Siema, od kilku miesięcy mam aprilię RS125 Tuono z 2006 (wszystko jak z 2 generecji apki). Kilka dni temu motocykl zaczął mi gasnąć na wolnych, zauważyłem spadek mocy na wysokich obrotach i o wiele gorsze przyśpieszenie, V-max spadł do 120khm.
Najpierw wymieniłem świecę bo już jedna mi się kiedyś popsuła i dawała iskrę raz na jakiś czas. Niestety tym razem nie pomogło. Rozebrałem zawór wydechowy, niestety to on był przyczyną. Zablokował się w środku tak mocno że musiałem go pół godziny dłubać śrubokrętem.
Jako iż elektryka sprawna i próbowała go otworzyć to urwał się w połowie. I tu zaczeły się problemy. Próbowałem wyczyścić dziurę za zawór i sam zawór ale nadal jak wejdzie w cylinder to problem go wyjąć.
Miałem 2 opcje:
-zostawić zawór zamknięty
-zostawić zawór otwarty
Znam teorię działania zaworu i postanowiłem zostawić go otwartego poprzez wsadzenie bez sprężyny, przez ciśnienie w silniku sam się nie zamknię i tak chodzi tam o wiele ciężej niż powinien. (I nie, nie wyjąć i zaślepić dziurę jak niektórzy), nie po to kupowałem 2t żeby jeździł tyle co 4t, a dopóki nowy nie przyjdzie spalanie i słabszy dół przeżyje.
Kiedy myślałem że problem został rozwiązany, poszedłem się przejechać i ku mojemu zdziwieniu, okej motocykl był mocniejszy ale nadal nie tak mocny jak kiedy zawór był sprawny, wcześniej przy odpowiednim ułożeniu planet jechał 160kmh a teraz ledwo 140 na długiej prostej (sprawdzałem w obie strony). Stąd moje pytanie - Co się mogło stać? Z zaworem otwartym na stałe powinno nie być różnicy w prędkości maksymalnej w porównaniu do sprawnego zaworu. Do tego na wolnych obrotach nadal gaśnie a zawór poniżej 2K i tak powinien być otwarty. Podejrzewałem rozregulowany gaźnik ale świeca ma kolor kawy z mlekiem, i musiałby to być niezły zbieg okoliczności żeby akurat kiedy zablokował się zawór gaźnik się rozregulował.
Dodam że silnik jest po remoncie góry jakieś 3k km temu, docierany spokojnie 500km. Założony Italkit 125cc nicasil 1 pierścień. Remont u mechanika udokumentowany fakturami, mam stare części.