Witam po długiej przerwie! 
Byłem u mechanika, udało mi się z nim odkręcić sprzęgło by móc założyć inną sprężynę.
Nie miałem dużo sprężyn do sprawdzenia, ale sprobowałem na takich ustawieniach.
Białe sprezynki jakieś miekkie i biała naraku, słaby start ale licznik zamkniety i leci dalej.
Białe sprężynki i stage6 medium, słaby start i srednie przyspieszenie, v-max 75
Wracam do oryginalnych sprezynek do tego sprzegla czyli niebieskich i białej sprezynie naraku.
I w końcu stało się, całkiem dobre przyspieszenie, duzo nie stracił w porównaniu do tej stage6 medium, ale za to v max zajebisty, zamyka budzik i leci dalej prawie tak jak kiedyś z tym, że przyspieszenie jest znacznie znacznie lepsze.
Ale jest problem, bo czasami jak odpuszcze mu to dusi sie/nie ma mocy… Na przykład taka sytuacja, prawie full maneta lece 80 odpuszczam mu przychamuje do 20km/h chcę odbić daje gazu i ma takiego muła jakby pasek sie ślizgał albo miał za dużo paliwa, po wyhamowaniu z duzej predkosci i przy probie ponownego przyspieszenia musze powoli zwiekszać obroty wtedy ten efekt jest najmniej odczuwalny i przez najkrótszy okres czasu, czyzby to była wina spreżyny?
Na zimnym (pierwszy start po 5min stania i grzania sie na podworku) rwie az na koło, jak juz sie nagrzeje sprezyna (moja teoria) to ma ten problem na niskich predkosciach.
Aaa i zapomniałbym, miałem sytuacje i to kilka dni po powrocie od mechanika dokladnie taka jak wyżej opisalem z tym, że po wyhamowaniu i dodaniu gazu na maksa zaczal sie nwm jak to nazwać dusic dławić, tak jakby chcial a nie mogl wejsc na wieksze obroty i zgasł, nie moglem go odpalić… na szczescie niedaleko domu byłem wrocilem, pierwsze co swiece sprawdzam.
I dobrze trafilem okazało się ze był nagar na swiecy, wygladał jak malutki kamyczek, przeczyściłem tą świece i włożyłem starą, odpalił za pierwszym kopnięciem.
Więc włozyłem tą świece którą przeczysciłem i śmiga, tylko nie wiem czy czasem mi tak w miescie na swiatlach czy cos nie odpierdoli i znowu nagar na swiecy bedzie…
Minęło troche czasu, a wczoraj znów zaczął strasznie mulić pod zejsciu do niskiej predkosci i probie ponownego rozpedzenia sie, wkurwilem się i zamontowałem starą świece. Tą która wczesniej była winna temu, że skuter padł wykręciłem i sprawdziłem, tym razem bez tego “nagaru” tylko jakby w oleju (czarnawa troche, ale nie tak jak pokazywali przykladowe na internecie)
Dziadek powiedzial mi, ze to nagar, ale jak sprawdzilem jak powinny wygladac swiece, to sie okazalo, ze to mieszanka zbyt bogata w olej…
Teraz jest stara swieca i ten moment w którym sie zamula i nie chce wejsc na obroty (jak mocniej przekrece manetke to jeszcze bardziej sie dlawi/dusi/brakuje mu mocy) zmalał i wystepuje rzadziej (bo ta swieca oczyszczona szczotką metalową)
Dozownik regulowac? Czy to moze byc wina sprezyny? Bo z tego co kiedys czytalem (ale to post jakos z 2010r.) to naraku od temperatury robią się miękkie…
Ale kurde nie mogę znaleźć zadnej sprezyny która ma nacisk 32/35kg (bo taki przedział by mi pasował, albo 31kg)