Witajcie,
przeczytałem sporo ale mętlik jak był tak jest dalej
Zastanawiam się nad kupnem skutera dla żony na dojazdy do pracy. 5 razy w tygodniu po 15km w jedną stronę bocznymi wiejskimi drogami po pagórkowatym terenie. 160cm wzrostu i lekko powyżej 50kg czyli skuter za wielki być nie może. Największym problemem jest fakt że w promieniu +/-30km wybór jest zerowy i żeby się do czegoś przymierzyć dalszą wycieczkę trzeba by odbyć.
Na chwilę obecną myślałem o polecanym KYMCO Agility, ale na miejscu nie ma, jest ZIPP Simpli i jakieś Romety.
Faktycznie jest tak duża różnica między Kymco a resztą chińczyków? Skuter nie do szaleństw a spokojnej wręcz emeryckiej jazdy…
jak masz kase na kymkacza to bierz kymkacza. Co prawda w agility i vitality najwięcej jest chinola i GradDinki, Downtowny, B&W lepsze ale i tak są technicznie i jakościowo schodek wyżej niż tzw “china”.
Dzięki za odpowiedź.
Niestety żona wczoraj przymierzała się do Zippa GP500 (wielkościowo zbliżone do Agility, Simpli itp.) i jest za duży. Może w ruchu odczucia są inne, ale wsiadanie, podpieranie nie pasowało jej zbytnio. Sprzedawca mówił że gabarytami bardziej Romet 727 by pasował i częściej jest przez mniejsze kobiety kupowany. Nie miał na stanie żeby się przymierzyć, po suchych danych różnice faktycznie są zauważalne.
Po zastanowieniu i zestawieniu plusów i minusów wychodzi, że najlepszy będzie rower ze wspomaganiem elektrycznym
no to szukaj jakichś małych yamach
Dołaczam się do pytania lecz szukam czegoś maksymalnie do 6000 tys zł nowy oczywiście.
i myslisz że jak zadasz kolejny raz to pytanie to odpowiedź się zmieni?