Witam, mam taki problem z gilera
Generalnie kupilem skuter od kolegi uszkodzony, bo ledwo odpalal a jak juz odpalil to krecil sie tylko do 6000 obrotow i jechal wtedy jakos maksymalnie 40 km/h mimo ze wczesniej normalnie cisnal te 80-85 a nawet i wiecej
Dalem go do mechanika, wymienil rolki gaznik nowy i jakos zaczela odpalac krecic sie do 9000 tys ale nadal nie jechala tyle co powinna, bo okolo 70 km/h
Pare dni temu troche ja pogazowalem, szybciej pojezdzilem z 10 minut i nagle na wolnych obrotach zgasla i nie chciala zapalic…
Zalozylismy z kolegami nowy cylinder 70ccm i nadal nie chce odpalic…
Sciagalismy go z kolegami juz z 5 razy i z powrotem zakladalismy z mysla ze cos zle zlozylismy, ale no ciagle stoimy w miejscu… swieca ciagle zalana od prob odpalenia, paliwo na swiece dawalismy i nic, na plaka probowalismy i nic.
Moze ma ktos jakis pomysl?
Pozdro
Kilka spraw.
Po pierwsze twoja gilera nigdy nie jechała “85 a nawet więcej” bo choćby skały srały to nawet najlepsze seryjne sztuki tak nie pojadą. Chyba że piszesz o wskazaniach prędkościomierza z tej Gilery… ale to równie dobrze możesz mówić że jechałes 200… rozumisz.
Druga sprawa to to zapewne jakościowo cylinder 70 który kupiłeś nawet nie stał jakościowo na półce na której był oryginalny.
Poza założeniu cylindra trzeba do niego wyregulować gaźnik (dobrać dysze…itd), poprawnie dotrzeć a dopiero potem sprawdzać osiagi.
Trzecie sprawa to jeżeli to praca zbiorowa “z kolegami” to dziwnie obawiam sie o skutki tej kooperacji i stan waszej wiedzy na temat tego co robicie.
Czy to “kilkukrotne” ściąganie cylindra robiliście ZA KAŻDYM RAZEM na nowych uszczelkach a zwłaszcza tej pod głowicą - która jest wybitnie jednorazowa?
Mierzyłeś kompresje jaką masz teraz na tym cylindrze 70?
Tu nie ma filozofii. Silnik żeby zapalił ma mieć odpowiednią mieszanke, odpowiednią kompresje i iskre w odpowiedniej chwili. I tyle. Skoro nie zapala - to czegoś z tych rzeczy nie masz