Witam serdecznie.
Posiadam roczny motorower Junak 901 z zamontowanym silnikiem 110c. Sprzęt chodził wzorowo na tej pojemności (2500km bez oszczędzania, jednak olej wymieniany zawsze na czas, lany Motul 10w40) do czasu kiedy po odpaleniu i przejechaniu ok 5km nagle zaczął przerywać i mocno tracić na mocy (co 2-3 stuk był z wybuchem) - efekt jakbym jechał na oparach. Faktycznie w baku znajdowało się niecałe 1,5L. Udało mi się przejechać tak jeszcze ok 3km w mieście, na światłach czy podczas przyspieszania motorower nie zgasł, jednak coraz częściej “gubił stuki” zmusiło to mnie do postoju awaryjnego.
Następnie po zgaszeniu silnika pojazd już nie odpalił. Mimo kręcenia, kopania i zmiany kranika na rezerwę, przełączaniu ssania motorower nie wydał z siebie żadnego wybuchu.
Sprawdziłem na początku kranik - paliwo bez problemu dociera do gaźnika.
Następnie odkręciłem i zmieniłem świece, sprawdziłem iskrę - iskry brak. Mimo uziemienia i różnych prób motorek nie był w stanie dać z siebie najmniejszej iskry.
Na chwilę obecną wymieniłem fajkę, cewkę oraz świece - zero efektu.
Sprawdziłem połączenia przewodowe multimetrem - wszystko jest okej podłączone nic nie jest luźne.
Wymieniłem moduł na inny - iskry nadal brak.
Podładowałem akumulator na 100% oraz próbowałem odpalić pomijając czerwony przycisk na kierownicy i stąd moje kolejne pytanie - do przełącznika przychodzą dwa przewody które niezależnie od wskaznika czy jest na ON czy OFF jest cały czas zwarty - sprawdzone multimetrem. Czy tak powinno być?
W każdym bądź razie po rozłączeniu tych przewodów przy module (oderwaniu czarnego) nadal iskry brak.
Pozostał mi tylko regulator napiecia ktory musiałbym kupić ponieważ nie mam zapasowego lub sam iskrownik.
Po odłączeniu kostki od iskrownika i podłączeniu multimetru urządzenie ustawione na 200ohm pokazuje oporność na iskrowniku, natomiast po przełączeniu na napięcie oraz próbie rozruchu silnika multimetr pokazuje tylko 0.01V/-0.01V (nie wiem czy tak ma być nie znam się).
Ps. To raczej nie zatarty silnik ponieważ kręci się bez oporu oraz wydaje czysty dźwięk pompowania. Motorower zawsze był konserwowany na czas, smarowany łańcuch po każdym piasku myty starannie. Dzień wcześniej stał odkryty w deszczu przez około godzinę a lało niemiłosiernie tak wcześniej nigdy nie widział kropli deszczu, zawsze był schowany.
W każdym razie wszelkie próby spełzły na niczym. W czym może tkwić problem?
Pozdrawiam.