Tomek(za pozwoleniem, oczywiście :)), bez przesady - skoro w tych skuterach montują także sporo większe silniki, dzięki którym osiągają dużo wyższe prędkości, całość musi być odpowiednio wyważona i zapewniać bezpieczeństwo. Osobiście nie mam strachu przed jeżdżeniem odblokowaną 50-tką 70+km/h, nie znajduję wtedy żadnego negatywnego zjawiska związanego z prowadzeniem.
Powiem więcej - jazda poniżej 60 km/h takim pierdoletkiem to samobójstwo. Ze względu na innych użytkowników drogi. To ja wiem z doświadczenia.
Masz racje jesli chodzi o kwestie przyspieszenia. Ale jeśli chodzi o prędkość to już się nie zgodzę. Upadek przy 60 km.h a przy 80=90 to niewielka różnica. Tyle, że jak ktoś jeżdzi z prędkością maksymalną w głowie, czyli że chce się ścigać, to szybko przekroczy setkę, bo to uzależnia. A przy takich prędkościach jazda na jednośladzie to jednak bardzo ryzykowna sprawa. Ja się na taką śmierć nie piszę, swoim bliskim też nie życzę. I w ogóle nikomu nie życzę. Jazda autem do pracy zabiera mi około godziny. Jazda skuterem - około pół godziny. Jest się o co bić. Jazda skuterem 50 ccm zabierze pół godziny, jazda jednośladem, który przekracza 100 km/h zabierze .. ile? 25 min? 20 min - to już raczej nie, bo w korkach się za szybko i tak nie da jechać. Wg. mnie jazda na jednośladzie ze zbyt dużą prędkością to już zbyt duże ryzyko.
Tomek, agilka nie jest stworzona do wyższych prędkości poprostu;) ale zapewniam Cię, że są skutery, nawet w stajni Kymco, które po odblokowaniu naprawdę dają mnóstwo frajdy;) i nie trzeba się martwić o prowadzenia.
Z tymi kolegami nie miałem na myśli ścigania się, tylko np. o jazdę na dłuższych trasach nie chce zostać 500m za nimi :wink: Prawde mówiąc ja jestem troche ostrożny i zdaje sobie sprawę o zagrożeniu.
Panie Tomku - żeby upaść przy jeździe ze stałą prędkością musi zaistnieć jakiś dodatkowy czynnik - zwykle są nim nieuważni/chamscy kierowcy. Jeśli dostosuje się prędkość swojego skutera do tej, jaką zwykle osiągają pojazdy na danej drodze(na co pozwala odblokowanie), łatwiej do takiej sytuacji nie dopuścić.
Witam ! Dokleje sie do pytania. Poszukuje dla siebie skuterka klasy około 125 ccm 4T. (prawko motocyklowe posiadam) do jazdy głównie miejskiej oraz podmiejskiej. Warunki: nowy (niekoniecznie 2010 r.)- kwota do ok. 4000 pln. możliwie duży i komfortowy.
Wiem ze wyboru zbyt dużego nie mam. Myślałem o Zippie Quantum 125 i Romecie Jet 125.
Z góry dziękuje za odpowiedzi typu nie kupuj chinola kup 15 letnia aprille itp.
Ja też Ci odradzam wyroby z Chin. Nie ma co ukrywać, że 4 kafle to zbyt mała suma na coś nowego lub prawie nowego. Warto kupić agility, choćby nawet część wartości skredytować- masz wtedy pewność, że nie będzie to hajs wyrzucony w błoto:)
Ja wychodzę z takiego założenia: Nie stać mnie na tani skuter. Lepiej faktycznie wziąć na raty, ale mieć pewność, że będę mógł przejechać nawet 40 000 bez ale.
Planuje dojezdzac nim do pracy. Rok temu sprzedałem Suzuki Bandit którym byłem min.w Grecji. Teraz potrzebuje czegos bardziej ekonomicznego ... żona, synuś ... rozumiecie :)
Cześć mam problem z wybraniem skutera pomożecie?? Najpierw myślałem o speedfight 3 lub jet force ale podobno speedfight 3 jest robiony w chinach pomożecie ?? Słyszałem też że dobry jest podobno skuter beta ??? co wy na to ?? :?
To Kymco naprawde jest super, ale cena osiaga pułap Hondy Lead. Może na początku przyszłgo roku uda mi sie kupić jakąś ostatnią sztukę za mniejsze pieniądze ?