witam jestem szczęśliwym posiadaczem oszałamiającego budżetu 2000 zł i dręczy mnie pytanie czy kupić nowego chińczyka np. toros f16 czy stary markowy typu stara aprilia sr ?
Dozbierać i kupić nowy markowy.
z tym dozbierać to mały problem będzie bo ledwo tyle nazbierałem przez spory okres czasu
Ja bym brał nowego chińczyka. Ale to każdy musi decydować za siebie.
w sumie chińczyka sam dotrę a wiadomo że przykładowa aprilia która lata świetności ma za sobą nie wiadomo co przeszła chociaż idea lansu na dzielni markowym skuterem wydaje się być kusząca
Chcesz skuter czy motorower?
obojętnie byle by był względnie bez awaryjny i w miare jeździł bo nie chce być mułem na drodze na którego będą trąbić
Jak nie znasz się na tym i kupisz używanego markowego trupa, to nie będziesz mułem tylko osłem :)
Bez obrazy oczywiście :)
Nawet jak się nie zna to niech poczyta kilka artykułów. Na skuterowo.com jest ich kilka, i niech zabierze ze sobą jakąś doświadczoną osobę jeśli sam się nie zna.
wiem na co patrzeć tylko wiadomo że do powodów przez które się waham zaliczają się również między innymi:dostępność części i cena części,spalanie.w sumie jakość chińczyków jak by nie patrząc się poprawiła w porównaniu do colibra z przed paru lat jednak ten 4t mnie nie co zniechęca bo to zawsze więcej zabawy z zaworami,wymianami oleju i tym podobne
Ale tak jak powiedziałeś, za chińczykiem przemawia, po pierwsze gwarancja, po drugie dostępność cześci i serwisów, po trzecie niska cena części. Osobiście wolałbym żeby się psuł częściej niż markowy, ale idę, kupuję co potrzeba i wymieniam, a nie zamawiam gdzieś na świecie i czekam tygodniami.
Przemyśl to. A jakość chinoli jak powiedziałeś, poprawiła się.
też wybrałabym chińczyka za tą kase ;) 1500 i masz basse a za 5 stówek resztę typu kask ,oc/ac i rejestracja ;d