Witam, mam taki problem w moim PCX. Dzisiaj po przejechaniu jakichś 10km, zatrzymałem się na światłach normalnie (miałem włączony system start-stop) i po chwili skuter mi zgasł, niestety - nie chciał odpalić. Zjechałem na bok, próbowałem odpalać i jak to jest w hondach po przekręceniu kluczyka wskazówka prędkościomierza dochodzi do konca i opada na zero, wtedy należy uruchomić skuter - niestety, przy próbie uruchomienia znów wskazówka dochodziła do końca i wszystko gasło.
Obstawiałem akumulator, ale co ciekawe, po ok. 20 minutach stania i "odpoczynku", odpalił jak gdyby nigdy nic, zrobiłem ok. 30 km, choć w jednym momencie, po dojechaniu do skrzyżowania, zatrzymaniu się i próbie ruchu manetką znów zgasł - tyle że od razu odpaliłem i bez problemu odpalił.
Nie wiem co może być :/ miał ktoś podobny problem?
odpowiedź jest taka: Jedziesz do ASO hondy. Nie jesteś w stanie samodzielnie zdiagnozować tego wtrysku. Pali sie chociaż (i nie gaśnie) check engine?
No właśnie nie, wszystko normalnie, po prostu nagle zgasł i po 20 minutach odpalił, (poprzedzony wieloma próbami) a później ten jeden raz na skrzyżowaniu mi też zgasł, ale odpalił od razu (system start-stop wyłączyłem, nie używam narazie).
Coś na moje oko, to właśnie ten system start stop niedomaga. Zabawna sytuacja. Akurat wczoraj była tu krótka prezentacja tego systemu i napisałem, że nie ufam takiej elektronice, i że będą jaja, jak zawiedzie podczas jazdy. I masz, jak na zawołanie.
elektronice to ja ufam. bez przesady. jest hermetyczna i dopracowana - zwłaszcza w wykonaniu hondy. Ale czasem popsuje sie nawet honda. Problemem w szopie jest diagnostyka tego układu. Tutaj problem jest na moje oko znacznie prostszy - jeżeli nie informuje o nim check engine to jest to jedna z niewielu rzeczy w tym systemie nie objęta samodiagnostyką. Samodiagnostyka nie obejmuje układów "analogowych" typu zapchany filtr paliwa, zaśniedziały przekaźnik pompy paliwa lub systemu start-stop.. itp. Chyba że alarmuje tylko nie widać - lampka check engine sie normalnie zapala przy starcie i gaśnie po chwili czy jest spalona..? jakby to było zwarcie od wody to elektronika by szalała.
Witam, mam taki problem w moim PCX. Dzisiaj po przejechaniu jakichś 10km, zatrzymałem się na światłach normalnie (miałem włączony system start-stop) i po chwili skuter mi zgasł, niestety - nie chciał odpalić. Zjechałem na bok, próbowałem odpalać i jak to jest w hondach po przekręceniu kluczyka wskazówka prędkościomierza dochodzi do konca i opada na zero, wtedy należy uruchomić skuter - niestety, przy próbie uruchomienia znów wskazówka dochodziła do końca i wszystko gasło. Obstawiałem akumulator, ale co ciekawe, po ok. 20 minutach stania i "odpoczynku", odpalił jak gdyby nigdy nic, zrobiłem ok. 30 km, choć w jednym momencie, po dojechaniu do skrzyżowania, zatrzymaniu się i próbie ruchu manetką znów zgasł - tyle że od razu odpaliłem i bez problemu odpalił. Nie wiem co może być :/ miał ktoś podobny problem? Z góry dzięki za odpowiedzi!
Mam taki sam problem. Czasami po 2 dniowym, a czasami po 2h postoju nie chce odpalać. Jakby rozrusznik kręcił ale nie wchodził na wyższe obroty. Chyba skończy się w ASO. Aku mam nowy. Byłeś może z tym gdzieś? Poza tym maszyna MEGA :) Pozdro