Drobna refleksja na temat chińskich sprzętów

widzę że macie wielkiego pecha. Ja kupiłem chinola za 1499zł. Mój kolega w tym samym czasie kupił nową Yamahe. Zrobił mniej kilometrów ode mnie a napraw miał już chyba ponad 10.

ja znowu powtórzę CHIŃCZYK ALBO JEŹDZI ALBO NIE, ZALEŻY NA JAKIEGO TRAFISZ!!

W zeszłym sezonie nastukałem 20200km , przy 16 tyś siadł wał, ale skuter od nowości napędzał cylinder 90ccm. Naprawiłem silnik zamontowany został wał top racing za 400zł , oczywiście nowy cylinder mimo że stary był w świetnym stanie, nowa głowica mimo że stara była jak nowa, nowy wariator malossi multiwar i wiele innych części całość naprawy , to znaczy części kosztowały 1400zł ale przejechałem na tym nowym silniku nie całe 5 tyś km i przyszła zima, mnie zebrało na zamontowanie o wiele potężniejszego silnika do swojego chińczyka i ten 90 ccm był już mi zbędny więc dałem ogłoszenie w internecie, i zaraz znalazł się kupiec a chciałem za niego tylko 400zł więc wziął go bez zastanawiania. Na dzień dzisiejszy wiem że w tym silniku ... uwaga.... rozleciał się wał , gość przejechał na tym silniku tylko niecałe 5 tyś km, no i ja na nim zrobiłem nie całe 5 tyś więc jak to możliwe że taki wał siadł po niecałych 10 tyś km, skoro zwykła china za 90 zł przelatał 16 tyś km?. Nie ma gadania że china że gówno, za nim kupiłem ten wał dokładnie sparwdziłem co to jest,a więc tak: top racing nie produkuje tego wału tylko ma na nim swoje logo a produkuje go najlepsza fabryka jaka jest, (nie pamiętam teraz nazwy prawdziwego producenta) ale pamiętam że ta fabryka produkuje wały dla czołowych producentów skuterów. Więc jak to kur... możliwe że ten wał padł po niecałych 10 tyś km? A dokładnie siadło łożysko na czopie od strony wariatora. Nie wiem ale sie domyślam że przyszła pora na zmiane paska i pewnie próbowało się odkręcić przeciwtalerz który był dokręcony nie wąsko :) nie miało się blokady, przeciwtalerza, nie miało się klucza udarowego i się waliło młotkami i co było pod ręką, aby tylko odkręcić po takim odkręcaniu to łożysko pewnie zaliczyło zgon zanim tuman wymienił ten pasek. Ale czy to wina chińszczyzny że zdechł ten wał? nie bo on nawet nie był chiński, winny był właściciel pojazdu, i tak jest pewnie z większością psujących się chińczyków, przyczyną awarii najczęściej są próby usunięcia drobnych usterek przez majstrów którym jak by dać widły to na pewno by je zepsuli, mimo że widły mają prosta konstrukcję i raczej ciężko je zepsuć.

3/4 użytkowników Inki Street mówiło, że to badziewie i psuje się ciągle. Zacierały się silniki z powodu awarii pompy oleju. No i kupę innych rzeczy... A ja jestem zadowolony. Jedyne awarie były z winy mojej głupoty albo z porad pseudofachowców.

tadeysz
mili skuterowcy narzekacie ma swoje maszyny.ale tylko trzeba oleju do głowy.nie kupujcie bez nazwy /non nameskuterów.całość tych postów nie miałby mijesca.

Miałem dwa chińskie skutery (Keeway - podobno te najlepsze z chińczyków)... i nigdy więcej już nie kupię wyrobów ChRL.
Odkąd przesiadłem się na Kymco potem na Hondę teraz na Suzuki, to nie wiem co to jest awaria 2oo!!!
Na chińskich pojazdach nie odważyłem się wybrać w dalszą trasę, coś mogło nawalić, perspektywa pchania skutecznie mnie zniechęcała do takich wyjazdów.
Teksty jak się dba tak się ma są absurdalne. Bo jak inaczej można dbać o swój pojazd, jak tylko wymieniać oleje, filtry?
Taki pojazd ma JEŹDZIĆ - my mamy lać paliwo, a on ma bezawaryjnie nas wozić, bez względu czy jedziemy 10km, 100km czy 500km!
Każdy ma swój rozum, i kupuje co mu odpowiada...bardziej lub mniej świadomie :-)

Jak to mówią ,,Nie chwal dnia przed zachodem słońca,,.Pochwaliłem mojego torosa na początku niestety teraz nie podzielam tego zdania . Dziś przebiła się dętka i przerwała się linka od prędkościomierza . Wiecznie odkręcające się śruby co doprowadza do histerii . Co do silnika to nie mam zastrzeżeń , pracuje cicho i jest bezawaryjny.
Stosunek jakości do ceny 5 NA 5 (cena 2000) za nówke. Ogólnie pracy przy nim nie zabraknie :D

W przypadku wyrobów chińskich jest dużo wyższe prawdopodobieństwo trafienia felernego egzemplarza niż w wypadku Kymco, Suzuki czy Yamahy. No i gwarancja producenta mniej rzeczy obejmuje. Nie znaczy to jednak, że wszystkie sprzęty "made in czajna" są do niczego.

Jeśli chodzi o mojego chińczyka to miał okresy, że bałem się na niego wsiadać ale całe szczeście zdarzało się to sporadycznie i były to naprawdę jakieś pierdoły. A że jestem osobą nerwową i lubię wyolbrzymiać problemy to bliski byłem utopienia kilka razy Inki w Wiśle. Jednak na dzień dzisiejszy Bzyczek chodzi jak marzenie i mógłbym na niego wsiąść i pojechać na drugi koniec Polski bojąc się jedynie przebicia opony.

Ja też na swojego złego słowa powiedzieć nie mogę, jeżdżę dużo - ostatnio także sporo w dwie osoby. Po ponad 21600km sprzęt ma się doskonale. Silnik pracuje jak nowy, poza wymianą części ulegających naturalnemu zużyciu nie grzebię w nim. Ostatnio koleżanka uczyła się jeździć, pierwsze 2 razy zdarzyło się wbicie biegu bez sprzęgła i inne podobne rzeczy - i co? i nic. Silnik wytrzymał i nic się nie urwało. Koleżanka jest zdolna i szybko załapała o co chodzi - po prostu jeździ samochodem i musiała się przestawić i przywyknąć że w motorowerze wszystko jest inaczej. Poza tym jazdy w burze, mróz, upały, i trasy ponad 300km jednego dnia nie robią na nim żadnego wrażenia. Czyli nie jest taki zły - co więcej, przeżył kolizję z samochodem i po tym dojechał jeszcze do domu. No cóż nie ma się co oszukiwać że dorównuje jakością markowcom - spasowanie i jakość plastików jednak pokazuje pewne mankamenty, ale za cenę 3 tysięcy zł, naprawdę jest to dobry pojazd.

benekpe napisał:

Teksty jak się dba tak się ma są absurdalne. Bo jak inaczej można dbać o swój pojazd, jak tylko wymieniać oleje, filtry?

Nie katować,czyścic z brudu,trzymać w garażu a nie na polu.

lisu7 napisał:

benekpe napisał:
Teksty jak się dba tak się ma są absurdalne. Bo jak inaczej można dbać o swój pojazd, jak tylko wymieniać oleje, filtry?

Nie katować,czyścic z brudu,trzymać w garażu a nie na polu,i coś by się znalazło.:)

Pochwalę też mojego chińczyka. Router Bassa z Tesco za 1499zł, kupiony w 2011r, 4T, przebieg aktualny 8000km. Problemów poza przebitą oponą nie było, ale olałem serwisy i płyny wymieniam sam. Cały czas oryginalny pasek, świeca, akumulator, itp. Docierany spokojnie przez 1000km, potem zdjęta blokada. Spalanie 2,2 l/100km (wymieniona dysza 85 na 72 i wyregulowany gaźnik), V max ok 60km/h wg GPS (na oryginalnej dyszy było 65km/h ale spalanie też wyższe). Kilka tras powyżej 300km w ciągu dnia (nad morze i z powrotem), częste trasy 100km w ciągu dnia, a codziennie do i z pracy 2km. Modyfikacje: założona przednia szyba, gniazdo zapalniczki 12v do ładowania nawigacji, obrotomierz na LEDach z fiata 126p. Parking pod chmurką. Wygląd cały czas jak prawie nowy, tylko plastik koło wlewu paliwa popękany.
Też uważam że "jak dbasz tak masz".