A ja nie widze w tym pozdrawianiu sensu,czemu to niby ma służyć ?.W życiu codziennym nikt nikomu nie pomaga,młodzież w autobusach siedzi a starsi ludzie stoją.Ciekaw jestem ilu z nas pomogło by innemu kierowcy na drodze gdyby zaszła taka potrzeba ?.Nie raz widziałem sytuację gdy zdesperowany kierowca zatrzymywał samochody bo potrzebował pomocy i nikt się nie zatrzymał.Po co te gesty ?,dla lepszego samopoczucia ?.Nie po gestach poznaje się człowieka,ale po jego czynach.
Marudzisz. Pozdrawianie nie szkodzi. Jeżeli ktoś mnie pozdrawia, na drodze to mu odpowiadam. No chyba, że aktualna sytuacja na niej nie pozwala na taki gest. Jeżeli ktoś mi nie odpowie na moje pozdrowienie, nie obrażam się - może nie zauważył, może akurat hamował/zmieniał bieg, czy cokolwiek. Nie obrażam się od razu. Nie szkodzi mi to, bez napinki. Aha - zdarzyło mi się zatrzymać przy kierowcy potrzebującym pomocy i to bez machania. A w autobusach miejskich nie siadam. Bo tak.
Sam kiedyś jeździłem 50-tką i szczerze powiedziawszy nie zdarzyło mi się spotkać z tym gestem ze strony motocyklistów. Odniosłem wrażenie, że czuli się lepsi, cokolwiek to znaczy w ich rozumieniu. Przesiadłem się na 250-tkę, na razie, od tamtej pory jestem pozdrawiany i pozdrawiam, każdego kogo zdążę :) Puszkarze też mają swój gest pozdrowieniowy - środkowy palec zazwyczaj :)
jezdze po stolicy,dosc duzo.kierowcow z dominium nauczylem,kierowcy z komunikacji miejskiej robia mi miejsce jesli jest okazja,motocyklisci...najczesciej zaskoczeni ze gosciu na markecie wita sie jak rowny.najczesciej zaskoczeni tylko do 1 skrzyzowania.ze srodkowym palcem od jednoslada sie nie spotkalem.utozsamianie sie utozsamianiem.wiem,ze na mokotowie kazdy normalny pozdrowi czerwonego chinczka.kultura.
Odkop. Zabawię się w antykwarystę:-). Ja wczoraj jadąc z Zielonej Góry do Żar dałem LWG chyba z pięć razy, ale żaden motocyklista nie odwzajemnił uczucia:-).
benekpe napisał: Dziadek100 - a pamiętasz jak kiedyś turyści na szlakach się pozdrawiali?
Kiedyś? Do dzisiaj się to praktykuję. Zawsze jak chodzę w góry się z tym spotykam. Oczywiście nie chodzi tu o turystów z stolicy na np. Kasprowym Wierchu, którzy wywiozą tyłek kolejką, bo większość z nich tego nie praktykuje. Chodzi mi o takie mniejsze górki, gdzie większość z ludzi chodzi dla przyjemności. W takich miejscach chociaż zwykłe Dzień Dobry, czy krótka rozmowa o pogodzie, czyli w sumie o niczym jest na porządku dziennym. Co do Kasprowego to jak na razie 2 razy wywiozłem tyłek na górę kolejką, więc może i lepszy nie jestem, ale szczerze, spotkanie się tam z jakimkolwiek pozdrowieniem jest bardzo rzadkie.
Pod koniec września byłem w Karkonoszach n-ty raz i zauważyłem pewną prawidłowość, mianowicie im wyżej się jest tym mniej przypadkowych turystów i tym częściej można się spotkać z pozdrowieniami :)
Odkop. Zabawię się w antykwarystę:-). Ja wczoraj jadąc z Zielonej Góry do Żar dałem LWG chyba z pięć razy, ale żaden motocyklista nie odwzajemnił uczucia:-).
A zwróciłeś uwagę czym oni jechali? Jaka jest tendencja? Ścigacze, czopery, maxi? Bo w moim przypadku np szlifierki rzadko mają taki zwyczaj i to nie ze względu na to, że akurat szybko jadą, po prostu 'za cienko' mają, żeby machnąć jakiemuś 'frajerowi' na skuterze :)
Witam, jezdze juz pare latek na skuterze: najpierw na hondzie sfx i wtedy z pozdrawianiem było naprawde roznie, choć machalem wszystkim bez wyjątku.Potem nabyłem gilere runner i dziwnym trafem zaczeło mi odpowiadac na machanie coraz wiecej motocyklistów a coraz mniej skuterowców.. Zgodzę się,że rzadko który ścigacz odmacha..Ci w większości maja innych urzytkowników gdzieś, najwiecej odpowiadają chopery.Miałem jedną sytuacje, stojąc na poboczu i pijąc wode przejechała koło mnie kawalkada choperów i każdy na mniej wiecej mojej wysokości pozdrawiał :-) Nie powiem, było bardzo miło ;-) Szerokości Wszystkim!
A ja nie widze w tym pozdrawianiu sensu,czemu to niby ma służyć ?.W życiu codziennym nikt nikomu nie pomaga,młodzież w autobusach siedzi a starsi ludzie stoją.Ciekaw jestem ilu z nas pomogło by innemu kierowcy na drodze gdyby zaszła taka potrzeba ?.Nie raz widziałem sytuację gdy zdesperowany kierowca zatrzymywał samochody bo potrzebował pomocy i nikt się nie zatrzymał.Po co te gesty ?,dla lepszego samopoczucia ?.Nie po gestach poznaje się człowieka,ale po jego czynach.
dziadek nie do konca sie zgodze, ja np. zatrzymuje sie i pytam się czy moze pomóc czy coś obojętnie czy jest to skuterowiec, motocyklista, rowerzysta czy gość w "puszce" .... Chociaz często widze zdumienie jakbym dawał komuś stówe zafriko.....
Ja pozdrawiam mnie pozdrawiali i moto i skute-rzyści i gadka-szmatka na Orlenach-CPN-ach też była.To wszystko zależy od danego osobnika,bo jak mówi poeta:są ludzie i taborety
A ja macham. Zawsze. Nic to nie kosztuje, a radość wielka jak ktoś odwzajemni. Co prawda odpowie 1 na 10-ciu, ale i tak to jest miłe. Ostatnio stałem pod światłami, na pasie obok stanął ścigacz, gość spojrzał i w tym samym momencie kiwnęliśmy sobie nawzajem. Ale fakt, że mało kto odkiwa. A co tam... ja macham.