Witam.
Silniczek (139QMB) po odpaleniu chodzi. Da się jechać. Gdy ssanie się zamknie (tak podejrzewam) zaczynają się klocki:
- silnik nie trzyma obrotów; trzeba pracować manetką żeby nie zgasł
- przy ruszaniu zaczyna się dusić ale jakoś rusza
- przy ruszaniu ma "muła" na początku póki nie uzyska jakichś 4...5 tys. obr. Dalej jedzie dobrze
- gdy się jedzie (jedzie normalnie) i puści gaz silnik szybko schodzi z 7000 do ~4000 obr., po czym powolutku schodzi do 2000 obr i czasami zgaśnie albo nie
- czasami zawiesi się na tych 4000 obr i nie schodzi. Delikatne dodanie gazu manetką powoduje spadek obrotów i praktycznie silnik gaśnie (jeśli nie pokręcę manetką tak żeby nie zdechł)
- regulacja śrubką skł. mieszanki prawie nic nie daje. Mogę ją wkręcić do oporu albo wykręcić na 4 obr. i silnik nadal ma te same obroty
- te same objawy są na gaźniku z przepustnicą 16mm (oryginalna) jak i 18mm.
Kończą mi się pomysły i tylko lewe powietrze przychodzi mi do głowy. Co Wy na to?
A mi regulacja zaworów.
Zawory były regulowane i parokrotnie sprawdzane - trzymają wymiar: D-0.05, W-0.05. Próbowałem też z W-0.07 ale bez rezultatu. Zawory są dobrze dotarte, ani kropelki nie przepuściły przez parę godzin trzymania nafty/spirytusu w gniazdach.
A jaki masz w nim przebieg? robiłeś coś,wymieniałeś?
a jaki masz kolor świecy po takich akcjach ?
Paci: przebieg teraźniejszy skutera wynosi.... 640km od ----> . Był wymieniany cylinder, tłok, pierścienie, sworzeń tłoka, zapinki, głowica z zaworami + wszystkie uszczelki z taką robotą związane. Dodatkowo wymieniłem oba oringi na kolanku (styk cylindra z tą płytką/redukcją i z króćcem). Zdemontowany jest układ "oczyszczania spalin"- bo nowa głowica tego nie ma - , więc trójnik od króćca od podciśnienia (do układu oczyszczania i zaworu paliwa) jest zdemontowany i wężyk idzie bezpośrednio z króćca do zaworu paliwa. Spręż jest raczej dobry, bo odpala w miarę dobrze (czasem od strzała, czasem nie) i czuje się spory opór na kopce, a skuter - jak się rozpędzi - bez problemu osiąga 60 km/h.
Wombat: teraz nie sprawdzałem, ale podejrzewam że będzie czarna, bo taka jest od czasu jak mam z tym kłopot. Przy okazji (może jutro?) skoczę do garażu i sprawdzę (garaż mam daleko od domu więc sam rozumiesz - nie mogę podskoczyć od ręki :( ).
Oczywiście świeca była czarna :-(
Coś (?) udało mi się zmodzić. Do rzeczy:
Dziś ładniejsza pogoda, więc wyciągnąłem mojego Routera na dwór z zamiarem dojścia co nie teges. Dałem mu się rozgrzać i zacząłem psikać dezodorantem gdzie popadło: cyl-króciec, króciec-gaźnik, wokół-gaźnika, wokół wejścia powietrza, filtra, przewodów podciśnieniowych i paliwowych - ani razu silnik nie wszedł na obroty, czyli wszędzie szczelne. Założyłem nawet nowe oringi na króćcu i podkładce żeby mieć pewność że wszędzie szczelne. I szczelne.
Zacząłem kręcić gaźnikiem. Śruba składu mieszanki wykręcona jak w standardzie czyli 1,5...2 obr. No i się dusi. Zacząłem ją wkręcać = zaczął się silnik dusić i gasnąć. No to w drugą stronę aż... zaczął normalnie pracować, wkręcać się na obroty i z nich schodzić; przestał gasnąć. Na jeździe próbnej wychodzi że silnik się już dobrze wkręca i nie dusi. Co ciekawe, świeca jest kawowo jasna taka jak powinna być; poprzednio zawsze była czarna.
Zastanawia mnie tylko jedno: silnik zaczął poprawnie pracować gdy śruba wolnych obrotów jest wykręcona prawie o 4 albo więcej obrotów. Przy 2...2,5 się dusi. Pytanie: czemu aż tyle muszę mieć wykręcone żeby silnik się wkręcał, nie dusił i pracował poprawnie?
Errata do poprzedniego postu:
Chodzi mi o 'śrubę składu mieszanki' a nie wolnych obrotów (pomyliłem nazwę). Mam ją wykręconą o ok. 4 obroty a nie jak piszą wszędzie o 1,5...2,5. No i dlaczego aż tyle musi być wykręcone, żeby pracował poprawnie?
PS: nie mogę edytować swoich postów; nie wiem czemu :-/
Był tu taki jeden co ci troszku wiedzy wklepał, ale to było w innym twoim wątku. ;P
*
H2SO4 napisał:
Wklejam to tutaj już chyba dziesiąty raz. :-)
...
http://www.sst.pun.pl/viewtopic.php?pid=40#p40
-
Musisz ustawić poprawnie obroty biegu jałowego (silnik ma odpalać i pracować równo, a układ elektrycznego ssania ma być sprawny).
Kranik paliwa sterowany podciśnieniem ma być sprawny i szczelny (zwłaszcza od strony podciśnienia).
Paliwo ma być OK i układ zapłonowy ma być OK.
Dopiero po ustawieniu składu mieszanki na obrotach jałowych zabieramy się za ustawienia iglicy (membrana w gaźniku ma być OK).
Jest to najistotniejsza część regulacji gaźnika, bo to iglica z membraną reguluje nam skład mieszanki w zakresie od 1/4 uchylenia przepustnicy do 3/4 i jest to przedział w którym silnik pracuje najczęściej w trakcie swojego żywota.
Regulację iglicy można uznać za właściwą, jeżeli mamy płynne przejście z obrotów jałowych do obrotów normalnej pracy silnika bez zająknięcia lub czkawki. Filtr powietrza ma być OK i to żaden tam stożek z jakiejś siatki ogrodzeniowej.
Dysza główna paliwa jest ostatnim elementem tej układanki (odpowiada za skład mieszanki od 3/4 uchyłu przepustnicy, aż do oporu) i powinna dać radę obskoczyć dany cylinder na pełnej manecie niezależnie od czasu pracy silnika.
Lepiej więc dać większą dyszę i mieć mieszankę ciut za bogatą, niż się skubać o te kilka kropel paliwa i nadmiernie ją zubożyć, co czasami pozwala nawet zatrzeć na amen daną jednostkę silnikową.
Olej w silniku 4T też mam być i ma go być w normie. Zawory muszą być wyregulowane, a napęd CVT sprawny. I to ma działać jako całość.
-
Tyle teorii, praktyka należy już tylko do ciebie, albo do twojego mechanika. :-)