Przejechałem na nim 2,5 tys. kilometrów. Skuter ma rok i musiałem się go pozbyć - tracąc oczywiście sporo kasy, bo kupowałem nówkę. Dodam, że skuter nie miał wypadku, nie był uderzony, po prostu zaczął się rozsypywać. Co z Rometem jest nie tak? Oto moje doświadczenia.
1. Odkręcają się śrubki m.in. przy obudowie z przodu
2. Podczas jazdy przekręciła się manetka gazu. bo odpadła/odkręciła się śrubka
3. Popękały łączenia śrub przy plastikach z tyłu - przy światłach, a także sama obudowa świateł. - prawy kierunkowskaz i główne. Nie było żadnego uderzenia - same polskie dziury.
4. Żarówka główna wysuwała się z oprawki przez co światła mijania nie działały.
5. Pękł plastik na łączeniu za siedzeniem pasażera, chociaż jeździłem skuterem sam (waga 80 kg).
6. Złamał się kluczyk, przy zbyt nieostrożnej próbie otwarcia baku paliwa. To moja wina, ale żeby kluczyk złamać próbując go przekręcić?
7. Zalany filtr powietrza po tysiącu kilometrów. (olej, benzyna?) już nie pamiętam. Wymieniłem filtr i później problemu nie stwierdziłem.
8. Awaria startera elektrycznego - skuter nie odpalał, - jedynie z kopki. Ale po naciśnięciu hamulca gasły światła. Naprawa trwała tydzień.
Więcej grzechów nie pamiętam.To wszystko stało się przez jeden rok.
Dziwne, a nawet rzekł bym zabawna jest twoja wypowiedź .
Śrubki same Ci się odkręcają? Jakaś magia czary lub nie umiesz skręcać i omijać dziur na drogach.
To po pierwsze, druga sprawa że plastiki same pękają , może za dużo ważysz samo z Siebie nic się nie psuje ; )?
To co opisujesz wygląda jakbyś jeździł tym skuterze w jakimś offroadowym rajdzie, a tak poza tym od czasu do czasu robi się przeglądy i przykręca śrubeczki tu i tam.
Byłeś na przeglądzie chociaż raz?
Jestem sporo cięższy, ale w mojej Sowie plastyki popękały dopiero gdy się przewróciłem. I nie zdarzyło się, żeby wkręty same z siebie się poodkręcały.
Dopiero teraz, ale już obu Panom odpisuje
- Skuter był na wszystkich przeglądach gwarancyjnych w autoryzowanym serwisie Rometa, a dokładniej tam gdzie go kupiłem.
- Codziennie jeździłem nim do pracy po asfalcie 21 km w jedną stronę i z powrotem. Z warszawskiego Mokotowa do Pruszkowa. Dziur raczej niewiele.
- Ważę 80 kg więc raczej standardowo.
- Śrubki dokręcałem regularnie odkąd zauważyłem, że się odkręcają.
To po prostu słaby skuter jest Romet 727. Zresztą mam teraz porównanie, bo kupiłem w maju Neosa. Przejechałem nim do tej pory 3 tys. km i w serwisie byłem raz - na obowiązkowym przeglądzie. Pokonuje nim tą samą trasę. Nic się nie psuje, nie odkręca, nie gaśnie. Po prostu jeździ. Niestety moje zaufanie do Rometa przerodziło się w duże rozczarowanie.
A skąd się to zaufanie u Ciebie wzięło?
kol - a czy przed zakupem tego konkretnego modelu poradziłeś się kokoś? Może na forach internetowych szukałeś opinii na jego temat?
W zasadzie pytanie retoryczne. Gdyby tak było, na pewno byś nie kupi rometa, może być coś więcej dozbierał i cieszył się bezawaryjną jazdą. Nie miał byś powodów do narzekań. Może ktoś kto przeczyta Twoje posty, dwa razy zastanowi się zanim kupi rometa? Oby Twoje doświadczenia były przestrogą dla innych.
Sebastian, dlaczego jesteś taki bezwzględny dla tej całej chińskiej motoryzacji?
Nie lubię tandety, kraj pochodzenia nie ma akurat znaczenia ;).
Kolega kol wydał kawał ciężko zarobionej kasy. I co? Co w zamian dostał od chińskiego producenta? Produkt, który cięgle musiał poprawiać po producencie. Wiecznie psujący się bubel. Skoro Wam taki stan rzeczy nie sprawia problemu, to Wasz problem. Jednak są ludzie, którzy nie godzą się z tym!
Chiński producent będzie pewnie takim, jakim zechcecie, aby był. :D
Produkcja produktów w Chinach, Malezji czy Meksyku, jeden tam to grzyb. :D
Tego trzeba brać za gardło, kto zleca tę produkcję, a niekoniecznie tego, co to akurat już produkuje dla niego. :D
mój romecik 727 działał do upływu gwarancji. od tego czasu wszystko się sypie - prawie dwa lata już stoi bo jak coś naprawie to psuje się co innego. a plastiki tak się łamią że szkoda gadać
Możesz go porównać do worka bez dna? :-)
A wmawia się wszystkim na forum, że chińczyki wcale nie są złe. I takie tanie są i tak mało palą i każdy może je z zamkniętymi oczami naprawić i części są taniutkie i wogóle są super i hiper.
Kamillooo - to Twoja wina!!! Gdybyś o niego bardziej dbał, to by się tak nie sypał!!! Jak się dba tak się ma!!!
Przykrywałeś go na noc ciepła kołderką? Dokręcałeś trzy razy dziennie jego skorodowane śrubeczki? Dmuchałeś i chuchałeś na niego wystarczająco mocno?
Na pewno nie!!!!!!
I dlatego Ci się wiecznie psuje!
Romet od samego początku produkował beznadziejne motorowery zaczynając od ogarów komarów i kadetów a kończąc na najnowszych, Zippy są mniej awaryjne
Miałem rometa 727 p10 4t Przejachałem 8,5 tys km Beż awarii silnika tylko wymieniałem olej z początku co 500 km gdy miałem 2 tys już zaczołem co 1 tys. a oleju z przekładni wogule nie zmieniałęm
Dzięki za odpowiedzi
Napisałem ten post nie dlatego,że nie lubię Rometa, albo uważam, że produkty z Chin to dziadostwo.
Napisałem ten post, bo chciałem ostrzec tych, którzy chcą kupić skuter, nie dla zabawy, ale do codziennego użytku. Ja na nim jeździłem do pracy, dlatego niezawodność była tak ważna. Niestety, test Rometa wypadł słabo. Być może to słaby egzemplarz, może pech, ale fakt jest taki, że trochę na tym straciłem - pieniędzy, czasu, nerwów m.in. pchając skuter po zmroku wzdłuż alei Jerozolimskich, bo nie chciał jechać.
Tak więc moim zdaniem Romet to być może dobry skuter na krótkie wypady do sklepu, wycieczki nad jezioro, ale nie do codziennej intensywnej eksploatacji przez większość roku.
A ja się z wami nie zgodze wszystkimi, zrobiłem na swoim 11 tys w ponad rok silinik chodzi jak nówka, jedynie miałem problemy z gaźnikiem złe paliwo lałem to stawał, 2 razy odkręcił mi się na nim przeciwtalerz i musiałem pchać, miałem kilka szlifów, i jedno zderzenie z samochodem, skuter użytkuje do teraz i jakoś nie narzekam, jak za takie pieniądze pfff.. rama nic nie gnije zero rdzy jedeny wielki minus to plastiki :)
Gdy czytam to mam wrazenie, że ten skuter przejechał więcej niż 25 tysięcy, a nie 2,5. I to chyba mil. Nie wiem jak to jest z rometem ale u mnie w pracy kolega ma i mówi, że to dziadostwo. Ja osobiście nigdy nie używałem. Może to tzw. Pechowy Egzemplarz.