Witam mam pewien problem, motorek nie pali mi na zimno ( przy dłuższym postoju)ale bez problemowo odpala mi (za pierwszym razem) po rozgrzaniu go . Wydaje mi się że to cewka zapłonowa,bo jak nie to co innego jest przyczyną ?
Po dłuższym postoju motocykl/motorower musi zassać trochę paliwa do gaźnika/ów, ponieważ zdążyło ono wyparować. Dodatkowo zawsze możesz wrzucić ssanie.
Ja np. po dwóch tygodniach postoju odpalam swoją DT w taki sposób:
- kluczyk na pozycji off,
- ssanie włączone,
- 3/4 kopnięcia,
- kluczyk na pozycję on,
- kopnięcie
Po tej czynności Yamaha mi odpala, chwilę potrzymam na obrotach rzędu 4/5k rpm. i już łapie od kopa.
dzięki za pomoc, zaraz sprawdze;)
nic z tego,ale doszedłem do wniosku że paliwo nie dociera do gaźnika, świeca jest sucha i dopiero po dłuższym czasie ( po bardzo długim ) coś do niego trafia .
Może być zapchany filtr, dysza, przewody, dlatego nie dociera paliwo na świecę.
filtr jest nowiutki, jutro sprawdze z dyszą i przewodami,a jak z przewodami,to gdzie dokładnie mam szukać?:)
a i zapomniałem no cały gaźnik jest nowiutki tak samo... A przewody dzisiaj wymieniałem