Witajcie kochani,
Jestem kolejnym przybłędą który z racji kilkuletniego posiadania prawa jazdy kat. B chce przesiąść się z podkradanego rodzinie czterokołowca na jednoślad. Dlaczego?
-Mam dość stania w ciągnących się korkach zarówno na trasie dom-uczelnia, jak i na trasie dom-praca
-Moje rodzinne miasto nie słynie z dobrze przygotowanej infrastruktury drogowej a także może się poszczycić jeszcze gorszą sytuacją z miejscami parkingowymi (choć miejscy włodarze nie omieszkali zrobić z niej dojnej krowy)
-Słynę z bardzo lekkiej nogi, będącej wybawieniem dla mojego studenckiego jeszcze portfela
Przyglądałem się ostatnio kilku modelom motocykli 125 (ignorując namowy moich kolegów bym uposażył się w kat. A2 i przeprowadził się na coś “dupourywającego”) i wybór zawęził mi się do dwóch modeli. Honda CBR125R, względnie Romet RX 125 Street. I tutaj pojawia się poważny problem: mój budżet to około 6000 zł, a zatem muszę wybierać między markowym używańcem a nowym chinolem.
Tak jak mówiłem, potrzebne mi jest idiotoodporne przemieszczadło. Jak uważacie, czy ryzyko kupna chinola jest opłacalne w moim przypadku?