Witam mam problem z moją maszynką kupiłem go równy tydzień temu. Chodzi o skuter Aprilia Sr 50 2003r. Wszystko pięknie chodziło skuterek dobry v-max 75 palił z rozrusznika bezproblemowo. Problem zaczął się dziś razem z kolegami wybraliśmy się na przejażdżkę zrobiliśmy ok. 50 km po czym wróciliśmy do domu bo deszcz zaczął lać schowałem maszyne do garażu. Po godzince przestało padać wyszedłem odpaliłem normalnie wszystko jade sobie 60km/h i nagle skuter momentalnie zgasł zdziwiłem sie bardzo przekręciłem stacyjkę (wyłączyłem zapłon i wyłączyłem) i jechała normalnie po przejechaniu ok. 2km to samo a więc powtórzyłem to z tą stacyjką i jechał normalnie. Zaczęło robić się tak co 200-300m no chyba , że jechałem na pełnym gazie to jechał normalnie jak tylko puściłem to gasł... Stanąłem aby zobaczyć czy wszystko jest okej itp. Ale nic mnie nie zaniepokoiło więc odpaliłem i pojechałem dalej po ok 5 km wszystko się naprawiło jeździła normlanie zrobiłem ok 3km normalną jazdą wróciłem do domu postawiłem ją po 2-3h wyszedłem bo koledzy przyjechali aby jechać pojeździć odpaliłem i kaplica. Co 10 sekund się tak robi. Teraz to nawet nie pomaga przekręcenie tej stacyjki... Jade jade gaśnie przekręcam ten kluczyk i nic musze stanąć odpalić od nowa i przed 10-20 sec jedzie normlanie i zaraz to samo... Nie wiem co mogło być przyczyną. Co się zepsuło czy nie wiem ?! Proszę o szybką odpowiedź
Dodam , ze jest to model przerabiany ze wtrysku na gaźnik