Standartowo na święta nie będzie śniegu ;(
Ja mojego stawiam na parkingu, a dalej obok parkingu jest takie pomieszczenie ze stali chyba gdzie mogę stawiać mojego w zimę, więc jak będzie śnieg to do tego pomieszczenia, a jak nie będzie to można pośmigać Fajnie, że będziecie mówić o kulturze jazdy! Koniecznie powiedz o pokazywaniu środkowego palca zamiast odmachiwania
Oj! Pośmiga się dopóki będzie ciepło, a potem trzeba by dać na wstrzymanie. Zawożę skuter do rodziców do Mławy (mają garaż)tylko ciekawe w co się ubrać żeby dojechać w październiku te 120 km??
Bez przesady ludzie, z innego forum gostek Vaporem w zimę po -20 latał, niby robota, ale jeździł.Wy się października boicie?Nieźle.Ja w zimę jeździłem trochę, w zasadzie jedyny problem to same końcówki palców, no ale nie mam specjalnych rękawic.A reszta ciała?Wystarczy kurtka zimowa, a na nogi kalesony-jeśli Wam zimno.Ja zrobiłem przy 6-10 na plusie ok 100 km w Listopadzie bez rękawic i w letniej kurtce (czy jakkolwiek ją nazwać) i jeszcze 10 kilometrów przy gradobiciu Tak więc nie przeżywajcie, a jeździjcie
Ja jeździłem max. przy -2. Od pasa w górę nawet ciepło było, bo się dobrze ubrałem
Jak by ktoś chciał na zimę schować skuter do garażu,a nie ma takiej możliwości to zapraszam do mnie (za drobną opłatą). Wawa i okolice
Ja tam planuje przestać jeździć od października, max. od listopada. O ile przeciwko temperaturze można walczyć ubiorem, to poranne przymrozki i ślizga nawierzchnia. Jako, że dopiero co wymieniłem porysowane owiewki na nowe głupio by było połamać je jeszcze w tym sezonie :D. Dlatego gdy jeszcze będzie całkiem ciepło chcę umyć i nawoskować sprzęta i odstawić na zimę.
Ja mam prostą zasadę- jesienią i zimą jeżdze tylko wtedy gdy jest temperatura dodatnia i jest sucho. Gdy jest zimniej- szkoda zdrowia.
Nigdy nie zostawiam maszynki- sprzęt nieużywany zawsze się szybciej psuje. Wymieniamy tylko opony i olej ciepłe i bezpieczne ubranie najlepsze z protektorami i go. Jazda jest bardzo przyjemna. Jedyny plus to taki iż kierowcy katamaranów maja Ciebie za idiotę i dają naprawdę dużo miejsca i czasu na zmiany pasa ruchu itp Szkoda że nie robią tak w ciepłe dni. Ciekawe czy ktoś z Was też tego doświadczył?
Pamiętajcie, jazda w zimne dni kończy się nie tylko przeziębieniem, ale nawet zapaleniem stawów.
Ja w zeszłym roku śmigałem do połowy listopada , ale jak jechałem z pracy to złapały mnie intensywne opady śniegu i dałem luz.
Moim zdaniem zimą naj gorsze będzie nie zimno ani opady ale właśnie ślizganie się skutera. Wczoraj musiałem zjechać na lekko błotniste pobocze i bez podpierania się nogami nie dałbym rady się utrzymać. Wiem, ze np. chłopaczek w Pizzy Hut na Bemowie tamtą zimę calutką przejeździł. Więc chyba można i nie ma się co poddawać od razu ale z drugiej strony trochę szkoda poobijać skuter i się.
[…] Do kiedy bdzie mona jedzi: Wariator Odc. 12 […]