Witam. Otóż ostatnio miałem pare przygód na moim skuterze. Jest to kingway coliber rex 80. Gdy jechałem pewnego dnia w silniku cos strzeliło. Przyblokowało kolo i silnik. Skuter podcholowalem do domu. Bez sprawdzania w obawie ze poszly mi pierścienie (mam przejechane 9400km wiec wydawalo mi sie to bardzo możliwe) nie testowałem skutera lecz od razu kupiłem nowy tłok z pierscieniami sworzniem i zabezpieczeniami. Rozkreciłem i okazało sie ze tlok i pierscienie cale. Byly tylko minimalne jakies ryski na cylindrze ktore wygladzilem papierem wodnym. Myslalem już ze wszystko OK. Na nastepny dzien chce jechac do sklepu. Siadam odpalan (na kopa) i ... nie ciągnie. Rozkreciłem dekiel patrze a tam pasek niestety rozerwany lezy. Przy okazji jak juz mialem rozkrecony wariator i sprzeglo, wymieniłem rolki na 5g. Założyłem wszystko i jedzie. pod górki bardzo słaby (30-35km/h dawniej 50km/h) Chcac za boksowac kołem słychac ze silnik ma obroty ale niema przelozenia na kolo. Rozkreciłem patrze na pasek i jest trosze przytarty z jednej strony. Ale druga zagadka która mnie meczy jest to, ze skuter inaczej niz na kopa zadko kiedy odpala. Z kopa odpala gdy jest cieply za 1 razem, gdy zimny za 3-4 jakos tak. Na rozrusznik czasami przy dobrych wiatrach odpali ale akumulator siada po jedntm takim odpaleniu. Czasami nawet raz nieodpali i aku skończony. Dodam ze zanim mialem ta awarie miałem problemy ze swiatłami w reflektorze. Ostatnio wymieniłem kolejny juz regulator napięcuia i wkoncu jest dobrze. A teraz najważniejsze pytanie. Co moze byc nie tak z tym odpalaniem? i Dlaczego niechce on dobrze wkręcić sie w obroty? Zawory są dobrze wyregulowane.
Dodam ze akumulator w troszke zlej formie ale krci nawet dobrze ale zalapac niemoze. dzis ukazal sie nowy objaw a mianowicie gasniecie. po przejechaniu kilku metrów gasnie z niewiadomch dla mnie przyczyn. Musze odpalac od nowa. Dodam ze łapie za 1 kopem czasami 2. czego to moze byc wina? potrzebje jak najszybciej zdiagnozowac i naprawic.
Z góry dzieki za odpowiedzi:)