Witam. Ostatnio jadac na prage przed mostem poniadowskiego na swiatlach zatrzymalem sie a obok stanał pan po 30-stce podnioslem szybe do gory i mowie do niego "witam" on z podniesionym nosem do gory odwrocil sie w inna strone. Dopiero po tym przypadku zauwazylem ze osoby jezdzace czy to pan czy pani skuterami np.Vespami czy innymi drozszymi skuterami czuja sie tak jagby byli lepsi,wazniejsi,bogatsi bardziej zarozumiali.Mialem kilka razy podobna sytuacje tego typu ale dopiero do mnie to dotarlo w czym jest rzecz.Na poczatku myslalem ze za cicho mowilem ale nie to nie w tym rzecz. Napewno mieliscie takie sytuacje nie raz.
W sumie dosc podobnie jest z ludzmi jezdzacymi np. Audi Q7 czy BMW X6 jak cos do nich mowisz to maja pretensje w oczach.
Coś w tym jest. Chyba chodzi jednak nie o to czym się jeździ tylko o fakt że dany osobnik ze względu na poosiadaną kasę czuje się lepszy od innych. Prosty przykład- wyprzedza cię auto, zjeżdżasz mu do prawej żeby miał miejsce. Kierowca fiata pandy podziękuje, kierowca BMW x6- nigdy.
z tym tez sie zgadzam.Tu jest dosc podobnie. Mialem tez sytuacje taka ze para na motorze jak stalismy na swiatlach pierwsza sie witała nawet pasazerka pytala sie czy poscigamy sie ale ja powiedzialem ze nie bo zaraz skrecam :) No a osoby na drogich skuterach nic.
Czasami to poczucie wyższości przejawia się w dość budzący nerwy, niebezpieczny sposób. Raz taki starszy facet po czterdziestce zajechał mi drogę po wyprzedzeniu mnie. Podjeżdżam do niego na światłach i się pytam co to było? Że mógłby patrzeć do lusterka jak kończy wyprzedzanie, to podniósł głowę, machnął ręką i chciał uciec (jakby było przed czym...) Na jego nieszczęście ciągle było czerwone, więc wjechał w samochód, który stał przed nim. Coś w tym jest, pierwszy raz nie patrzył gdzie jedzie jak zajechał mi drogę, a drugi raz jak najechał inny samochód.
Macie dużo racji. Ja uważam, że część tych ludzi nie jest zapaleńcami dwóch kółek i traktują skuter jako typowy środek transportu - ekonomia i szybkość poruszania się w korkach. Takie osoby nawet nie wchodzą na takie fora, coś się zepsuje to tylko serwis, bo w wielu przypadkach nawet świecy nie umieją wymienić. Generalnie takie zachowania olewać i tyle. Ja tam na światłach już dyskutowałem nie raz.
Witam. Ostatnio jadac na prage przed mostem poniadowskiego na swiatlach zatrzymalem sie a obok stanał pan po 30-stce podnioslem szybe do gory i mowie do niego "witam" on z podniesionym nosem do gory odwrocil sie w inna strone. Dopiero po tym przypadku zauwazylem ze osoby jezdzace czy to pan czy pani skuterami np.Vespami czy innymi drozszymi skuterami czuja sie tak jagby byli lepsi,wazniejsi,bogatsi bardziej zarozumiali.Mialem kilka razy podobna sytuacje tego typu ale dopiero do mnie to dotarlo w czym jest rzecz.Na poczatku myslalem ze za cicho mowilem ale nie to nie w tym rzecz. Napewno mieliscie takie sytuacje nie raz. W sumie dosc podobnie jest z ludzmi jezdzacymi np. Audi Q7 czy BMW X6 jak cos do nich mowisz to maja pretensje w oczach.
Ja przez rok jeżdżenia na skuterze spotykam się z sympatią ze strony innych użytkowników dróg. Bardzo często samochody w korku rozjeżdżają się na boki aby udostępnić mi przejazd. Na skrzyżowaniach kilkukrotnie spotkałem się z powitaniem ze strony motocyklistów. Na ulicach pozdrawiają mnie również użytkowników skuterów, nie zależnie od marki. A przecież śmigam typową miniaturową chińską technologią na 10 calowych kółkach - klonem Colibra (Haotian Thunder). A może to efekt posiadania dużego kufra za plecami? :)
Kiedyś zaliczyłem przewrotkę na al. Prymasa 1000-lecia (w korku, z własnej winy). Na szczęście prędkość była znikoma, nikomu nie zrobiłem krzywdy, straty też były minimalne. Nie wiedzieć skąd nagle pojawiło się 2 kierowców ścigaczy, podnieśli mnie na nogi, podnieśli skuter, zapytali się, czy nie stało mi się nic, czy mogą w czymś pomóc... To było bardzo miłe i budujące.
Choć niestety miałem kilka razy chęć zsiąść ze skutera i pokazać paru kierowcom co o nich myślę. Oczywiście wyglądało to tak jak każdy opisuje, czyli kierowca jedzie na złamanie karku, skręca mi tuż przed skuterem i hamuje niemal w miejscu, bo myśli, że "zarobił" jedno miejsce. A ja po prostu mijam go z lewej i jadę dalej...
Różni ludzie są i to wcale nie zależy od sprzętu, aczkolwiek spory procent osób jeżdżących vespami to typowe drewniaki - jadą jakby na taborecie siedzieli "krawaciki ważne" :D. Ja wczoraj na światłach w śródmieściu gadałem z gościem na gsxr. Więc nie ma co szufladkować, są różni ludzie...
Choć krótko jeździłem :( przez zajechanie drogi przez kierowcę audi, w sumie jeżdżę Vespą i ten temat jet trochę krzywdzący. Sam miałem sytuację gdy na światłach gość na "chinolu" mimo cześć z mojej strony odwrócił się i nic nie powiedział... kultura zależy od człowieka a nie maszyny na której siedzi. Takie jest moje zdanie.
Miałem podobną sytuację, ale tu chodziło o przepuszczenie. (z kościoła wyjeżdżałem, to przepuszczam z dwa auta) Wyjeżdża jakiś Jaguar - nie kiwnął (podziękował), mam się dziwić? Drugie auto to bodajże Skoda Fabia, kierowca kiwnął ręką i nawet podziękował symbolicznie "kierunkowskazami". Nie wiem czy to wynika z tego, że dana osoba porusza się droższym autem, lepszy czy Bóg wie czym. Po prostu czują się ważniejsi, nie mają kultury, u nich liczy się szpan przed kumplami. Totalny brak kultury ze strony Polskich kierowców.