Jaki kupić pierwszy skuter, lub motorower do 6 000- 7 000 zł.

Oj długo mnie nie było, a temat dalej jest kontynuowany :D. Ja chyba wybiorę Gilerę Runner, ale nie jestem pewien bo bardziej ciągnie mnie do biegówek, ale dobrego motoroweru do 6 000-7 000 zł nie wiem czy znajdę oprócz KYMCO K-Pipe. Niech ktoś doradzi mi też dobry motorower, ale żeby nie wyglądał jak ścigacz, bo po prostu takie mi się nie podobają. A w rejestrowanie 125 na 50 nie wchodzą grę.

Jeśli chcesz "nakieda" to wybieraj coś z chińskich:) Za taką kase będziesz miał 2;)

Niekoniecznie "naked'a", ale nie chcę motorowerów które upodobniają się do ścigaczy, bo to taki głupi widok jak taki se ścigacz jedzie i wydaje dźwięk 2-suwa, ewentualnie 4-suwowy który ledwo co się rozpędza jak na tego typu jednoślad (ścigacz) :). Najbardziej z wyglądu podoba mi się Romet Zetka 50, ale nie mam zaufania do Rometów i tu nasuwa się pytanie- co i nim sądzicie? Lepszy jest taki Romet czy KYMCO K-Pipe? Czy znajdzie się lepszy motorower od tych?

Zetka jest "nawet" dobra, tylko pionowy cylinder jak się zatrze, to nowy kosztuje dużo więcej jak poziomy;) A i tak wygrywa K-Pipe;)

Nie wygrywa bo ma półautomata :/ Jak by było normalne sprzęgło to by był fajny motór.

Ale w przyszłym roku ma być manual;) Pozwolisz że zacytuje;):
"W tegorocznym sezonie będzie oferowany z przekładnią półautomatyczną znaną doskonale z oferowanego już od lat modelu Kymco Nexxon. W przyszłym sezonie chcielibyśmy przygotować pojazd ze skrzynią manualną, z takim klasycznym rozwiązaniem dla miłośników, którzy chcieliby rozpocząć przygodę z jednośladami już z taką konstrukcją zwartą przypominającą mały motocykl."

CBR'ka 125 wygląda jak rower? Oj, ktoś tu się opiera na artykułach z innego forum na m...(i nie tylko) Wygląda, czy nie wygląda. Jezdzi się fajnie, maszyna nie zawodna, no i nie udaje czegoś innego niż jest... A i rejestrowanie 125 na 50, to fałszerstwo! Przy pierwszej (porządnej, których jest już więcej niż w ostatnich latach) kontroli, grozi mandat (500 zł), poza tym zostaje złożony wniosek do sądu, w związku z dokonanym fałszerstwem dokumentów...Konsekwencje takiej lekkomyślności, mogą być fatalne.

http://tablica.pl/oferta/honda-cbr-125-r-zarejestrowana-na-50-125-50-yzf-rs-gpr-dt-cbf-nsr-CID5-ID3S1qP.html#30ae0a4d16

Ta Honda jest już zarejestrowana!
Kupując ją, przerejestrowując na siebie, masz w dowodzie rejestracyjnym 50ccm. Możesz więc jeździć na DO. W końcu nie musisz znać się na konstrukcji jednośladów. Skoro ktoś ją wcześniej tak zarejestrował, to widocznie było to zgodne z prawem :-)

DamianRysiek... napisał:

CBR'ka 125 wygląda jak rower? Oj, ktoś tu się opiera na artykułach z innego forum na m...(i nie tylko) Wygląda, czy nie wygląda. Jezdzi się fajnie, maszyna nie zawodna, no i nie udaje czegoś innego niż jest...

Przecież mówię, że nie nadaje się dla pełnowymiarowej osoby tylko dla drobnej postury. Niezawodność jest - przecież jej nie neguję. Po prostu ten motocykl jest wąski i nieduży. Nogi trzeba trzymać na przykurczu. Nowa buda jest szersza i to jest punkt programu. A tak jak wspominałem, porównując do CBF 125 to różnica jest już spora na korzyść CBF. Wiadomo, że gdyby trafiła się okazja kupić sprawny okazyjnie za psie pieniądze, to by się brało. Ale za cenę rynkow CBRki bym nie kupił. Ona jest stworzona dla nastolatków z A1 i docelowo pod takim "gabarytem" się sprawdza.
Na CBFie 125 czujesz się już jak na Motocyklu. A weźmy takiego Hyosunga GT125 w ramie od GSa - tylko osiągi zdradzają pojemność.

Miałem przez sezon CBF 125 - i rzeczywiście motorek gabarytami nie odbiega od innych z większymi pojemnościami. Miałem nawet możliwość porównania bezpośredniego z Kawasaki Er6N - identyczne wymiary, z tym że, Kawa waży 70kg więcej.
Ale wracając do CBR-ki. Co z tego, że jest węższa od CBF-ki? I tak jest niedoścignionym wzorem do naśladowania przez chińskich producentów.
Ta CBR-ka nie udaje tak jak te chińskie wozidełka super rasowego ściga, z litrowym silnikiem. Jest tym czym jest i tyle.

benekpe - to nic, że jest już zarejestrowana, bo w WK nikt nawet na oczy tej Hondy nie widział. Tak czy inaczej, podawanie w dowodzie czegoś innego niż jest w rzeczywistości, prędzej czy pozniej wyjdzie na jaw. Tak czy inaczej dalej jest to fałszerstwo. Zapraszam do zapoznania się z podstawowymi przepisami dotyczącymi rejestracji/przerejestrowywania nowego pojazdu :)

eadem - zresztą, co komu się bardziej podoba, i na czym się lepiej jezdzi to już kwestia gustu, no może trochę mnie "poniosło", jak przeczytałem na forum (nie tylko tym), po raz 10.000, że CBR'ka wygląda jak rower :)

żebym nie był gołosłowny

https://www.youtube.com/watch?v=HCeynf8mCto

na samym początku jest kilka fotek dla porównania :)

To w zasadzie tak samo jak ściągnięcie blokad z motorowera, czy założenie do niego większego cylindra. Ludzi robią to na potęgę, tak samo ryzykują jak wtedy, gdyby wsiedli na taką Hondę. Więc w czym problem?
Odblokować można, a już na takiej Hondzie jeździć nie wolno? I to i to - kwalifikuje się jako jazda bez uprawnień. Samowolne zmiany w konstrukcji pojazdu są też zabronione - i co? Kogo to powstrzymuje? Więc po co się męczyć w jakieś tuningi, które tak naprawdę nic za dużo nie dają.

benekpe napisał:

To w zasadzie tak samo jak ściągnięcie blokad z motorowera, czy założenie do niego większego cylindra. Ludzi robią to na potęgę, tak samo ryzykują jak wtedy, gdyby wsiedli na taką Hondę. Więc w czym problem?
Odblokować można, a już na takiej Hondzie jeździć nie wolno? I to i to - kwalifikuje się jako jazda bez uprawnień. Samowolne zmiany w konstrukcji pojazdu są też zabronione - i co? Kogo to powstrzymuje?

true story bro ;)

benekpe - to są d w a różne pojęcia, który Ty chyba dalej mylisz (bez obrazy). Inaczej jest z rejestracją motocykla (125 już się kwalifikują jako motocykl), z pojemności 125 na 50 ccm. To już jest fałszerstwo, które ma swój początek na umowie kupna/sprzedaży. Natomiast jeśli ktoś ma typowy motorower, czy skuter (50 ccm), zarejestrowany na 50, wszystko jest OK, dopóki poruszamy się z prędkością 45 km/h, jadąc 50 km/h (jest zakres tolerancji, z tego co wiem), poruszamy się motocyklem w świetle prawa. Ale gdzie w drugim przypadku fałszerstwo? Nie ma, a jednak... Poruszamy się już motocyklem, a nie motorowerem. Nie wiem jak to wyjaśnić prościej, czy inaczej, tak czy siak, nowym przepisom daleko od doskonałości. Dlatego moim zdaniem, każdy zainteresowany powinien się udać np: do WK (jak ja), czy zapoznać się z tymi najbardziej podstawowymi przepisami.

Wystarczy 1 "mądrzejszy" misio, który zna sie na moto, i po motocyklu;)

Moje wypowiedzi miały na celu sprowokowanie do dyskusji.
Dyskusji na temat jazdy na jednośladach bez uprawnień.
Odnoszę wrażenie, że jest ogólne przyzwolenie na łamanie prawa. Każdy przymyka oko, gdy obok jedzie małolat na marketowym skuterku z prędkością 70km/h...
Nikt w tym nie widzi problemu. Taki delikwent jedzie w klapkach i szortach, bardzo często bez kasku! I co? Nic! Dopiero po tragedii, rodzice lamentują i biadolą, nie zdając sobie sprawy z faktu, że tak naprawdę to oni w dużej mierze do tego się przyczynili.
Mi osobiście zwisa i powiewa kto na czym jeździ i z jakimi prędkościami. Pół biedy jak zaliczy szlifa , czy walnie w drzewo. trudno, odarte z kory drzewo jakoś przeżyje. Gorzej, jak ktoś taki spowoduje wypadek, w którym ucierpią inne niewinne osoby.

Operowanie samą pojemnością też mija się z celem w przypadku 2T i 4T. Ten układ pozostaje niesprawiedliwy dla poczciwych czterosuwów :)

benekpe napisał:

Moje wypowiedzi miały na celu sprowokowanie do dyskusji.
Dyskusji na temat jazdy na jednośladach bez uprawnień.
Odnoszę wrażenie, że jest ogólne przyzwolenie na łamanie prawa. Każdy przymyka oko, gdy obok jedzie małolat na marketowym skuterku z prędkością 70km/h...
Nikt w tym nie widzi problemu.

W kraju w którym przeciętny człowiek jest dojony na co dzień z połowy pieniędzy które zarabia jest ogólne przyzwolenie na wiele rzeczy. Tak już jest, nie ma co dyskutować na ten temat. Co kraj to obyczaj. Wiadomo, że gów...rstwa bez wyobraźni na pojazd się sadzać nie powinno. Ale nie tylko oni jeżdżą skuterami.
A wystarczy spojrzeć na standard jazdy jednośladami na dalekim wschodzie. W klapkach na litrowym motocyklu sportowym i bez kasku (bo nie ma prawnego obowiązku). Tam to norma i nikogo to nie dziwi. No oprócz nas oczywiście, ludzi zakneblowanych w paragrafy.

Prawo jest prawem. Jest uznaniowe. Jednym szkodzi, innym pomaga. Jednego dnia jedziesz rowerem po piwku i tracisz prawo jazdy. Następnego twój znajomy jedzie tym samym rowerem pijany w sztok i (zgodnie z nowelizacją) dostaje jedynie mandat za wykroczenie.
Czy ja popieram prowadzenie po spożyciu? NIE!
Po prostu mówię jak jest ;)

Bernardzie, trzeba Ci kobietę posiąść (dosiąść nawet, jeśli zdołasz). ;D

Sprowokować, to sobie możesz.... Magdę z Otwocka, albo Irminę z Lichenia, obie są bardzo spokojne i nawet nie wiesz kiedy, a wszystkie swoje pieniądze oddasz na biednych i potrzebujących. :D