Pytanie jak w temacie. Pod koniec maja tego roku kupiłem skuter Junak 50 żeby sprawdzić czy ta pasja/hobby jest dla mnie (wcześniej nie miałem do czynienia z żadnym motocyklem ani skuterem). Okazało się, że jestem mega zadowolony z jazdy na jednośladzie (od 28 maja do dnia dzisiejszego zrobiłem 9800 bezproblemowych km tym chińskim sprzętem. Kilometrów głównie w długich trasach - nie z domu do sklepu i z powrotem :))). Miałem go modyfikować na 80 jednak po przemyśleniu i obliczeniu kosztów (żeby to zrobić dobrze chciałem wymienić wszystko a nie tylko głowice i cylinder) doszedłem do wniosku, że nawet gdybym wrzucił w niego 2000 zł to i tak nie zrobię z tego sprzętu bolidu. Czas na zmianę na coś większego i koniecznie ze skrzynią manualną. Zaznaczę, że w międzyczasie zrobiłem prawko kat A :))
Wiem, że wstęp przydługi, jednak chciałem żeby było jasne, że nie jestem mistrzem kierownicy. Z drugiej strony wciągnęło mnie to hobby i chyba się uzależniłem :).
A teraz do rzeczy. Interesują mnie cruzery typu Honda Shadow i moje pytanie brzmi:
Czy na pierwsze moto tego typu wybrać pojemność 650 (egzamin zdawałem na Suzuki Gladiusie) czy od razu taki jaki chce czyli o pojemności 1800 ? Byłem już w kilku komisach i napaliłem się na Hondę VTX 1800. Jeździł ktoś z Was na takim sprzęcie po mieście? Jak się tym manewruje w ciasnych uliczkach? No i pytanie czy to dobry motocykl do dalszej nauki dla faceta o wadze 65 kg i wzroście 180cm? A może na początek VTX 1300?
We wstępie napisałem, że nie przesiadałem się ze skutera na motocykl o pojemności 125 bo myślę, że to bez sensu (szkoda czasu i kasy - jak za Hondę Shadow 125 mam wydać około 15000 za dobry sprzęt po czym po sezonie szukać na nią kupca to wolę dołożyć 12000 i kupić VTX 1800, który wystarczy mi na ładnych kilkanaście sezonów).
A może zamiast cruzera wybrać inny sprzęt na początek?
to nie zależy od motocykla tylko tego co masz w głowie. wiadomo że 320kg motocykla to nie 100kg skuter i bardzo wolno sie tym jeźdi inaczej, manewruje sie tez cięzko… no ale coś za coś.
Ja na twoim miejscu kupiłbym jakiegoś nakeda normalnego żeby się doszkolić do większych maszyn a potem się pakował w cruzery co ważą po 300 kg. Uczyłeś się na gladiusie więc może sv 650? Tanie są i charakterystyka jak w takich czoperkach bo też v2.
Planuje kupić cruzera i akceptuje jego wady, ponieważ to ma być spełnienie moich marzeń. Jestem dojrzałym facetem przed 40 - nie w głowie mi (wyrosłem chyba już z tego) pędzić na jakimś plastiku 250 czy 270 po naszych niesamowicie równych drogach (często przez teren zabudowany niestety). Jak pisałem w poście nawet jazda “chinolem” (absolutnie nie obrażam mojego dotychczasowego sprzętu :)) z zawrotną prędkością 60 na godz przez pół dnia w upale, żeby dotrzeć do jakiegoś oddalonego o 150 czy 250 kilometrów celu omijając autostrady i s-ki dawała i daje mi radochę :)).
Jednak sami wiecie - apetyt rośnie w miarę jedzenia
Wiem, że cruzery są ciężkie, dość wolne w stosunku do pojemności, głośne i absolutnie niepraktyczne jednak mimo to zakochałem się w motocyklach tego typu :).
Co do wagi to niestety dziś przekonałem się jak ciężkie potrafią być takie motory. Oglądałem Kawasaki Vulcana o pojemności 2000. No piękny jest. Tylko że nie dałem rady go z nóżki do pionu postawić ;). Z drugiej strony lżejszą o około 60 kg (waga z płynami 320 kg) Hondą VTX 1800 bez problemu manewrowałem po placu. Rozłożenie masy ma znaczenie
Myślałem nad tym, żeby zaczynać od Hondy Shadow 750 (230 kg wagi - porównywalnie do Suzuki Gladiusa) tylko że …
w następnym sezonie pewnie będę myślał o zmianie na większy i znowu szukanie motocykla
pewnie będzie mi szkoda sprzedawać Shadowkę, więc będzie stała obok Junaka w garażu (Junak zostaje po wsze czasy;))
poza tym co komis to inna rada: w jednym mówią weź zaczynaj od małych pojemności w innym odwrotnie - siadaj od razu na docelowy sprzęt nauczysz się podczas jazdy. Sam nie wiem kogo słuchać.
Dzisiaj przeglądając ogoszenia pomyślałem, że może kupić takiego VTX 1800 do poprawek. W sensie żeby odpalał, jeździł i hamował ale był trochę zdekompletowany. Widziałem ogłoszenie z ceną o minimum połowę niższą niż za kompletny motor. Niby przygotowany do rejestracji. Co myślicie? Czy nie wpierdzielę się na skarbonkę bez dna?
Mi też kiedyś podobały się cruzery/choppery, ale szybko się wyleczyłem z tego typu motocykli. Takie motocykle faktycznie nie przyśpieszają, nie skręcają, nie hamują, i nadają się tylko do niedzielnego lansu po całotygodniowym pucowaniu. Uwierz mi, że wiek nie ma tu znaczenia. Kup lepiej jakiegoś szosowego turystyka pokroju Suzuki VStrom, Kawasaki Versys, Honda NCX, albo lżejszego ADV typu Versys 300, Honda CB500X, KTM 390 Adventure. A jak chcesz wygodnie, praktycznie i bez pitolenia z biegami to polecam maksiskutera.