40-tka wkróce... a może skuter?

Sezon się zaczyna... jednośladów coraz więcej.
Czytam Wasze opinie i... może macie racie, że na 50ccm to trochę śmiesznie wyglądać może chłop 185 cm i 90 kg wagi... Ale z drugiej strony nie złapałem bakcyla jednośladowego (przynajmniej na razie) i nie wiem czy kiedykolwiek złapię. Dlatego wybrałem wstępnie KYMCO City, bo trochę większe koła 16" i długość tyle co mój wzrost, więc mały specjalnie nie jest. A cel jest jeden - ominąć korki i okazyjnie przedostać się w inne miejsce niż cała familia samochodem (generalnie to z drugą połówką pracujemy niedaleko siebie i korzystamy z jednego autka). Więc uruchamianie procedury prawka kat. A, po to żeby kupić większy skuter o poj. 125ccm plus, który już (jak zauważyłem) tak łatwo nie przedostaje się między korkami ulicznymi, a często po prostu stoi jak samochód w kolejce, ale za to lepiej wyglądać... to trochę wydaje się snobizmem mi pachnie (choć fakt: większa pojemność = szybszy jednoślad = większe bezpieczeństwo).
To ma być fajna rzecz, niedroga, która cieszy, daje frajdę, jest pomocna w szybkim pojedynczym dotarciu do celu miejskiego, wygodę, oszczędza czas... a być może w dalszym czasie będzie "trampoliną" to większego skutera czy motocykla... nigdy nie mówię nigdy, ale wtedy będę sprzedawać i kupować coś większego... lub też zostawię go córce (teraz 12 lat) za 2-3 lata - niech śmiga do szkoły.
A czy rama wytrzyma jak usiądą 2 doopki 90+60kg - myślę, że powinna... ale to szczegóły do sprawdzenia.

Jeśli pisząc Kymco City masz na myśli Agility City, to 50 od 125 różni się chyba wyłącznie silnikiem i tym, że 125 ma z tyłu tarczę, a 50 bęben. Rozmiary są identyczne, natomiast zdanie co do 50-tek mam dokładnie takie same jak przedpiścy. Jak dla mnie w ruchu miejskim zablokowane są niebezpieczne dla użytkownika (brak możliwości dorównania prędkością innym użytkownikom drogi, brak możliwości szybkiego manewru nawet w sytuacji awaryjnej - za mała moc, natomiast odblokowane i tuningowane są zwyczajnie nielegalne i poruszający się na nich jeżdżą bez uprawnień i bez OC wykupionego przecież na sprzęt o innych parametrach. Sam jeździłem na 50-tkach, potem 600-tką (Yamahą XJ), stwierdziłem że na miasto jest za ciężka i za mało zwrotna i obecnie jeżdżę właśnie Agility City 125. Na miasto - ideał. Mimo że duża, jest bardzo zwrotna i na tyle wąska, że mieści się niemal wszędzie. Dynamika jazdy jest do ruchu miejskiego dopasowana świetnie, nie to co w 50 ccm. Jeździsz samochodem, więc pewnie utykasz w korkach - dla skutera nie ma korków. Robiłem dla znajomej test ile czasu zajmuje w Warszawie dojazd z Grochowa na daleki Ursynów, w jedną stronę miałem luźną drogę, w drugą korek na takiej długości, że samochodem jechałbym tamtędy minimum 45 minut dłużej (wiem, bo utykałem tam autem), dla skutera czas jazdy wydłużył się o 3 minuty, a i to podejrzewam dlatego, że raz źle skręciłem, a innym razem pojechałem trochę na około.
Jeśli jednak 50 i nic innego, to pojemność nie definiuje rozmiaru, szwagier jest podobnego wzrostu co Ty, miał kiedyś chyba jakiegoś Ferro - skuter był duży i w żadnym wypadku śmiesznie na nim nie wyglądał.

wado napisał:

Sezon się zaczyna... jednośladów coraz więcej.
Czytam Wasze opinie i... może macie racie, że na 50ccm to trochę śmiesznie wyglądać może chłop 185 cm i 90 kg wagi... Ale z drugiej strony nie złapałem bakcyla jednośladowego (przynajmniej na razie) i nie wiem czy kiedykolwiek złapię. Dlatego wybrałem wstępnie KYMCO City, bo trochę większe koła 16" i długość tyle co mój wzrost, więc mały specjalnie nie jest. A cel jest jeden - ominąć korki i okazyjnie przedostać się w inne miejsce niż cała familia samochodem (generalnie to z drugą połówką pracujemy niedaleko siebie i korzystamy z jednego autka). Więc uruchamianie procedury prawka kat. A, po to żeby kupić większy skuter o poj. 125ccm plus, który już (jak zauważyłem) tak łatwo nie przedostaje się między korkami ulicznymi, a często po prostu stoi jak samochód w kolejce, ale za to lepiej wyglądać... to trochę wydaje się snobizmem mi pachnie (choć fakt: większa pojemność = szybszy jednoślad = większe bezpieczeństwo).
To ma być fajna rzecz, niedroga, która cieszy, daje frajdę, jest pomocna w szybkim pojedynczym dotarciu do celu miejskiego, wygodę, oszczędza czas... a być może w dalszym czasie będzie "trampoliną" to większego skutera czy motocykla... nigdy nie mówię nigdy, ale wtedy będę sprzedawać i kupować coś większego... lub też zostawię go córce (teraz 12 lat) za 2-3 lata - niech śmiga do szkoły.
A czy rama wytrzyma jak usiądą 2 doopki 90+60kg - myślę, że powinna... ale to szczegóły do sprawdzenia.

W moim odczuciu problemem 50cc nie jest sama pojemnosc (osiagi odblokowanych 50cc 2T nierzadko okazuja sie zupelnie wystarczajace do miasta) co bardziej ograniczenie predkosci do 45km/h. Oczywiscie odblokowując ograniczenia sie pozbywamy, ale w przypadku jakiejkolwiek kolizji itp. temat moze byc sliski (jazda bez uprawnien, zmiana pojazdu z motoroweru na motocykl, wynikajace z powyzszych problemy z ubezpieczeniem).
Druga rzecz to w przypadku skuterow markowych czesto 125cc nie jest jakos szczegolnie drozsze od 50cc w zwiazku z czym posiadajac kat. A mamy po prostu wiekszy i czesto bardziej zdroworozsadkowy wybor.
Co do tych wiekszych rozmiarowo skuterow - z pewnoscia fajne do turystyki / jazdy w dwie osoby, natomiast trzeba tez miec swiadomosc wiekszych rozmiarow no i co istotniejsze wiekszej masy - w miescie to nie koniecznie plus.

Pozdrawiam, MtothaJ