Jako użytkownik R-Grande w 4T cos od siebie dodam. Moje 1.82 wzrostu i niecałe 80 na wadze w zupełności nie przeszkadza w jeździe tą jakby nie było dużą 50-tką. Dla mnie w miarę wygodna jazda to podstawa, więc maluchy odpadły; choć kiedyś b.podobała mi się Bassa, to gdy na nią wsiadłem, już wiedziałem że to nie to; kolana pod brodą i problem ze skręcaniem to nie dla mnie.
Grande głównie w dwie osoby - niestety - nie jest demonem szybkości i mam wrażenie że silniczek się męczy (max to ~50km/h na płaskim), ale i tak jeżdżę zwykle sam. Wskazówka szła prawie do końca, a po wymianie wariatora - przy jego i mojej wadze - bez problemu się rozpędza grubo poza skalę a obrotomierz nawet nie wejdzie na czerwone pole :-)
Tylny hamulec bębnowy niestety służy li tylko do zwalniania, bo próba nagłego zatrzymania się tylko przy jego użyciu zakończy się dzwonem. Za to przedni spełnia swoje zadanie w 100% i można stanąć dęba. Używanie z rozsądkiem obu pozwala zatrzymać się nawet w awaryjnych sytuacjach na krótkim dystansie. Kółka 12-calowe nie wybierają nierówności tak jak większe, ale można się nauczyć omijania dziur, kanałów w jezdni i jazda nie stanowi problemu. Masa (chyba ~115kg) i nisko osadzony środek ciężkości powoduje że Grande fajnie się prowadzi i nie skacze na boki jak piłka; nie poddaje się też tak łatwo wiatrom. Mimo wagi przy jeździe pół-agresywnej zmieści się w 3 litrach na 100km a poza miastem potrafi zejść poniżej 2,5l/100. Mały 6-cio litrowy zbiornik zmusza do tankowania co ok 200km ale to nie problem bo stacji jest wokół pełno. Gdy pozycja siedzenia nam się znudzi, zawsze można cofnąć dupsko do tyłu i całkowicie wyprostować nogi w kolanach - fajna sprawa :-)
Ogólnie fajny sprzęcik i nie żałuję jego kupna choć bałem się czy to będzie to. Chińczyk jak to chińczyk: tu coś nawali, tam trzeba dokręcić czy wyregulować, ale ogólnie nie boję się nim wypuścić poza miasto i wiem że wrócimy do domu oboje. Zmiana na mniejszego (toros F16, Bassa etc.) absolutnie już nie wchodzi w rachubę.
.
Kupuj większego.
A jak tam z awaryjnością grande?
tak jak w ostatnim akapicie wypowiedzi Berga?
Ale co się zepsuło..chodź czy dużo czy nie..
Chińczyki się nie psują. Wcale. Nigdy.
I po co te złośliwości.. Ehhh..
Nie można normalnie odpowiedzieć...
To nie jest złośliwość, wyluzuj trochę, jest 1 kwietnia :-)
wlodi91 napisał:
I po co te złośliwości.. Ehhh..
Nie można normalnie odpowiedzieć...
Za pierwszym razem wszyscy odpowiadają ci normalnie - nawet dość obszernie.
Zaczynają sie irytować jak zapytasz kolejny raz o to samo.
Sugeruje że zanim znowu o coś zapytasz (a przynajmniej w kontekście modelu który już był w tym wątku) przeczytaj ten wątek od początku.
Bo sprawiasz wrażenie że NIE CZYTASZ co ci piszą - i dlatego pytasz znowu o to co masz opisane 2-3 razy.
Co się psuje? Zależy na jaki egzemplarz trafisz i jak będziesz go szanował. Jak będziesz świrował, to szybko zaczniesz łapać się za kieszeń i naprawy Cie nie mina (nawet te większe i droższe). Chińczyk w każdym razie nie jest bezobsługowy i trzeba przy nim czasem posiedzieć i logicznie pomyśleć co go boli, mówić mu miłe słówka a będzie wdzięcznie Cię woził. Jak go zaczniesz męczyć, to Ci się odwdzięczy tym samym - będzie się psuł, nawalał i stanie na drodze kiedy najbardziej będziesz go potrzebował. Tak to jest z Azjatami ;-)
Tak tak wiem..a ja bardzo dobry w skuterach
. Dlatego was pytam..
Dobra panowie a co powiecie o TORQ JONWAY JG VIVO ..CZY DOBRE TO JEST POD WZGLEDEM WYGODY I JAK JEST Z CZESCIAMI DO TEGO..
za mały
To co dla mnie jest w sam raz ? Z chińczyków?kurde noooo
mam routera grande waze 107kg , 183cm wzrostu , tak jak berg pisal mozesz siedziec jak na krzesle lub sie cofnac i nogi wyprostowac jak na choperku , bardzo duzy i wygdony , w 50ccm byl zbyt slaby dlamnie wiec mam 90ccm i w 2 osoby + 80kg siostre zamknelem licznik na ponad 80km (realne 70km z gps, samemu rozpedzam sie do 75km realnego)
wlodi91 napisał:
To co dla mnie jest w sam raz ? Z chińczyków?kurde noooo
Wszystkie duże. Szukaj tych co mają w danych technicznych 2m długości i na ogól 100kg+ wagi
Junak 607, 608, Romet 787, Romet RXL, Magnus Trex, Barton Falcon, Zip QuantumR, Kymco Bet Win... i cała czapka innych. Odrobina inwencji i wyszukasz tego na allegro całą czapkę.
Wombii, nic nie biorę. Nic też nie palę i nawet nie piję na potęgę. Rasowe ze mnie bydlę, bo zawsze atakuję to, co mogę cokolwiek ugryźć, a próbuje się czasami mi to odgryzać. Albo gryzę jak leci i nie mendrkuję zbytnio, bo... gryzę jak leci. Zazwyczaj po profilu. ;/
^
Jak mój psychiatra nie ogarnia moich osobowości, to ty (tym bardziej), tego sam nie ogarniesz. Ale wszyscy inni mają z tego chwilami... niezłą bekę.
I to jest fajne, bo można się wybrechtać... na cały kolejny tydzień.
Rysiu drogi. Ale naprawdę mnie to kompletnie nie interesuje. Tak masz- więc widocznie tak musisz mieć i ja to rozumiem i nie zamierzam tego ogarniać - bo nie muszę. Nawet nie zakładaj że się choć chwilę na tym skupiam.
Kiedy robisz się irytujący mówię ci o tym, kiedy jesteś merytoryczny to bardzo doceniam. Ale roztrząsać się nad tym nie zamierzam. Szkody nikomu nie czynisz a błysnąć potrafisz. Wolę zauważać to że tu jesteś i kompletnie nie zauważać tego że np nie podoba ci się moja osoba (z drugiej strony to co pan z tym zrobisz? no nic pan nie zrobisz - szkoda czasu). Wyparcie - powinieneś zrozumieć (albo po prostu dystans). To że widzisz to co widzisz i sobie to subiektywnie oceniasz/tłumaczysz to też całkowicie twoja sprawa.
Ja niestety nie zwracam uwagi na to kogo wkurzam i silnie wbrew pozorom mi wisi jak mnie postrzegają inni - zwłaszcza ktoś gdzieś z netu.
Natomiast powinieneś sobie zdawać sprawę (a przynajmniej któreś z wcieleń powinno) że bywasz ciężki/trudnym ^obiektem do czytania^. Często mało ludzi jest w stanie zrozumieć co chcesz przekazać a nawet do kogo się akurat zwracasz - dlatego często nikt nie komentuje. Nikt tego nie goni, nie tępi - ot taki tutaj mamy klimat i masz tu swoje wielowymiarowe miejsce honorowe. Nikt też nie goni tej wielonickowości - choć w 99% miejsc zgodnie z regułami sztuki było by to tępione.
Uważam (pewnie nie tylko ja) że wkład merytoryczny masz taki że ci wolno.
A moją rolą jest tu szczekać bo się za psa zgodziłem. Więc bądź sobie wariatem i pozwól wariować innym na ich własny sposób.
I zauważ cienką granicę, między wygłupami i zabawą, a odstraszaniem nowych forumowiczów. Nie możemy działać na szkodę portalu, a trochę tak to moim zdaniem działa. Już samo istnienie takiej ^loży szyderców^ bywa uciążliwe dla nowych i groźne dla całego serwisu. Czepiaj się stałych bywalców i świruj ile chcesz, ale odpuść trochę świeżakom... niech się zaszczepią, przywykną i okrzepną. Chyba, że sami podejmą zabawę, no to wtedy LU :-)))
Nowi forumowicze są mi zazwyczaj (bo nadal i ciągle obecnie)... solą w oku. ;/
^
Ci starzy mocno się starają, ale każden ma już swój własny ^ogródek^ i sam jego uprawia. Ku pocieszeniu innych. ;P
^
Za wchodzenie do mojego ogródka zawsze ^trzaskam z liścia^. Na otrzeźwienie. Albo dla zasady. Inne ogródki czasami sam nawiedzam, aby wiedzieć, czy dany właściciel się z nim cokolwiek orientuje. Bywa z tym różnie. ;-)
*
Ja tam bym każdego kota (młody czy stary, a zwłaszcza i ten bez futra na grzbiecie)... kastrował. Kot kastrowany jest bardziej uspołeczniony, chętniej podziela poglądy innych, etc.
^^
Cienka granica zawsze istnieje. Albo ty coś zdobywasz, albo jesteś... ^okupowany^. Systemów zbyt wiele teraz nie ma i każdy da się rozkminić. Kasa rządzi każdym, bo tak to teraz działa. Jakie wnioski z tego płyną? Żadne. Warto napinać się tylko na kasę. I fajnie. ;P
Hardkor się obudził w tem Rysiu