Witam.
Widzę, że temat dławienia i gaśnięcia szeroki i nie zawsze przyczyna znana…
Styczeń tego roku: zakup “chodzącego”, działającego dobrze motocykla z Anglii jak w temacie.
Na początek przegląd i wymiana zużytych zębatek, łańcucha, łożysk w kołach i wszystkich płynów + filtry.
Od początku w kraju lany: katana 10w60 4t.
W międzyczasie zrobione:
- po 40 mth i kolejna wymiana łożysk (za słabe były ).
- co 12-15 mth wymiana oleju + filtry - każdorazowo jak wyżej
- przy ok 80 mth padł czujnik przepustnicy - wymieniony, wyregulowany i “skompensowany” na nowej mapie.
Przy okazji regulowano zawory i wstawiono nowe płytki zaworowe.
Do tej pory działało wszystko OK.
Przy 120 mth poszedł na remont tłoka - po pomiarach okazało się, ze tłok i cylinder są OK, ale wymieniono wszystkie pierścienie tłoka i dokonano korekty płytek zaworowych, wymieniono również świecę na nówkę. Przyjechał na kołach do domu.
I się zaczęło.
Nierówny bieg jałowy, tak na zimnym jak i na ciepłym silniku. Próba regulacji na czujniku położenia przepustnicy nic nie dała. Regulacja na regulatorze ssania też nic. Ogólnie brakuje mu mocy na odkręconej manecie. Na zimnym palił i gasł, na ciepłym po odkręceniu manetki do 1/2 i odpuszczeniu gaśnie. DB Killer z akrapa wyciągnięty jeszcze w lutym…
Wczoraj u kolejnego mechaniora zrobione czyszczenie i regulacja gaźnika i nowe mapy. Zajeżdżam do domu zdejmuję z lawety odpalam - działa. Pochodził z 5 min na wolnych - odkręcam manetkę na 1/2, puszczam - gaśnie.
??? WtF ???