Gwarancja, przeglądy gwarancyjne.

Witam jestem użytkownikiem skutera "Romet 747 2t " (rocznik produkcji 2012) skuter został zakupiony w sierpniu tego roku gwarancja trwa równy rok .

No właśnie a o co mi chodzi mianowicie o śmieszne przeglądy gwarancyjne skutera za które muszę płacić 120 zł co jakąś wyznaczoną odległość ,300-400km, 1000,1100km,1500-1600km,3000-3100km,4500-4600km, i 6000-6100km .

Gdy zjechałem na 1 przegląd ten od 300 km musiałem zapłacić 120 zł tak jak za każdy z wyżej przegląd trwał nie wiem może z 10 min pan mechanik zajrzał do niego wymienił olej przekładniowy , wyregulował gaznik i pojechałem do domu , od czasu tego przeglądu 300 km nic mi się z skuterkiem nie działo.

2 przegląd 120 zł wymiana oleju przekładni i regulacja gaznika , no i aż w końcu zjechałem na gwarancje do serwis zjechałem tam bardzo pozno bo prawie już zamykali serwis,powiedziałem panu mechanikowi że skuter nie chciał odpalać coś się działo ze świecą i ze 60 km jechał mi 35 km.

Nazajutrz do mnie zadzwonili i powiedzieli że nie mogą mi naprawić skutera bo nie mam zrobionego śmiesznego przeglądu gwarancyjnego od 1500 km niestety powiedziałem że nie mam pieniędzy i się po niego zgłoszę kiedy tylko uzyskam jakieś środki... .

A moje pytanie do was co myślicie o tej całej gwarancji i jak to u was wyglądało jeżeli kupowaliście nowy skuter zastanawiałem się na olaniu tej gwarancji i robić skuter na własną rękę zdaję mi się że lepiej na tym wyjdę nawet koledzy w dodatku mi to mówili i zaczynam się do tego przekonywać w dodatku nie mogę go tuningować..........

Ja na Twoim miejscu olałbym gwarancję. Większość rzeczy można sobie zrobić samemu, a jak coś padnie to i tak gwarancja Ci tego pewnie nie obejmie. Wymieniaj olej, nie grzeb bez potrzeby i pojeździsz trochę.

Witamy na forum. :D

Ten cały system tak właśnie działa, płacisz kolesiom kaskę, coś tam może i podłubią na tym przeglądzie okresowym (w tym tzw. autoryzowanym serwisie producenta) i od wielkiego dzwonu klepną tam swój wpis w tę kartę przeglądów. :P

A taka karta gwarancyjna, warto sobie poczytać... czego gwarancja nie obejmuje. ;P

Ja zapoznałem się z zapisami w niej zaraz po zakupie Routera 4T i dlatego żaden serwis moto nigdy nie widział mojego popylacza nawet na oczy, a zaoszczędzoną kasę przeznaczyłem na poprawianie fabryki i osiągów w oparciu o ogólnie dostępne i popularne podzespoły. I jestem całkiem zadowolony z takiego swojego postępowania. :D

Jeżeli czujesz się na siłach samodzielnie serwisować to czemu by tego nie robić (świeca, olej, pasek, itd.). Trudne to nie jest.

Proponuję złapać kontakt z kolegą Marcinem (Kisiu1981) i poczytać też jego wcześniejsze wpisy na tym forum (ma już dość rozległą wiedzę z zakresu eksploatacji silników 2T i nie boi się jej tutaj ujawniać).

Szerokości. :D

No dzięki za rady już mnie tam nie zobaczą!

Nie wiem jak w Polsce ale w Niemczech po zakupie Speed Fight'a 3 wszystko za friko, nawet jak zlapal laczka to zrobili go za friko, tak samo jak rozne regulacje i przeglady po XXX km.

No ale to Polska tego nie ogarniesz sami złodzieje w tych serwisach

No proszę.. w Niemczech nie dość, ze za darmo to jeszcze większa pewność że zrobią porządnie a nie jak niektórzy u nas.. mechanicy wsadzaja skuterek gdzieś do garażu na dzień, podpisują papierek i "przegląd zrobiony".

A tam, Bartek jest na emigracji (opuścił nasz piękny i wspaniały kraj nad Wisłą), to pewnie trochę musi podkoloryzować tę tamtejszą rzeczywistość dnia codziennego. ;P
Ale za to... taki wypad na narty ma pewnie za kilka euro. :D

Marcinie, z zakresu silników 2T wiedzę jednak masz i szacunek Ci za to, że się tutaj jednak swoją wiedzą z innymi użytkownikami dzielisz. Pozdrawiam.

Zamiast stosowania cudzysłowu, klepnijcie sobie w zdaniu taką gwiazdkę... * (ósemka w połączeniu z shiftem) i nikt się potem nie połapie, że edytowaliście tego swojego posta ileś tam razy. ;-)

A taki *m1996a* to spoko klient jest (wlali mu całe 0,5 litra smarowidła i nadal sam sobie stoi na nóżkach i kręci swoją manetką). :D

Bardzo dobrze zrobił, że opuscił! Ja też pewnie wrócę do ojczyzny Hansa Christiana Andersena w terminie bliżej nieokreślonym.

Dzięki, Chinolku nasz drogi za docenienie mojej jakiejśtam wiedzy. Coś tam umiem - może nie aż tak tam dużo ale wiedzą z chęcią się podzielę.

Nic nie "podkolorowalem", tak bylo, jest i mam nadzieje bedzie:P
Pozdrawiam. Fakt skuter kosztowal 2400€ i rejestracje razem z ubezpieczeniam zaraz na miejscu dosaje sie(w Niemczech dostaje sie tablice od ubezpieczyciela).

Ja powiem tak warto mieć gwarancje w polsce bardzo mało osób zna się na elektr. podjechałem do serwisu aso i powiedziałem im że gużik od startera elekt. się zacina i on mi odrazu mówi ok to zamawiam proszę przyjechać za około 3 dni za friko , + odrazu sprawdzili stan oleju troche miało miałem dolali gdzieś 0,5l za free

Bartol napisał:

Nic nie \"podkolorowalem\", tak bylo, jest i mam nadzieje bedzie:P
Pozdrawiam. Fakt skuter kosztowal 2400€ i rejestracje razem z ubezpieczeniam zaraz na miejscu dosaje sie(w Niemczech dostaje sie tablice od ubezpieczyciela).

Mogę tą wypowiedź tylko potwierdzić. Niemcy to perfekcjoniści w każdej dziedzinie i w każdym calu. Nie widziałem i nie słyszałem o ludziach którzy bardziej dbają o swoje pojazdy jak Oni. Ale to temat rzeka, więc wystarczy :)

maxell napisał:

Bartol napisał:
Nic nie \\\\\\\\\\\\\\\"podkolorowalem\\\\\\\\\\\\\\\", tak bylo, jest i mam nadzieje bedzie:P
Pozdrawiam. Fakt skuter kosztowal 2400€ i rejestracje razem z ubezpieczeniam zaraz na miejscu dosaje sie(w Niemczech dostaje sie tablice od ubezpieczyciela).

Mogę tą wypowiedź tylko potwierdzić. Niemcy to perfekcjoniści w każdej dziedzinie i w każdym calu. Nie widziałem i nie słyszałem o ludziach którzy bardziej dbają o swoje pojazdy jak Oni. Ale to temat rzeka, więc wystarczy :)

Szczerze, sam pracowalem przez wakacje u nich, w serwisie rowerowym KTM(robia tez Skutery ale tylko jak jakies male rzeczy do zrobienia sa, jak wieksze to wysylaja do innego oddzialu wiec nie moge za duzo powiedziec). Widzialem dobra robote ale tez taka na odpierdal. Niektorzy to Auslanderzy(obcokrajowcy) jak Turki lub Wlosi i jak w moim wypadku Polacy. Pracowalem tak na SommerArbeit(LetniaPraca) i jako 15 latek wtedy zarobilem ladna kase, (5€ netto na godzine po 8 dziennie) wiec nie zle jak dla dzieciaka, robota nie byla zbyt trudna i sie na niej znalem, jesli bym sie nie znal, wylecialbym po pierwszym dniu;). Przypomniala mi sie taka sytuacja, klient kupil licznik(taki luksusowy za jakies 80€)i mial ktos go zamontowac, rzucali(doslownie) sobie go po warsztacie az wypadlo na mnie i musialem go zamontowac bo "fachowcy" nie mieli czasu;P

Ostatnio, moj sasiad po wycinal zmarzniete roze(bylo tego sporo) i tak bez podlozenia foli do bagaznika wpierdzielil od tak i pojechal, BMW kopil nowe rok wczesciej wiec jak to mowi handlarz Mirek - "Panie Niemiec krasnale pewnie wozil";P

No a jak? (ironia) Przeglądy muszą być, żeby sprawdzić, czy jeszcze działa, oraz ściągnąć jak najwięcej kasy (bez obrazy). Żałosne ;d
Mam tu u mnie w mieście 2 OSKP, ale korzystam tylko z jednej, przegląd w zeszłym roku wyniósł mnie 50 zł (ważny do przyszłego roku) . Jakoś pod koniec wakacji miałem problemy z przednim hamulcem (zapowietrzył się) to pojechałem na 'moją' stację. I co? Zaraz fachowa obsługa, odpowietrzanie nie zajęło im dłużej niż kilka minut. W końcu pytam się: 'Ile zapłacić?' i otrzymuję odpowiedz: 'Jedz i niech ci służy jak najdłużej' Nie chwalę tu tego nie płacenia, ale ważne jest to, że hamulce zostały zrobione porządnie (tył też zrobili) i o to chodziło! Moja maszyna gwarancję ma już dawno za sobą... Według mnie te przeglądy zerowe, drugie i trzecie etc. etc. to jedna wielka ściema! Nie chcę nikogo obrażać, chociaż jeśli się ktoś tak poczuje, to przepraszam. Ale, gdyby producent tego Rometa stawiał na jakość, a nie na cenę, to oprócz standardowego przeglądu przed wyjechaniem skuterem ze sklepu, nie byłoby innych pozostałych przeglądów, z wyjątkiem tych okresowych. Niestety, ale taka jest prawda.

Ale, gdyby producent tego Rometa stawiał na jakość, to oprócz standardowego przeglądu przed wyjechaniem skuterem ze sklepu, nie byłoby innych pozostałych przeglądów, z wyjątkiem tych okresowych. Niestety, ale taka jest prawda.

To dość ciekawa teza. A znasz jakiegokolwiek producenta skuterów, który nie stosuje przeglądów gwarancyjnych, czy po prostu wszyscy mają w nosie jakość?

W mojej okolicy salon Yamahy. Podam to na przykładzie kolegi, który kupił nową TZR (pozostawię to bez komentarza). Owszem przeglądy gwarancyjne miał, ale jakoś nie przypominam sobie, żeby musiał zajeżdżać ciągle do serwisu po 300 km czy po przejechanym 1000...

no masakra po co to komu wg