Jaki skuter na początek?

Cześć!
Chciałbym sobie kupić jakiś skuter do 2700 zł nie może być używany . Oto propozycje skuterów:
-Romet 727 premium 12
-Toros F16
-Router Bassa
Interesuje mnie żeby skuter mi dosyć długo posłużył i żeby był w miarę bezawaryjny.Napiszcie który z nich jest najlepszy.

Romet.

Tak czy siak polecam używany

Romet bo ma koła 12 cali,wygląda jak Kymco Agility 4t ,tarcza z przodu,większy a awaryjnością to jak sobie dotrzesz tak będziesz miał hak dobrze to 0 awarii przez 10k-15k.

Dziwne sobie modele wybrałeś do porównania - Router Bassa + Toros F16 vs Romet 727 z innej półki cenowej.

Pierwszy taki pojazd?

Poczekaj na początek sezonu i kup sobie Toros'a El Diablo / F16 czy Bassę.

Cena zakupu będzie śmieszna i nie będzie szkoda, gdy się zarysuje itd. itp.

727 na kołach 12" będzie kosztował pewnie dwa razy więcej niż te najtańsze modele. Czy warto dopłacać aż tyle do tarczy z przodu i kół 12" ?

uwierz mi warto i 727 kosztuje 2500zł

Torosa czy Bassę dostaniesz pewnie za 1500 zł, czy warto dopłacać do 12 cali 1 tys? To Twój wybór mi byłoby drogo.

Za 2500 tyś taki skuter?? Już można za to dostać Routera WS 50 czy jakiś używany, markowy skuter. Według mnie się nie opłaca ...

Używkę to chyba same plastiki albo zajechaną.Tu masz test http://www.skuterowo.com/romet-727-premium-test-wideo/.MAsz rację za to można kupić WS 50 z niezdzieralnym silnikiem.

Jakoś ja sprzedaję używkę w dobrym stanie za 2tysiące http://tablica.pl/oferta/peugeot-vivacity-lubuskie-markowy-okazja-zobacz-zamiana-CID5-ID1zYrh.html#4d11f6ff;r:;s:

Takich jak te, chodzi mi o stan czy inne jest mnóstwo w cenie 2-2,5tyś.

Ale ja chcę kupić sobie nówkę żeby dobrze dotrzeć bo nie wiadomo czy niektóre skutery wogóle były docierane czy były katowane.A poza tym ma to być mój pierwszy skuter więc nie chce firmówki bo muszę jeszcze zaliczyć "szlif".

Jeśli zapamiętasz zasadę:
Żwir - hamuj tyłem
To niekoniecznie ;). Kolega niedawno zaliczył pierwszą w swoim życiu wywrotkę na skuterze. Skuter ma przejechane 2 tyś, i był od nowości użytkowany przez właśnie tego mojego koleżkę. Okoliczności? Jechał ze znajomym, który uprosił u niego przejeżdżkę jakieś 5 km. A że znajomy jak to znajomy z gimbusiarni, szalony i nieokiełznany, gibał się na wszystkie strony. Na ulicy mokro i żwir, a kolega akurat musiał się zatrzymać. Dał po przednim heblu i się wyłożył się na asfalcie. Efekt? Troche zdartej farby, lekko nadszarpnięta manetka, uszkodzone naklejki + skuter szybszy o 5 km/h :D. Nie wiem jak tego dokonał ale jego Keeway po tej wywrotce przebił się przez magiczną barierę 70 km/h ;).

Podsumowując, jeśli wiesz jak jeździć i nie będziesz szalał to powinieneś spokojnie nauczyć się jeździć bez wywrotki. Na przykładzie kolegi, który przejechał 2 tyś i zaliczył niegroźny szlif ze względu na warunki atmosferyczne i idiotyzm ludzki, na swoim pierwszym w życiu dwukołowym pojeździe.

Wszystko zależy jednak od ciebie. Możesz wziąść taniego chińczyka, albo używanego markowca. Jeden wyjdzie cię taniej, ale będziesz chciał go po roku wymienić, a drugim pośmigasz bezawaryjnie kilka sezonów i ci się nie znudzi. Jak chcesz to rób :).