Witam. Dziś kupiłem Ogara 202. Pytałem o przeglądy i powiedzieli mi ze pierwszy bd za 300km a drugi za 1500, czy musze do nich jeździć na przeglądy czy moge sam jeździć co dwa lata do stacji kontroli pojazdów na przegląd?
Jak to w chińczykach, pierwsze dwa przeglądy gwarancyjne możesz zrobić w ASO i wytknij wszystko co zdołasz wyłapać - niech ci porobią w ramach gwarancji. A potem już jak chcesz (w sensie możesz serwisować gdzie chcesz), bo gwarancja i tak nie obejmuje większości rzeczy które mogą się chińczykowi przydarzyć (co innego półka markowa). OCZYWIŚCIE będziesz musiał regularnie kontrolować i serwisować na bieżąco pojazd jak choćby rutynowe regulacje czy wymiana oleju. Tak tylko uprzedzam, gdybyś czasem miał mylne przekonanie, że przez te dajmy na to "dwa lata" całkowicie nic nie będziesz musiał wydać na ten pojazd ;) Cena zakupu to dopiero początek wydatków - witamy w świecie motoryzacji :D A pierwszy przegląd na okręgowej stacji diagnostycznej masz po 3 latach od zakupu (zobacz w dowód rejestracyjny do kiedy masz ważny obecny przegląd) nowego motoroweru.
W świecie motoryzacji jestem już od 4 lat. dopiero dziś mam nowy motor z salonu. Wiem ze w okręgowej stacji diagnostycznej dopiero za 3 lata, ale czy do tego czasu muszę jeździć na te serwisy czy mogę je omijać i sam sobie wymieniać olej itp?
Możesz je omijać i olać ale stracisz gwarancję.jak ci na niej nie zależy jak mi to śmiało.
To co obowiązkowe masz wpisane w dowód rejestracyjny. Czyli najbliższy przegląd. Ubezpieczenie wiadomo. Poza tymi elementami pojazd jest twoją własnością i możesz robić z nim co chcesz.
Póki masz gwarancję, zaciśnij zęby, wyłóż kasę za przeglądy i jedź do nich choćby po to, żeby nie pluć sobie potem w brodę gdy np. pęknie Ci karter albo sypnie się coś, co właduje Cię w koszty. To tylko mechanizmy i mogą odmówić posłuszeństwa w każdej chwili. Jak ktoś daje Ci gwarancję ew. naprawy za to że przyjedziesz do nich na przeglądy, to chyba warto. Ja bym jeździł a po gwarancji ich olać i samemu dłubać. I przyjemni i taniej :)
Musisz przekalkulować sobie, co się bardziej opłaca. Ja swój poprzedni pojazd kupiłem za 1500,- z marketu. Przeglądy w moim mieście, to kosz ok 150,- Wyszło więc na to, że nie ma sensu w ogóle go serwisować, skoro koszta części, są o wiele mniejsze a ich wymianą mogę zająć się sam. Słuszną uwagę powiedział eadem. Sporo części jest traktowanych jako czysto eksploatacyjne i nie podlegają gwarancji.
Właściwie wszystko co może się zepsuć jest nie na gwanancji :P