie zimna, a silnik na tyle nie gorący, że można było go spokojnie dotknąć. Wskaźnik paliwa w połowie drogi do szwagra pokazywał jego brak, ale w baku było jeszcze sporo, więc nie tankowałem. Droga powrotna ta sama lecz trochę cieplej. Wskaźnik paliwa nadal wskazuje pusto, ale do domu dojechałem bez problemu, a w zbiorniku jeszcze paliwa na około 30km. No powiedzmy 20. Dolałem równo 1 Litr i wyszło mi tyle ile patrzyłem u szwagra. Jak na spalanie 2l przy moich 100kg masy ciała to wynik uważam zadowalający. Temperatura przekładni już nie taka jak rano. Gorąca ale dłoń po kilku sekundach trzeba było zdjąć. Silnika więc nie sprawdzałem organoleptycznie, bo mogło się to źle skończyć.
Jak docierałem? Na początku spokojnie. Około 30km/h przez jakieś 100km. Potem 35km/h przez kolejne. Jako, że jeździłem w krótkie trasy i silnik się nie grzał nadmiernie, zacząłem jeździć normalnie. Dzisiaj zanim wyruszyłem miałem przejechane 451km. W dwie strony prędkość licznikowa 50km/h. Silnik nie dawał oznak tracenia mocy czy dziwnego zachowania. Po prostu jechał.
Tak to wygląda z perspektywy jazdy od nowości:-)