chcę kupić 125cc

witam wszystkich jestem tu nowy :slightly_smiling_face: na co dzień jeżdżę puszką jak to mawia Pan Leszek a jak pogoda pozwala to aprilia sr50 poszukuję czegoś w wersji 125cc coś turystycznego czym mógł bym objechać i zwiedzić nasz piękny Kraj co polecacie z tańszych wersji tak do 9000zł rozmyślam na temat junak nk125 lub rs125 pro co wy możecie podpowiedzieć

a musi być nowe? bo w tej kasie można powybrzydzać w całkiem sensownych używkach. Kupisz np używaną honde varadero 125 i jeżeli bedzie w dobrym stanie to na wycieczki po naszym pięknym kraju nadaje się 4x lepiej i będzie 4x mniej kłopotliwa.

Z mniej turystycznych i uniwersalnych ale równie dobrych masz honde shadow 125, Hyosunga GV125 oraz GT125 i virago 125

wielkie dzięki za opinie i polecenie czołowych marek jednośladów nawet ciekawe a zwłaszcza jeśli chodzi o bezawaryjność

Wojtas. Też jeżdżę puszką,i mam skuter Toros 50ccm,do jazdy po bułki. Ten Toros przywrócił mi chęć do jazdy motocyklem. Mam prawko A,ale w grudniu kupiłem Barton Classic 125. Piękny, niedrogi chopper z uniwersalnym zastosowaniem.na YouTube jest recenzja Beniamina Muchy i Motograbka.nie stać mnie na niepewną używkę, mam nowy,fajny motorek z nowoczesnym silnikiem z wałkiem wyrównowazajacym i lancuszkiem rozrządu, prosty w regulacji chyba dla każdego.

dlatego trzeba kupić pewną używkę.
Silnik w twoim motorku nie jest nowoczesny, nie jest nawet podróbką nowoczesnego silnika. Jest podróbką konstrukcji z lat 80-tych… hondy chyba zresztą w oryginalne.
Moc nie ta, rama nie ta, jakość nie ta, hamulce nie te. 1 Cylinderek chłodzony powietrzem kontra 2 chłodzone cieczą w varadero. Takie bartony to zabaweczki dobre do pojeżdżenia po okolicy ( i wtedy taki barton spoko jest) ale nie na wycieczki po polsce.

@ Wombat - motocykle o których piszesz są nowoczesne ? Chyba sobie jaja robisz. Na Bartonach ludzie śmigają na długie wycieczki. Przykład - Motograbek na Youtube. Ja nikogo nie zmuszam, mam swój nowy motor w garażu, i nie muszę się zastanawiać, czy niemiecki nastolatek go zarzynał wcześniej. Części są tanie i dostępne, rama jest solidna. Moc max 11 KM, a jeśli silnik kopią Hondy - no to dobry wzorzec, jest OK. Wombat, przepraszam że zapytam, ale czy jesteś właścicielem komisu z używanymi motocyklami ? Udzielasz się na różnych forach, zajadle tępiąc chińskie nówki. Jeździłeś kiedyś na tym Bartonie, że tak go krytykujesz? Czy tylko powtarzasz jak katarynka wyssane z palucha bzdury ? Wojtas, wejdź proszę na motocykle125.pl, tam wszystko wyczytasz spokojnie. Widziałem ostatnio, jak starszy gość kupował w komisie 14 letnią Hondę Shadow 125 za “jedyne” 11 tysi, prawie nówka od Niemca. Scyzoryk się w kieszeni otwiera. Miał dostać gwarancję i że niby po przeglądzie, jak o to zapytał to usłyszał: “panie ! a co tu ma się zepsuć ? Niemiec dbał! Nawet breloczek zostawił, a jeździł innym, bo ten stał w garażu” . Rzygać się chce. A potem wpisy na forach - kupiłem moto z Niemiec, czy jest zablokowany ? bo idzie 85 i więcej nie chce , :stuck_out_tongue:

Coś ci się pomerdało chopie. Ja “zajadle tępie chińskie używki” ??? Ja? Piewca wspaniałości i przyzwoitości mojego chińskiego junaka 607 za którego mnie tu różni jechali jak psa bo śmiałem być z niego całkiem zadowolony jak za tą kasę?
To raczej ty się zachowujesz dziwnie. Reklamujesz tego motograbka i motocykle 125 jako jedyne słuszne źródło wiedzy… itd
Ja tylko do tego podchodzę zdroworozsądkowo.
Silnik bartona jest kopią hondy ale kupią wykonaną tanio i z tanich materiałów. Ma gaźnik a nawet 10-letnie varadero ma wtrysk. Jakość i trwałość, sztywność ramy i lag jest nieporównywlna. Generalnie są całkiem nieporównywalne. I żeby skały srały to tak bedzie.
I jeżeli miałbym jeździć W TRASY po kilkaset kilometrów to 200x bardziej wole używane varadero/shadow/hyo niż nowego bartona.
Oprócz tego że mam chińczyka to mam też skuter SYM kupiony jako używany. Nie wiem kto go katował, jak go katował i czy go katował ale jeżdżę nim 2 rok, cały rok garażuje pod chmurką i jakoś nic mu nie jest - a nawet nie kosztował tych 9000. Wiec też nie przesadzaj. Używany motor można ocenić - wystarczy zrobić przegląd przed zakupem.
Chińczyk jest świetny bo jest tani. I jak się turlasz 20-30km po mieście to za tą kase to ideał. Ale gasną im światła, rozpinają się kostki, łamią różne dziwne rzeczy i lepiej żeby cię to nie spotkało w środku lasu na wyjeździe 250km od domu.
Można kupić za 6 tys i 3 wsadzić. Bedzie to te 9 ale następne 10 lat zapewne pojeździ bez awarii. W tym czasie barton się rozpadnie. Nie bez powodu nowy barton jest 30% tańszy niż 10-ci letnia honda.
Twój ukochany Motograbek z cudownego bartona przesiadł sie własnie na honde shadow w UŻYWCE. I jeszcze nie umarł. A wiesz - jak motograbek się na coś przesiada to musi być to słuszna decyzja.

Motograbek po roku:
https://www.youtube.com/watch?v=a5X3VupoyPg
łańcuch wymienił po 5 tys km, gumy stwardniały i popękały, przestał działac klakson, podświtlenie tablicy rej nie działa, 2x żąrówka w przedniej lampie, ze zbiornika leci paliwo bu uszczelkę chuj strzelił z racji jakości a sam Motograbek skrzynie biegów określa jako SZALONĄ.
Ale szczerze poleca.
To ja szczerze dziękuje.

Wiec jeżeli wg ciebie to jest naprawde SPOKO to na tym tle nawet używane Varadero bedzie wręcz ZAJEBISTE.
A to jest Hyosoung GV mojego sąsiada. Nie kosztował nawet 6000zł.
https://dl.dropboxusercontent.com/u/3594867/CAM00539.jpg
Po zakupie zmienił olej, i zębatke z łańcuchem. Śmiga drugi rok bezawaryjnie i jest i wygląd, i dźwięk i moc. CHoć to “tylko” podróba hondy shadow od hyosounga.

Powiem tak: mając 5tys zł i nie oczekując wiele od motocykla faktycznie kupował bym chinola i do niego pretensji o jego uroki nie miał. Jest tani bo jest tani i to oczywiste.
Ale mając 9 tys… oooo… to już pozwala na znacznie szerszą perspektywę i motor z drugiej ręki ale kompletnie innej klasy - i to w bardzo dobrym stanie.
A nawet nową Honde CBF125, Kymco ZIng 125,Kymco CK1 , czy nawet roczniai z górnej półki ale jeszcze na fabrycznej gwarancji. To wcale nie musi mieć 10 lat. Może mieć rok lub dwa. To 9 koła… to już jest co wydać i chinol w tym wypadku jest najgorsza opcją. A przynajmniej jak się ma plany wycieczkowe.

Ja zrobiłem dokładnie tak jak mówię. Nie chcąc wydać dużo kupiłem sobie nowego junaka. To był zakup na próbe czy mi się jeszcze podoba. Od razu było wiadomo że jak się nie spodoba to sprzedam od razu z małą stratą (bo cena niska) albo jak się spodoba to za dwa lata i tak zmienię na coś mocniejszego.
I junak (607) na prawdę spoko jest. Niemniej jednak jeżdżąc w tym samym czasie zamiennie Junakiem 607, Yamahą Jog-R i Kymco Bet-Win - Junak odstawał jakością wykonania, spasowania i materiałami. Ale kosztował 4000zł a nie po 7500 jak tamte pozostałe.
Ale już po tych dwu latach chcąc wydać te 7-9 tyś już nie patrzyłem na nowe Romety Maxi 125 po 7000 tylko na używki Hondy, Yamahy, SYMa, Dealima, Piaggio, Suzuki… itd. Dlatego że w tej klasie i kasie to nieporównywalnie lepsza opcja.

Bartona Classic 125 podaję jako przykład niedrogiego za ok. 5000 moto, którym można już pozwiedzać Polskę. Usterki instalacji, jeśli wystąpią załatwia się w okresie gwarancji, potem jest spokój. Uszczelki czy inne gumki z czasem trzeba wymienić w każdym moto. Szalona skrzynia? Dobrany dobrze olej załatwia sprawę i działa ok. Motograbka nie reklamuję tylko podaję przykład, bo zwiedził nim kraj. Nie jest moim ukochanym ani wyrocznią. Za 9000 można kupić coś nowego o półkę wyżej niż Barton, za którego mnie krytykujesz. Tanie, nowe Hondy to teź chińczyki z Chińskiej fabryki. Kymco Z Tajwanu ok. Generalnie jestem za nowymi motocyklami,nie używanymi. Mam znajomego,kupił Hondę Rebel. Skrzynia chrupała aż padła. Problem w serwisie. Lagi lekko krzywe, źle się prowadzi. W serwisie nie zauważyli. Pozbywa się rzęcha i kupi chinola, bo lepszy.

Wybacz chłopie ale nie masz bladego pojęcia o czym mówisz. Może wygoogluj sobie hasło HMSI w kontekście hondy bo nie chce mi się nawet pisać.

Na turystykę po Polsce niżej KYMCO/SYM/HYO bym się nie odważył. Za duże prawdopodobieństwo uziemienia. Chińczyki są fajne do dłubania i do miasta. Chłodzenie cieczą/olejem obowiązkowe na takie długie trasy.

ale koledze nie wyjaśnisz. Inna sprawa że kupił w grudniu - to jeszcze sobie nie pojeździł.
Jak pojeździ to zrozumie.
Poza tym my tutaj (a przynajmniej ja) nie piszemy że chińczyki są złe. Tylko że nie są tak dobre jak nawet używany motocykl z wyższej półki.
Człowiek usłyszał na filmiku że honda produkuje w chinach wiec to też chińczyki. Różnica jest taka że honda tam produkuje we własnej fabryce, własne modele i wciąż np. z hamulcami Nissin i osprzętem Denso… itd. a oprócz tego ten Joint Venture robi “własne” produkty z części marki części i one już nazw nie mają.

Tzn dla osoby mającej o tych konstrukcjach pojęcie to kompletnie nie jest temat na dyskusje bo różnica jakościowa między produktami jest ogromna.

@Wombat. Twierdzisz, że bez chłodzenia cieczą w trasy się nie powinno jeździć? Moi rodzice jeździli na motocyklach od 1960 roku, ja jezdzilem już od 1985, wcześniej na motorowerach. Na Osie, CZ czy Jawie bał byś się pojechać na grzyby do lasu, podczas gdy te proste motocykle robiły trasy po 1000 i więcej km w jedną stronę. Dyskusja z Tobą dla mnie skończona. Powtarzasz stereotypy, mity które nie mają dziś realnego potwierdzenia. Gdybyś raczył poczytać o chińskich motocyklach i ich produkcji nie tylko to, co Ty napiszesz, to dyskusja byłaby merytoryczna. Nie widziałeś jeszcze Bartona Classic,który się rozleciał po 10 latach więc nie baw się w proroka.

Twierdze że bez chłodzenia cieczą w trasy ryzykowanie jest jeździć tanim chińczykiem.
Mówisz o innych konstrukcjach i innych czasach. sam miałem CZ i wiem co zniesie. Mimo wad i toporności była mocno na wyrost zrobiona zgodnie z zasadą gniotsa-niełamiotsa. A współczesne chińskie konstrukcje to zupełnie co innego.
Nie widziałem jeszcze bartona classic co rozleciał się po 10 latach ale już widziałem film o bartonie classic co mu się po 5 tys łańcuch rozciągnął tak że nadawał się tylko do wymiany a uszczelki w sezon stwardniały na kamień - i nie opowiadaj mi że to normalne (tzn normalne - w bartonach, ZhongZhenach…itd). Pomijając gasnące światła, zrywające się kotki, jajowate zębatki, padające bezpieczniki, strzelające żarówki… itd.

I owszem - chińskie biegówki “spoko są” (zwłaszcza na tle chińskich skuterów 2T) jeżeli się je delikatnie traktuje i robią całkiem godne (jak na chińczyki) przebiegi - ale stawianie ich w jednym rzędzie w varadero (nawet używanym) czy CBF to jest tak grube nadużycie że aż ciężko znaleźć argument. To się nie obroni. Forum ma to do siebie że zbiera doświadczenia dziesiątek ludzi i widać kto i z czym się buja. Kto dłubie i naprawia bo musi a kto nie.
I zgodze się z tobą że za 4-5 tys to jest spoko motorek. I gdybym tylko tyle miał to byc może bym takie coś kupował. Ale mając 6-10 tyś stanowczo bym sie rozglądał za używkami w modelach które już się obroniły

Powiedzmy sobie szczerze jednocylindrowy powietrzak 125, pracujący w trasie na 90-100 % swoich możliwości to najgorsza opcja. Jeśli silnik ma pracować w komforcie termicznym i nie blisko 100% swoich możliwości (zwłaszcza, że 125 w trasie mocno się poci ze względu na skromną moc i moment) to musi być dobre chłodzenie(ciecz/olej) i 2 garnki.
Wtedy da się w miarę bezstresowo podróżować. Oczywiście ktoś powie , że na powietrzaku i to 50ccm da się objechać pół świata, no jasne, że się da, podobnie jak chodzić bosymi stopami po rozgrzanych węglach :slight_smile: Kwestia motywacji i zawziętości. Jeśli popatrzy się na to pod kątem inżyniera, granicy bezpieczeństwa, zapasu mocy itd to przy tak małej pojemności jak 125 na długie trasy silnik musi być dobrze chłodzony i mieć dwa garczki oraz musi być wyprodukowany z dobrych materiałów. Szczerze to mało jest takich sprzętów - wspomniane varadero, hyosungi, virago, intruder.

Ech co tu dużo pisać…
Sam od około miesiąca mam Bartona Classic 125 i jestem tego samego zdania co… Wombat.
Baa, byłem dokładnie tego samego zdania nawet zanim kupiłem Bartona.
Czemu więc go kupiłem !?
Bo nie mam zielonego pojęcia o jeździe motocyklem ani podstawach jego serwisowania i nigdy z tym nie miałem nic wspólnego.
Najchętniej to kupiłbym od razu Virago 125 który od zawsze mi się podobał.
Problem jest w tym że jeszcze miesiąc temu nie miałem pojęcia nawet jak się jeździ (nie żebym teraz miał bo nie jestem z tych co po kilku miesiącach wiedzą i umieją wszystko).
Bartona kupiłem z tego właśnie powodu - nie znam się więc nie ryzykuję.
Chińczyk jest nowy, na gwarancji, nie zajeżdżony, nie przekręcany.
Wiem że nic się z nim nie stanie za tydzień lub miesiąc a nawet jeśli to jest gwarancja.
Gdybym jednak znał się na motocyklach (jeźdźie, konstrukcji, naprawie) to bez wachania za tę samą kwotą co nowy Chińczyk kupiłbym używanego japończyka.
Podsumowując:
Jeśli nie masz pojęcia o motocyklach to kup nowego chińczyka żeby “specjalista” nie sprzedał Tobie grata.
Jeśli już masz jakieś pojęcie o motocyklach to kupuj używany.

Jeszcze w kwestii marki Barton to oglądałem ostatnio flagowy skuter - B-max. Takie maxi pełną gębą ze znanym i lubianym 152 QMI 124 ccm. O ile z daleka wygląda w miarę ładnie i ciekawie, to z bliska czar zupełnie pryska. Plastiki kiepskiej jakości, słabe dopasowanie i taniość wymieszana z bylajakością wylewająca się z każdego elementu którego tylko dotkniemy i uważniej się przyjrzymy. Widziałem wiele dużo lepiej wykonanych chińczyków, jak na flagowca za 7500zł to bardzo słabo… Nie buduje to zaufania do marki niestety. Pozytywne wspomnienia mam z Junakiem rs125. Czekając na serwis mojego skutera miałem okazje w Kielcach wyoglądać bardzo dokładnie ten motorek. Nie było się do czego przyczepić i wyglądał w detalach równie godnie co motorki Kymco (CK-1, ZING - które tez oglądałem). Porozmawiałem trochę z właścicielem salonu o tym Junaku i potwierdził moje odczucia, co do tego motocykla. Skuterpasja w Kielcach handluje tylko biegówkami Junaka 125 i sporo tego sprzedali w poprzednich 2 sezonach. Ponoć rs 125 to najlepiej wykonany i ogólnie najlepszy model 125 Junaka. Nie mają też problemów serwisowych z tym modelem i co najważniejsze poziom jakości tego Junaka w stosunku do na przykład Zippa jest jest dużo wyżej, ponoć porównywalnie do Kymco. Tyle słyszałem i wyoglądałem :slight_smile: Dodam tylko że moje byłe Kymco Agility City 125 po obszernym tuningu i zmianie właściciela na takiego, co jeździ tylko metodą 0-1 nadal ma się dobrze i wiernie służy, mimo, że to tylko budżetowe “chińskie Kymco”. Tak więc chyba warto się pochylić nad Junakiem, zwłaszcza, że obsługa gwarancyjna jest na dużo lepszym poziomie niż bliźniaczy polsko-chiński Romet.

W moim przypadku obsługa gwarancyjna w Junaku nie za bardzo się popisała. Dopiero importer się zachował.
Wiec też jest różnie.
Problem jest taki że kupując pojazd marki “chiński” wchodzisz w dziedzinę wiedzy z której można się doktoryzować.
Nie ma marki “chiński”. Tak naprawdę pod marką “ZZZZZ” kupujesz pojazd jednaj z 6-7 chińskich fabryk bo to nawet nie jest tak że do rometa dostarcza tylko ta, do junaka tylko ta a do bartona tylko tamta.
Przecież ci chińscy producenci są nawet na własnym rynku “pozycjonowani” od taniego wytwórcy do drogiego wytwórcy robiącego głównie na inne (w domyśle “wymagające” rynki). A do tego to się wciąż zmienia.
Już nawet pomijam naszych “przygotowywaczy” tego do eksploatacji.
Wiec raz się trafi bardzo udany model (nawet bardzo prosty i tani) a raz “flagowiec” już za konkretny grosz będzie syfilisem. Albo co gorsza udany model w partii z 2015 bedzie samorozpadem w dostawie z 2016 - bo się coś chińczykom zmieniło.

To prawda. Rs 125 z roku 2016 był całkiem udany, nie wiadomo co w roku 2017 po zmianach, nie wiadomo co z modelem 125 pro. Z pewnością produkty Junaka są produkowane w różnych fabrykach - i to widać gołym okiem, podobnie zresztą jak SYM, KYMCO czy nawet Yamaha itd… Jest spora różnica w jakości poszczególnych produktów teoretycznie z tej samej półki. Nigdy do końca nie wiadomo na co się trafi kupując Junaka, Rometa czy Bartona itp. Trzeba jednak przyznać, że patrząc na całokształt Junak nieco wybija się ponad Rometa i pozostałe klony. Co oczywiście nie zmienia faktu, że za 7500zł w życiu bym nie kupił żadnego chińczyka 125 w biegówce. Z różnych powodów, ale nie kupił bym.
Decydując się na tzw “Tajwan” czyli SYM/HYO/KYMCO prawdopodobieństwo wpadki jakościowej i problemów gwarancyjnych jest dużo niższe niż u tzw “chińczyków”. Jeśli trafiła by mi się fajna używka brał bym tzw markowca, a jeśli już nowy to dołożył bym trochę gotówki i kupił raczej Hyosung - z motocykli, a KYMCO-SYM ze skuterów. Moja czysto subiektywna opinia:)
Trzeba brać pod uwagę, że mnóstwo osób w ostatnich dwóch latach kupiło nowe z salonu motocykle 125, często markowe i po sezonie, dwóch sprzedają je, bo albo się przesiadają na coś większego ze względu na zdobycie “A”, albo im się motocyklizm nie spodobał. Takich ofert jest i będzie dość dużo - prawie nowych, na gwarancji i dużo tańszych od nowych motocykli 125.
Osobną sprawą jest sens kupowania motocykla o pojemności 125 - bo ani osiągów, ani praktyczności w tym nie ma( w przeciwieństwie do skuterów, które są bardzo praktyczne) i ludzie często kupują takie motocykle mając wyolbrzymione wymagania, które są szybko weryfikowane podczas eksploatacji takiego motocykla. Wiele osób kupuje 125, żeby spełnić marzenie o prawdziwym motocyklu a nie mają prawka. Weryfikacja marzeń i oczekiwań z rzeczywistością następuje szybko po czym następuje decyzja o sprzedaży…i zmiana na większy bądź porzucenie hobby.

bardzo wam koledzy dziękuje miło mi iż tak wielu was miało czas opisać mi motocykle jakie według was były by odpowiednie i po tym wszystkim co tu od was wyczytałem jednogłośnie podjąłem decyzje że moim pierwszym moto będzie nic innego jak właśnie HONDA VARADERO 125 XL jest to właśnie taka sylwetka jaka bardzo mnie osobiście się podoba ujęła mnie swoim wyglądem do tego możliwość montażu w kufry boczne jak i centralny i przy tym całkiem dobrze wygląda oglądałem już wersje fuul wypasioną właśnie z kuframi z niemieć 16000km rok 2010 z szybką większą niż seryjnie mówię o przedniej owiewce oraz sam jej wygląd w bardzo dobrym nienagannym stanie żadnych otarć czy jakichś nie oryginalnych śrub wszystko jeszcze miewa ślady oryginalnych znaczników jakie są stosowane na taśmie produkcyjnej oponki roczne fakt cena 14000 tysi ale naprawdę widać za co ta cena i wcale mnie ona nie przeraża bo kupić chcę go z myślą ze prędzej czy później coś mocniejszego na pewno się pojawi ale 125-tka pozostanie do pośmigania po miasteczku i dla relaksu z plecaczkiem :slight_smile:

jeszcze raz dzięki wam wszystkim jak już bende miał moje wymarzone cudo dam znać i wrzuce jakieś foto dzięki i lewa w górę Pozdrawiam