4000tys. to nie jest mało, ale może dla samochodu, albo markowego skutera. Na twoim miejscu, jeżeli masz jeszcze 400-500zł kupił bym nowego zipp'a basic'a normalnie, nie w markecie, tylko w salonie zipp'a. Kosztował on chyba 1577zł, a to jest ta sama buda co ten i reszta chyba też.
Ryglos ma rację.Lepiej dorzucić 500 zł na nowy skuterek.Masz pewność, że nic się z tym skuterkiem nie działo i dostajesz albo roczną albo dwuletnią gwarancję !!!
Hmm no to wydaje sie bardziej kuszace, tym bardziej ze wczoraj dostalem 100 funtow na urodziny czyli na nasze ok 450 zl w zaokragleniu. Mam juz swoich 700 zl, wiec pojade jednak do salonu poogladac. Mam ich obok siebie 3 lub 4.
Tylko pytanie czy to U CIEBIE nie byla taka promocja. Mam nadzieje, ze do 1900 go dostane.
Ta promocja była u mnie w mieście w oby dwu salonach zippa. Jeśli chcesz wiedzieć to skutery z każdym rokiem tanieją. Na początku ten skuter dużo drożej kosztował, ale to rocznik 2009, także co roku muszą spuszczać cenę, żeby wyprzedać.
Uwaga , przepraszam za powojny post, ale moze cos takiego by mi sie oplacalo?: http://otomoto.pl/simson-inny-M2727064.html Cene moze starguje do 2000,a jak nie to i tak fajnie. Podoba mi sie, i mysle ze z 60 wycisnie? I czy nie rozpadnie sie? Pozdrawiam
Czy ja wiem czy by się opłacało? No powiem tak. Te simsonowskie maszyny były bardzo porządnie wykonane. Mimo, że wiekowe, to wykonane może i nawet lepiej niż niejeden markowy skuter. Tak było na tamte czasy. Dzisiaj simsony po prostu wypadły z mody, a poza tym się ich nie produkuje. Taki simson jest dla kogoś kto będzie przy nim robił. Zależy jaki tam jest przebieg. Na odległość nie jestem w stanie ocenić czy się opłaca. Przy kupnie pierwszego skutera, również nie wiedziałem zbyt dużo o skuterach. Też szukałem czegoś taniego, byle jeździło. Pierwszy raz jak pojechałem z tatą bo skuter do miejscowości oddalonej o około 80km, okazało się, że skuter był w trochę innym stanie niż opisywał właściciel. Normalnie paranoja. Niby wszystko ok, a tu tak: pasek piszczał tak, że cholery szło dostać, skuter jechał max 35km/h, hamulec tylni bębnowy był do wymiany, a to tyle roboty, trzeba pół skutera rozbierać, miał takie luzy z przodu, że to było niebezpieczne tym jeździć, mój tato wziął za to przednie koło i normalnie wszystko latało. A skuter był świeżo po przeglądzie! Ciekawe kto mu go podbił, chyba znajomy za flaszke, bo innego wyjścia nie było. Ten skuter wręcz zagrażał mnie i innym uczestnikom na drodze! Dlatego trzeba uważać. I małbym za niego dać 1100zł. W końcu, jak z tamtąd wracaliśmy, to mój tato powiedział, że mi dołoży 2000zł i już mi na drugi dzień kupi nowy skuter, prosto z salonu, bo tak to by miał przy nim cały czas robotę w garażu, a tak to przynajmniej będzie miał spokój ;) Dowiedz się ile on ma przejechane. Chociaż i tak pewnie cofany licznik. Jakbym miał do wyboru, to bym brał nowy skuter.
Tak, zipp basic, kingway barracuda i kingway martinelli też podrożały na allegro. Wiem, bo te skutery były naprawdę wystawiane za śmieszne pieniądze, a były znacznie więcej warte, niż tak jak barracuda, albo martinelli, dość dobre konstrukcje po 1999zł. A teraz pozostały ostatnie sztuki, a Ci którzy je mają sobie je cenią.
Jeszcze jedno: Wtedy Kingway Barracuda nowy kosztował 1999zł, pod koniec sezonu, a teraz używane są w cenach 2000, 2200, 2300zł! Albo ostatnio martinelli widziałem za 2499zł używany.
Moja rada jest taka abyś dał sobie spokój z kupowaniem używanego chińczyka. Wydaje mi się że lepszym rozwiązaniem będzie zakup nowego skutera z marketu niż używanego chińczyka.