Witam, Dziś nadeszła pora zakupów. Kupiłem zestaw cylinder + głowica itd. Ale przypomniałem sobie że przecież muszę kupić wariator. I tu mam parę pytań:
1. A co jeśli na 80ccm nie zmienię wariatora, będzie jechał ledwo 40km/h na seryjnym (takie pogłoski chodzą) ?
2. Czy firmowy, mniej firmowy czy w ogóle "bez nazwy"?
3. Czy ktoś posiada wariator firmy WM Motor? Daje radę ? - słyszałem że z czasem eksploatacji potrafi się powyginać itp. a słyszałem także że ogólnie ta firma poprawiła się.
Co mi doradzacie ? Dodam że moim pojazdem jest typowy 4-suwowy chińczyk Router Sport z popularnym silnikiem 139QMB.
1.Nie będzie 40km/h jechał przez niezmieniony wariator. 2.Najlepiej firmowy, chociaż Top Racing. 3.Miałem jakieś doświadczenie i w sumie chyba seryjny wole :P Mówię o osiągach, nie wpływał zbytnio.
WM dobra firma za taka kwote kupilem u nich wariator za 60 zl, osiagi wzrosly na prostej to 90 km/h "licznikowe" star tez jest ok. Mam go juz chyba 1200 km i zadnych problemow z nim nie mam ;)
Kisiu - jak masz wolne fundusze to zainwestuj np. w wariator , po dobrej regulacji poprawi Ci się v-max. Chociaż w Twoim przypadku można by pomyśleć o innym wydechu. Wydaje mi się że to "podstawa" w silnikach 2T.
Właśnie Bassist radził mi kupić lepszy wariator. I mam taki zamiar. Top Racing starczy? Co do wydechu to boję się, że podwyższy mi spalanie. Tylko moduł musiałbym dać inny, bo narazie mam "taki tylko trochę mniej zablokowany"...
Oj Kisiu temat - rzeka ! Każdy ma inne zdanie. Co użytkownik to inna opinia ! Sam nie raz czytałem słowne potyczki typu : Polini cacy - Naraku be , WM Motors gówno - Malossi miodzio. Wydaje mi się że kasę na nowe sprzęgło lepiej przeznaczyć na wydech , no chyba że obecne już jest "zajechane" Niech fachowcy od tuningu się wypowiedzą tylu ich tutaj :)
Jak na razie będę miał 500 zł. Może niecałe. Potem coś się dozbiera (żona oczywiście nie wie o tych pieniądzach).
Najpierw muszę kupić normalny olej. Dziś znowu myślałem, że nie zapali po intensywnej jeździe i krótkim postoju...
Mam plan żeby zacząć od wariatora. Potem moduł jak coś i wydech. Sprzęgło jest dobre i je można zostawić na koniec. Ale i tak nie chcę wydawać od razu wszystkich pieniędzy. Gdyby coś się stało muszę mieć zapas. Skuter służy mi przede wszystkim do pracy (jak teraz).
Mi wariator dał popalić, ogólnie wm motor dobrze jest zaprojektowany, bardzo fajna charakterystyka i kosztuje grosze, niestety cena idzie w parze z jakością jeśli ktoś mało jeździ to będzie zadowolony jeśli ktoś jeździ dużo to szkoda kasy na wm motor, blacha ta o którą opierają się rolki jest wykonana z tak nędznej stali że pęka na potęgę, ale moja eksploatacja wyglądała tak że wariator wm motor wytrzymywał 1500km i do śmieci, ale na te 1500km szło 3 komplety rolek i dwa komplety ślizgów i nie za bardzo widzę oszczędności kupując dziadostwo za 60zł bo 1500km robię w czasie od tygodnia do dwóch tygodni max, i zakładam że w średnio zrobię 1500km w półtora tygodnia i tak: za wariator WM płaciłem 55zł trzy komplety rolek 10-15zł za komplet, za 3 komplety jakieś 40zł 2 komplety ślizgów polini 10zł za komplet i wychodziło około 120zł za półtora tygodnia za miesiąc ze 300zł leciało z kieszeni nie wspomnę że na te 1500 km zjadł dwa paski bando które też tanie nie są i tak oszczędzałem na gównie, a przejechałem tak 15000km to teraz sobie policzcie ile to dziadostwo kosztowało, jak ktoś ma silnik 50ccm to może i wm motor jakoś będzie pyrkać do mocniejszych kitów na pewno się nie nadaje a już na pewno nie do 90ccm. Pewnego razu Aras śmiał się ze mnie że on w kymco i też 90ccm po 3000 kilometrów oglądał rolki i są jak nowe a mi na 3 tyś km potrzeba 6 kompletów rolek i dwa wariatory i cztery komplety ślizgów i ze cztery paski bando, wkurw.... się i kupiłem malossi multiwara, i co? i to !!! minęło dwa miesiące od montażu multiwara przejechane na nim mam już 5000km jedne rolki chodzą jeden pasek chodzi jedne ślizgi chodzą zero problemu w ogóle to nawet nie zaglądam pod pokrywę, siadam i jadę i tak powinno być, i nigdy bym nie kupił innego wariatora bo wario za 60zł ,to 60zł wyrzucone w błoto
DooOminO - chodzi pewnie o to że za 60zł nie masz idealnego wariatora(wiadomo), pewnie jest źle wykończony i rolki szybko się ścierają, aż w końcu pękają, tak samo ślizgi też szybko się męczą jak trą o źle wykończony metal.
A co do samych rolek. To mając na liczniku 1000km postanowiłem (w celach eksperymentalnych) wsadzić do niego rolki 4.5g. Różnicę odczułem. I na tych rolkach zrobiłem ok 5000km. Wiadomo, nie każde rolki będą zawsze w idealnym stanie. Niektóre(chińskie) szybciej się zetrą, tym bardziej szybciej zetrą się na złym wykończonym wariatorze:D
Rolki miałem takie wm motor za 10-15zł zalezy gdzie kupowałem, po 300-400 kilometrach były kwadratowe. W wariatorze malossi tez mam rolki wm motor bo malossi do wariatora dali 7g i nie szło na tym jechać silnik za wysoko sie wkręcał , potrzebne mi były rolki 8,5g a że takich firmowych w sklepie na półce nie było więc wziąłem wm motor takie jak zawsze i w wariatorze malossi latają już 5000km i sa na pewno piękne, choć dawno je widziałem , bo z ciekawości oglądałem je po 3000km i wyglądały jak by dopiero z opakowania były wyjęte. Wariator wm motor to gówno i tyle,ma fajna charakterystykę ,fajne osiągi tylko radość trwa bardzo krótko, żeby na tym szajsie przejechać 15tys km na te wariatory rolki paski ,ślizgi wydałem blisko tyle ile kosztuje nowy skuter w salonie, więc gdzie ta taniość? .Można to polecić komuś kto w sezonie robi 2-3tyś km wtedy tak, ale jak ja przelatuję w sezonie ponad 20tyś km to dla mnie taki wariator to nieporozumienie.
Do Scooterkingz mam całkiem blisko, bo są chyba na ul. Buńczuk więc to z pracy rzut beretem.
U mnie ten oryginalny, chiński dawał radę dopóki nie został źle złożony. Spalił się. Teraz mam drugi - taki sam z 2000 km przebiegu plus 3000 u mnie. W oryginalnym rolki były tylko lekko spłaszczone ale tak to nic złego się nie działo. Wszystko śmigało. Ale co do kupowania drugiego to tylko konkretny, bez oszczędzania na tym co nie potrzeba. Starczy, że na oleju już oszczędziłem.
A co do wydechu to się zastanawiam. To kupa kasy i pierdzi chyba strasznie. No i to wyższe spalanie... Na razie poprzestanę chyba na wariatorze. Moduł też zostawię jeszcze. W przyszłym roku się pomyśli.
To pierwsze to tylko przejsciówka ale z tych pozostałych warto brać regulowany? Ma to jakikolwiek sens? Czy tylko przy laniu benzyny o innej liczbie oktanowej?