[…] kciuk_pl przed chwilą Polecam wszystkim: Kaski są dla mięczaków - skuterowo.com/kaski-sa-dla-mieczakow … Dowiedz się dlaczego młodzi nie chcą kasków. … #skuter, skutery […]
Proponuję jeszcze sprawdzać poziom paliwa w baku za pomocą zapalniczki, pożyczać pieniądze od Ukraińców oraz obserwować zaćmienia słońca gołym okiem. Tak robią prawdziwi twardziele.
Każdy wiek ma swoje prawa, ale narażania własnego życia już nie można tak usprawiedliwić.
Dlatego wprowadzenie prawa jazdy na motorower może coś pomoże. Przynajmniej młodzi, którzy nie myślą o innych, pomyślą dwa razy? Na kursach powinni pokazywać zdjęcia z wypadków oraz jak wyglądają kierowcy po wypadku. Nawet jak to będą drastyczne zdjęcia, to może niektórym pozostanie w pamięci jak może się skończyć jazda bez kasku, bez zabezpieczeń, bez znajomości prawa ruchu drogowe itp.
Wprawdzie sporo osób jeździ w kaskach, tylko zauważyłem że ich nie zapinają. Nie zapięcie kasku to prawie to samo jak jeżdżenie bez. W trakcie wypadku kas spada nam z głowy a ma ją chronić.
Zgadzam się z UPG- według mnie to zmora wiejskiej młodzieży- nieuświadomionej co się stanie z ich głową w razie wypadku.
Też zgadzam się z UPG. Ale co do wypowiedzi qazwsxedc to nie tylko zmora “wiejskiej młodzieży”. W moim mieście (25tyś. mieszkańców) jeżdżą bez kasków. A policja nawet gdy widzi to nic nie robi. Nie wiem dlaczego tak jest, ale dzieci jeżdżące po wioskach wbrew pozorom zakładają kaski z powodu terenu po którym jeżdżą. Mówię tu o polnych drogach. Mnie samemu kask uratował kilka razy głowę…
SCypion miałem również na myśli takie mniejsze miejscowości- oczywiście nikogo nie obrażając, bo to nie jest zasada. Ja najwięcej jeźdze po miastach tak ok.50tyś-100tyś mieszkańców i tam takie rzeczy się raczej nie zdarzają. A jak się przejeźdza przez wioski to mijam czasami chłopaczków chcących stracić głowe- stąd moje określenie.
I teraz przypominało mi się jedno… “Polak mądry po szkodzie”. Zaczną zakładać kaski kiedy nie będą mieli na co… Taka jest prawda.
Mnie kask kiedyś uratował - jechałem Grójecką, lewym pasem 60 km/h, wtedy jeszcze Kymco ZX (z pizzerii) i podmuch wiatru przed burzą przewrócił mnie - dosłownie zmiótł z powierzchni ziemi. Wywaliłem się rachając głową o asfalt. To był kask za 50 zł ale dzięki niemu nic mi się nie stało poważniejszego - tylko trochę pokancerowane dłonie i siniak na ramieniu. Odradzam każdemu jazdę bez kasku.
Mi już niestety nie raz odprysł kamień i raz taki, że gdyby nie kask to dzisiaj nie miałbym oka.
Mnie w inny sposób kask uchronił, kilka dni temu postawiłem skuter na podpórce, żeby otworzyć bramę, musiałem źle postawić skuter ponieważ zaczął się powoli przewracać gdy się zorientowałem podszedłem do niego żeby go “złapać”, aby sie nie przewrócił i właśnie wtedy dostałem lusterkiem, gdyby nie kask byłoby nie fajnie.
Ja jestem młodym kierowcą i nigdy nie wiozłem pasażera bez kasku Ciekawy artykuł
Akurat na motorower, czy skuter o pojemności silnika do 50ccm i prędkości 45km/h, wystarczy najtańszy atestowany kask, chociaż i tak uważam że decyzja o jego użyciu powinna należeć do kierującego.
Oglądał ktoś Polsat Play, jak Przemek Saleta z kumplami przemierzał cruiserem USA? ich motory ważyły ponad 300kg i osiągały duże prędkości, ale kaski zakładali dopiero na granicy stanu Alabama
Pietro oglądałem to.
Kask jest dla własnego bezpieczeństwa.