Teraz pewnie was zaskocze, mam 44 lat jezdzilem kiedys yamaha crosem chyba 900. jak juz widzicie nie mam pojecia o motocyklach.
Barszo podoba mi sie BMW serii 1250, juz kiedys chwilke jezdzilem czyms podobnym(przejechalem sie kilka razy) i teraz przymierzam sie do zakupu wlasnie takiego modelu. i tu moje pytanie czy ma to sens?
dla kogos kto musi na nowo uczyc sie jazdy i nie ma pojecia o motocyklach jako takich.
jak to “czy ma to sens”… to takie pytanie jak o sens życia… znaczy bez sensu.
Jezeli potrzebujesz, chcesz, masz kase - kupuj.
Chodzi mi o zbieranie doświadczenia. Czy nie lepiej byłoby zacząć od czegoś mniejszego prostszego?
Jeszcze daleka droga przede mną. Podobają mi się również maszyny Triumph tylko te podobno są kapryśne. Będę śledził wasze forum, popdwiedzam okoliczne warsztaty i salony. Coś będzie.
Pamiętam jak mój starszy brat złożył w piwnicy WSK ta z tym wielkim okraglawym bakiem:) i pięknie odpalił. Ale okazało się że z tej piwnicy po schodach nie wyjedzie więc rozkładał ja na części. Plany były na junaka M10 ale się rozwiały … na drzewie.
A teraz po latach ponownie za myśl przebiła się jak lawa ku górze trzymajcie kciuki.
Mniejsze nie znaczy prostsze. Jedyna róznica to taka jak bardzo możesz pochylić to na postoju zanim już nie bedziesz mógł go utrzymać i sie wywali.
Reszta jest dla ludzi. Są tacy co rozwalają sobie pysk na 50tkach lub 125 mimo prawka (jazd, kursów) a sa tacy co jeżdżą “lytrem” bez prawka.
Albo robia uprawnienia i od razu kupuja ciezki motocykl. I żyją.
Wszystko zalezy od tego ile oleju masz w głowie i ile szacunku czujesz do maszyny… a w zasadzie do masy i ceny :D.
Albo odżałuj i kup lub wypożycz 125cm, pojeździj, zmierz sie z tematem.
Ja sobie zrobiłem po 20 latach powrót na moto tak powolutku. Kupiłem duży motorower - skuter (chiński) żeby mi go nie było szkoda przeszlifować lub sprzedać z mała stratą i przejeździłem prawie 3 sezony no i uznałem że jednak tak i potem przyszedł czas na większy sprzęt a potem na jeszcze wiekszy. A ten pierwszy mam do dziś a to już z 7-8 lat.
Ale bywali tu tacy co taka droge przeszli w 1,5 sezonu. A znam takich Co zrobili prawko, kupili CBR 1000RR i też żyją. I nawet bez szlifu.
Motocykle tak jak i inne używki - są dla ludzi. Ale mądrych.
Same uprawnienia A robisz na 170kg motocyklu wiec taki 250kg GS to jakiś drastyczny przeskok nie bedzie