`Witam.
Jestem dziewczyną, mam 15 lat i około 160cm wzrostu. Szukam skutera tylko kompletnie się na tym nie znam. Zależy mi na niezawodności. Najdłuższa trasa jaką miałabym pokonywać to ok. 50km . Interesuje mnie również kwestia prawna typu czy trzeba zarejestrować skuter i jakie opłaty się z tym wiążą. Jakie skutery polecacie takie no wiecie nie za drogie ale dobre?
a jakie masz uprawnienia do kierowania? prawko AM masz?
skuter trzeba rejestrowac i ubezpieczac oraz ma przechodzić przeglądy techniczne.
No i ile masz na to kasy?
3 tysie? 7 tysi? 12 tysi? za każdą z tych sum kupisz sprzet innej klasy. Na 50km trasy “ze świętym spokojem” to raczej musisz szukac na górnej półce.
Tak będę robić a1 za niedługo zależy mi na czymś takim , aby nie tylko jeździć po asfalcie ale też po drogach ubijanych. Budżet no tak do 6 tys. Nowy lub używany byle by był niezawodny. No bo słabo by było jakby się zatrzymał i nie mógł ruszyć. Pozdrawiam.
to ja myśle że jak już trochę pojedzisz, zrobisz to A1 to cie sie wymagania bardziej skonkretyzują
To czy skuter się zatrzyma i nie będzie jechał, zależy od stanu technicznego pojazdu.
Nawet z taniego skutera chińskiego, tajwańskiego czy koreańskiego można zrobić pojazd, na którym można polegać i nie obawiać się o to, że nie zapali albo zgaśnie na środku drogi czy skrzyżowania. Swoim w ciągu 5 ostatnich lat zrobiłem 12000 km. Działa, pali od naciśnięcia startera albo kopki, jeździ licznikowo nawet ponad 70km/h i wciąż jest na oryginalnych podzespołach, oprócz opon. Żadnych bieda tuningów za setki złotych, po prostu dbanie i serwisowanie na czas.
Zorganizuj sobie kogoś ogarniętego w mechanice i po prostu kup skuter 4T 50cc 139QMB z przekładnią CVT.
Prosty, ekonomiczny, skuteczny i nauczysz się jeździć w praktyce. Jak się znudzi, zepsuje, zużyje można kupić 125cc.
wg mnie zła rada.
12 tys km przez 5 lat oznacza że jeździsz tyle co nic. To 2200km roczne.
Kolejna sprawa to że komuś chińczyk przejechał 12 tys km nie oznacza że to u nich takie powszechne. Wiem że są i takie co tyle robią w sezon - tylko to mały odsetek.
Twoja rada jest troche taka: kup najtańszy skuter i ożeń się z mechanikiem - a to chyba nie o to chodzi.
Jeżeli dziewczyna ma 6 tysięcy na wydanie i chce robić A1 to bez sensu jest kupować motorower 50cm. Za to kupi nową lub prawie nową 125 (coś od Kymco np.) - i to bedzie trwalsze niemal z definicji, bedzie jeździło jak równy z równym z samochodami po większości dróg a jak kupi kykco na 16" kołach to nawet na tych lekko nieasfaltowych drogach nie pogubi kolczyków i plomb.
Ostatnia sprawa to to że jak zacznie jeździć czymś na prawko to jej sie kompletnie mogą zmienić oczekiwania - okaże sie nagle że chce coś z biegami…że woli większe albo że woli mniejsze…itd
Bywały lata kiedy w ogóle nie jeździłem, a był taki rok, że zrobiłem połowę całego przebiegu, także to nie reguła ale też nie ma co demonizować taniej chińszczyzny. Tym bardziej, że za 6000 złotych nowe skutery to też nie będzie nic bardzo mocno lepszego od najtańszych. Od czegoś jednak trzeba zacząć, a bez wiedzy mechanicznej jak coś naprawić, to prędzej czy później nawet markowy skuter na wtrysku i z chłodzeniem płynem jej wysiądzie. Nie polecam wcale wychodzenia za mąż za mechanika
Mnie po 5 latach nie przeszła ochota na jeżdżenie skuterem jak jest ciepło ale też nie odczuwam potrzeby by przesiadać się jeszcze na coś większego. Mam też samochód, który jest głównym jeździdełkiem.
a ona ma 15 lat, nie ma samochodu, nie chce się doktoryzować w dziedzinie mechaniki - za to skuterem bedzie jeździć nawet traski 50km. 50km skoki to generalnie BARDZO DUŻO jak na chiński skuter.
Natomiast pisanie że nie ma co kupować lepszego bo wcześniej czy później też sie zepsuje to kompletna bzdura - tzn sam wniosek to bzdura.
Kymco bet win50, agility 16+ 125, sym fiddle 125, gts, satellis…itd czy cokolwiek z tej półki zrobi bezawaryjnie raczej tysiące kilometrów robiąc po 10 tys km w sezon. Nawet te nowsze chińskie 125 co mają po 9KM silnikowo biją na głowe trwałości 50tki. Tyle że wciąż mają marne plastki, marne maneti, marne zawieszenie…itd - juz wyglądają nowoczesnie tylko zrobione są po staremu
Wiem, że spokojnie znajdzie sobie coś odpowiedniego w swoim budżecie ale skoro już napomknęła o swoich obawach co do jakości, trwałości i ewentualnych problemów mechanicznych to ja tylko uczulam, że należy o to dbać. Boi się tanich produktów ale jednocześnie może podlegać złudzeniu, że droższy to jest taki bezobsługowy. Samo wyłożenie 6000 złotych nic nie gwarantuje. Niestety niezadbany choćby 156FMI czy 157FMI, śmigające na krótkich dystansach, a nawet lepsze konstrukcje też się rozkraczyć mogą gdy nie są serwisowane jak należy. A tak podstawowe rzeczy jak naładowanie sobie akumulatora albo wymiana oleju silnikowego, pilnowanie obrotów, ciśnienia w lagach czy nie jeżdżeniu na pustym baku, to nie jest magisterka z mechaniki. Dbamy, jeździmy i jest dobrze, tylko o to mi chodzi.
W każdym bądź razie z kilku powodów warto spróbować z jednośladem. Nabiera się wprawy w ruchu drogowym. Ubezpieczenie liczy się do zniżek i przechodzi również na samochód. Jest się w pewnym stopniu niezależnym, można czerpać frajdę z jazdy i poczuć się wolnym.