Witam,
Mam problem, a mianowicie posiadam skuter Beta Ark 50 LC 2T, na wakacjach przeszedł remont u mechanika ( wymiana wału, łożysk, nowy gaźnik 17,5, filtr powietrza na stożkowy, przewody paliwowe, wariator, pasek(bo się często zrywał)), po naprawie przyjechałem od mechanika do domu (ok 30 km), pojeździłem 2 tygodnie i się popsuł, gdy jechałem zaczął stopniowo zwalniać aż w końcu przestał jechać, gaz na maxa, stoi, dym leci i nawet nie drgnął, przypchałem do domu, zawiozłem do mechanika na reklamacje, po 2 dniach odebrałem go (mechanik mówił że przeczyścił gaźnik i wymienił świece), znowu dojechałem do domu, pojeździłem cały dzień. Następnego dnia stało się to samo, sam przeczyściłem gaźnik oraz świece. Wyjechałem na asfalt, dałem gazu, powoli się rozpędzał i w pewnym momencie przy prędkości około 20 km/h zaczął odcinać zapłon, zaczął przerywać, dałem więcej gazu rozpędził się opornie do ok. 70 km/h (czyli takiej prędkości jaką zazwyczaj jeżdżę :D ), potem znowu stanął.
Teraz w garażu odpalę, na wolnych obrotach chodzi, dodam gazu a koło wgl nie kręci i go dławi.
Wyciągnę świece, przeczyszcze ją troszke, włożę spowrotem, odpalam, nadal dochodzi do odcięcia zapłonu i w pewnym momencie gaz do końca, dużo dymu a nawet nie rusza, nie wchodzi na obroty.
Moje pytanie jest następujące: co może być przyczyną takiego zachowania?
Dużo rzeczy zostało już sprawdzonych (m.in. czyszczenie/regulacja gaźnika, uszczelka płynu chłodniczego w cylindrze, zawór membranowy, wymiana świecy) i nie wiem co jeszcze mogło by być przyczyną awarii
Z góry dziękuję i przepraszam, że tak napisałem, ale nie wiem jak to inaczej wytłumaczyć :)
gg- 33398502