jacob555 napisał:
MASTA
jacob555 napisał:
licbazy
jacob555 napisał:
gimbazie
Nowy slang uczniowski ;D
jacob555 napisał:
MASTA
jacob555 napisał:
licbazy
jacob555 napisał:
gimbazie
Co to za slang - normalna polszczyzna
Nie powiesz mi, że u Was, to tylko tak jak Mickiewicz rozmawiacie :lol:
ee no jakieś licbaza, gimbaza to pierwsze słyszę
Na wf go nie skoszę a ni nic ponieważ ta lama nie ćwiczy na wf , a poza tym bez obaw poproszę kumpla aby to nakręcił i potem tu wstawie , w końcu na ten boks się chodziło . Więc problemu nie powinno być no chyba ze cała banda na mnie wyleci to w tedy będzie nie ciekawei , bo to są wieśniaki i zasad w ogóle nie mają .
film pt jeremy dostaje w morde ;D
tylko nie wyskakuj z tekstami czy chcesz na solo bo to takie dresiarskie tylko podejdz i powiedz , uwaga teraz dostaniesz w morde za to wszystko, ( tak na bezczelnego) on i tak nie będzie wiedział o co ci chodzi , pomyśli że żartujesz albo coś a ty lufa , i nie będzie ża atakowałeś z partyzanta
Boks trenowales i tak się dajeszł U nas jest też jeden co boks trenuje i nikt do niego nie skacze. Tylko tyle że on o tym boksię cały czas gada jak komus najebał itp. a jak ty siędzisz cicho to oni nie wiedza że coś trenowałes jakby wiedzieli to by do ciebie nie skakał ziomek :]
to wstaw filmik jak nie wstawisz wyjdzie na to, że Cie koleś spukał ;p
Nie bylo go dziś …
Po co ktoś ma o tym wiedzieć ?Ze trenuje , ja jestem chłopak bez konfliktowy , a bić się potrafie chyba
yhy, yhy xD… Ej ludzie, a to że trenuje boks, to wcale nie znaczy że umieć komuś przywalić, wszystko zależy od psychiki, niektórzy w takich sytuacjach w ogóle nie wiedzą co zrobić, nawet jeśli trenują coś, w ogóle im siła odchodzi, zaczynają się trząść :D… Wiem bo sam kiedyś tak miałem, w sumie cały czas, ale już tylko trochę- walczę z tym :D…
hehe… ja nigdy nic nie trenowałem, a chciałem z jednym kolesiem kiedyś wyjść na solo który trenował i trenuj Muay Thai i się posrał i nie chciał A to było tak że ja wtedy doje… jemu kumplowi i powybijałem sobie 3 palce, tak że nie mogłem łapy złożyć i on wtedy do mnie się szurał, rozjebał mi szybkę w kasku (jeszcze miałem tornado od skutera xD) no i mu wtedy powiedziałem… poczekaj aż paluszki będą sprawne… no i jak już były sprawne to nie chciał wyjść na solo i się posrał
Teraz zresztą tez mam w klasie, który mówi że trenował MMA no to nie raz się tak przepychamy czy coś, po prostu mi to lata czy ktoś coś trenował czy nie… (ale nie tak żebym chciał mu wtłuc, czy tam on mi, bo to tak na żarty, no ale koleś jest spoko)
Chociaż też często chodzi i udaje pro że on takie i takie chwyty zna, nie czaję tego… to taki szpan że się kiedyś coś trenowało ?
No to moj kolega jest taki niski ale w barach szeroki i miesnie ma jak u pudziana i się kiedys a wf z kolega przepychali przewracali itp. Drugi kolega ma okolo 197zwrostu i 75 kg wagi i jak złapał tego pakierka to ten się nie mógł uwolnić ani wywinąc. Tak wiec siła ma nie duzo do rzeczy. Głownie to spryt
siła może wiele pomóc jak ktoś jest jeszcze do tego szybki, to w hoy pomoże ale jak ktoś tak wolno będzie sięruszał to to jest oczywiste że ktoś go złapie jakoś i koniec.
Ja nie wiem, po co w ogóle ten temat.
Masz dwa wyjścia:
Wyjście A:
Gdy po raz kolejny będzie coś na ciebie nawijał, to podchodzisz do niego, mówisz “miarka się przebrała” i bomba.
Wyjście B:
Pytasz się go, czy chce wpierdl? I grzecznie zapraszasz(przy wszystkich) na walke 1:1(wyznacz mu termin, kiedy chce oberwać) i mówiąc głośno, że jeżeli się nie stawi, to dygająca pała z niego. Jeżeli się nie stawi, to zacznij się z niego nabijać, że jest frajerem i ciśniesz po nim na pełnej kur[u:95f5408b4e][/u:95f5408b4e]wie! A jak się stawi na fight, to sprzedajesz bombe i kończysz sprawe
Pierwsze rozwiązanie jest typowo siłowe, a drugie psychologiczne Wybierz to, w którym uważasz się mocniejszy i zakończ sprawe
A jak dla mnie to odradzam bicie po ryju bo za to można mieć przekichane … np. za oszpecenie czy coś
Po prostu skop mu nogi na tyle, że będzie kulał no i ręcę, żeby nawet nimi do góry nie mógł ruszać Parę hitów w brzuch i po sprawie …
A co do tego trenowania to na moje to większość (nie mówię, że wszyscy i nie wrzucam do jednego wora) co trenuje coś jakieś sztuki walki to kozacy … obojętnie czy są od urodzenia czy stają się na treningach…
Po prostu wyobrażają se nie wiadomo co, że jako on teraz nie jest koks bo chodzi na *** i zrobi z wszystkimi co chce… Sam mam w klasie takiego kozaka co na boks tajski chodzi i cwaniak na potęge taki … Niby cośtam umieć bo jak robił zapasy z jednym to wygrał ale jak ja słyszę te jego opowieści (czy to z treningow czy normalnie na ulicy czy w szkole) to mnie się w du.pie przewraca : p
Dywersant napisał:
a drugie psychologiczne
jacob555 napisał:
No zajebiście psychologiczne..
RudY, sięrpowy starczy, tak żeby glebe zaliczył Bo jak prostym strzelić, to faktycznie mogą być jakieś konsekwencje. Tak po prostu, żeby po uchu dostał
jacob555, to zaproponuj coś lepszego, niż psychiczne zadręczenie
RudY napisał:
A jak dla mnie to odradzam bicie po ryju bo za to można mieć przekichane ... np. za oszpecenie czy coś :p
Po prostu skop mu nogi na tyle, że będzie kulał no i ręcę, żeby nawet nimi do góry nie mógł ruszać :) Parę hitów w brzuch i po sprawie ...
A co do tego trenowania to na moje to większość (nie mówię, że wszyscy i nie wrzucam do jednego wora) co trenuje coś jakieś sztuki walki to kozacy ... obojętnie czy są od urodzenia czy stają się na treningach...
Po prostu wyobrażają se nie wiadomo co, że jako on teraz nie jest koks bo chodzi na *** i zrobi z wszystkimi co chce... Sam mam w klasie takiego kozaka co na boks tajski chodzi i cwaniak na potęge taki ... Niby cośtam umieć bo jak robił zapasy z jednym to wygrał ale jak ja słyszę te jego opowieści (czy to z treningow czy normalnie na ulicy czy w szkole) to mnie się w du.pie przewraca : p