Czy opłaca się szukać używek?

W innym temacie ktoś mi zasugerował szukanie używek. Przeglądałem teraz ogłoszenia i widzę nowe Suzuki za 11 tys. - używany Kymco wystawiony za 10 tys. z przebiegiem 12 000+. Mnóstwo mirków wystawia 12 letnie skuterki w cenie o dwa - trzy tys. niższej niż nowe z salonu - co prawda porównuję tutaj używane Piaggio z nowym Suzuki, ale wizualnie kształtem to samo, a i obydwa markowe. To przypadkowe debile czy rynek używek jest już totalnie zepsuty?

Nie. Po prostu nie rozumiesz na co patrzysz.

Malutka honda PCX 125 kosztuje 14 500 zł
Forza 125 kosztuje 21 000 zł
A honda Vision 110 kosztuje 11 000 zł.
Bo to nie są takie same pojazdy.

Kymco Downtown GT 125 kosztuje 19 900 zł
Kymco Agility 125 kosztuje 11 500 zł.
I to wszystko tylko w klasie 125.

Tylko że jeden ma chłodzony cieczą silnik 125 o mocy 13-14KM, ABS, jedzie ponad 105km/h, ma full osłony i bajery oraz wielki schowek, waży ze 160kg i ma 220cm długości i dobrze sie prowadzi , a drugi ma powietrzaka, jest golasem, moc 10KM i może pojedzie 90km/h i 195cm długości i nadaje sie do rozwożenia pizzy.
Te dwa pojazdy nawet w ramach jednej marki trudno porównywać a co dopiero z innymi.

Wiec tak jak porównujesz Piaggio z Suzuki to i tak nie wiesz co z czym porównujesz.

Podobnie jak kolego szukałem ekonomicznego skutera i też nie miałem żadnego doświadczenia w jeździe na motorku, z poszukiwań wyszło mi że ekonomiczne motocykle 125 mają spalanie z 1,5l a skuterki 125 z 2l

jako osoba bez doświadczenia zdecydowałem się na skuter, bo odpada zmiana biegów, a tutaj wybór w kategorii tanie/markowe/ekonomiczne wygrała u mnie honda vision, ale ostatecznie wybrałem zippa vanilla (z 4-5 tys. taniej oraz raty 0%), też 110, potem się okazało że to chiński klon hondy beat

ale kupując bez żadnego doświadczenie niektóre rzeczy wyszły w praniu :slight_smile: na które przed zakupem nie zwracałem uwagi :slight_smile: komfort jazdy - wyczuwa się wszystkie wyboje i dziury na drogach; pojemność kuferka - może z 4 kg cukru bym zmieścił, ale o kasku to na pewno mogę zapomnąć; pojemność zbiornika paliwa - w moim przypadku 4,5 litra :stuck_out_tongue: i co z tego że spalanie 2,1 (faktyczne 2,4) to i tak musze tankować co niecałe 200 km; oraz takie trywialne rzeczy jak brak przebiegu trasy oraz poziomu naładowania akumulatora

jak już nabrałem pewności siebie w jeździe, to położyłem skuter na glebie :stuck_out_tongue: hamulec przedni przy skręconej kierownicy :stuck_out_tongue: post factum dowiedziałem się, że to najprostszy sposób na położenie motorka, na szczęści nowy chiński skuter z polskiej dystrybucji = tanie jak barszcz części :stuck_out_tongue:

wcześniej poleciłem używkę, żeby po pierwsze kolega nauczył się jeździć, nie było żal w przypadku uszkodzenia motorka oraz żeby upewnić się czego naprawdę się oczekuje od jednośladu

przez używkę rozumiem skuter markowy 10-20 lat :stuck_out_tongue: w przedziale cenowym 2-4 tys. zł :stuck_out_tongue: choć też może być paruletni chińczyk :stuck_out_tongue:

skutera markowego dobrej jakości co ma 10 lat nie kupisz za 2-4 tys.
kupisz ulepy poskładane z 3 gruzów odkupionych z ubezpieczenia i przywleczoych do PL zza granicy na pczyczepie.
Z kolei im starsze tym więcej potencjalnych problemów - stare opony, stare hamulce, wyrobiona głowka ramy, przepracowany olej w amortyzatorach, zawory nie ustawiane x lat i przebieg który za granicą trzeba liczyć na 6-10 tysięcy rocznie (ale na budziku bedziesz miał z 18 tysięcy w 10 latku i ze 30 tys z 20-to latku) czyli silnik na granicy zużycia, krzywe ramy lub naprawiane po szopach.
Prowadzi sie to jak dziwka po drodze, nie daje pewności w zakrętach i dziwne usterki mogą wyjść.
Opnie jakie sobie możesz wyrobić o jeździe motocyklem po kontakcie z takim pojazdem mogą być słabe.

A w klasie 50 cuda jeszcze większe. Handlarze tym jak ziemniakmi handlują. Widze na grupach fejsbukowych gdzie małolaty piszą że “kupie skuter z papierami do 500zł łodzkie” i zaraz ma czapke ofert złomu z 1998 roku ulepionego po taniości aby jechał i aby zarobić.
Jak sie spytasz pana czymu proponujesz to chłopakowi jako “zajebisty sprzet w ciągłej eksploatacji, bez wkładu” to on ci powie że oczywiście on przy sprzedaży zasugeruje wymiane opon oraz przegląd…itd.
Tylko sie nie oszukujmy. Jak ktoś szuka skutera co jeździ za 500zł to nie po to żeby mu kupić 2 opony po 200zł i jeszcze zapacić za wymianę.

W każdym razie kolega i tak nie odpisze bo dostał szlaban na pisanie na jakiś czas

jaki przebieg / wiek dla skutera 50 / 125 markowego jest “do wziecia” a gdzie zaczyna sie trup? 20 tys to normalny przebieg czy patrzec ponizej tego?

Nie pomoge ci tak jakbyś chciał bo to nie tak prosto.
Każdy jest do wzięcia bo wszystko można naprawić. Kwestia ceny.
Trzeba patrzeć na stan, wiek a przebieg to tylko taki dodatek/uzupełnienie informacji.

O 50tkach to już jest kompletnie trudno coś napisać. Wiadomo że są chińczyki (ale ludzie potrafia mieć po 30-40 tysiecy nalatane skuterkami 4T tymi z tych niby najgroszych) i są markowe. Ale są markowe “sportowe” najczęściej zabijane/zacierane przez małolatów i takie mnie sportowe z wyglądu - i te są mniej zabite.
Pytanie jak był serwis, ile miał sportowych naklejek i czy cylinder jeszcze fabryczny lub zmieniony na fabryczny czy na zamiennik za 80zł.

W 125 ciut inaczej bo średni wiek użytkowników wyższy ale pozostaje kwestia eksploatacji. U nas sie jeździ mniej a na zachodzie więcej. 100km zrobione po mieście to nie to samo co 100km zrobione za miastem w tzw “trasie”. Teraz pytanie czy to za miastem to było grzeczne pyrkanie 60-80 czy chłop wyjeźdżał na trase “S” i na full manecie jechał oporowo 105km/h przez 20km. Taka eksploatacja 125 to śmierć po 6000km - czyli 1 zezon. Znam takich.
Zależy czy miasto czy gruntówki… itd.

Możesz sobie założyć że 10 tysiecy km i wiek 6lat+ na 50cm to już chwile że mu sie trzeba uważnie przyglądać a dla 125 to jest powiedzmy 45 tysiecy kilometrów - tylko że to nie oznacza że sprzety z połową tego nie mogą być szrotami.

1 polubienie