Trasa z Polski na Chorwację

poczekaj 2 miesiące a ujrzysz nowy sprzęt... ;)

Uchyl rąbka tajemnicy co to będzie.. :)

silnik 2T, jeden cylinder, pojemność ponad 200 ccm, dalej to się pewnie domyślisz :)

a miała być jakaś 600 ?! no , już mnie żżera ciekawość

HugoBoss napisał:

A jak z poruszaniem się w mijanych krajach po drogach ekspresowych? Trzeba by chyba jakoś omijać?
Najkrótsza trasa wychodzi tak:
http://goo.gl/maps/siQT1
Tylko ciekawe jakimi drogami i czy są dozwolone dla pięćdziesiątki?

Jak mnie już tu wywołano, to odpowiem, bo akurat jechałem (tylko nie na Chorwację, tylko z Chorwacji).

Od Zadaru na Węgry jechałem dokładnie tymi pokazanymi drogami (Zadar - Plitwickie - Karlovać - Zagrzeb - Varazdin - Lendawa (SLO)), ale potem na Węgrzech trochę pojechałem po swojemu (nie słuchając nawigacji) - tutaj masz dokładnie przebieg mojej trasy http://goo.gl/maps/ZQMlT

Więc nasza trasa wyglądała by mniej więcej tak:

http://goo.gl/maps/G4jp4

1270km podzielone na 3 dni :)

P.S. Tylko o Budapeszt jeszcze zahaczyć :)

W trzy dni? Wszystko jest do zrobienia, ale mogę powiedzieć, jak było realnie w moim przypadku, a nie na podstawie wyliczeń. Rekord dzienny to 321 kilometrów i trzy razy zrobiłem coś po 270 kilometrów. Zarówno z moich wyliczeń, jak i wskazań pozycjonera wynika, że realna średnia prędkość w ciągu dni (czyli z postojami, tankowaniem itd. itp.) to ~30km/h :-)

No ze zwiedzaniem to trzeba by podzielić dojazd raczej na 4 dni,tak żeby średnio te 300-350km dziennie zrobić.

Paliwo jak zdążyłem się zorientować jest w podobnej cenie co u nas :)

Mnie wyszło 81,5 litra za 475 złotych, co daje 5,82 zł/l - na całej trasie, więc w sumie groszowe sprawy różnicy :-)

madi napisał:

silnik 2T, jeden cylinder, pojemność ponad 200 ccm, dalej to się pewnie domyślisz :)

Nie bardzo.. może YZ 250, ale po co Tobie cross? MZ 250? nie wiem co w 2T byłoby na czasie?

Hugo w trzy dni to nie ma opcji żeby tą trasę zrobić. Zauważ, że są góry a one baaardzo spowalniają... Myślę, że 5 dni to minimum, jeszcze jak chce się coś zobaczyć...

Może być i 5 dni,gdzie nam się będzie spieszyło,a sam Budapeszt to pewnie dzień zwiedzania :)

Pamiętam powrót Golfem z Aten przez Budapeszt, Masakra! Totalnie złe było oznakowanie i błądziłem kilka godzin aby z niego wyjechać (Berlin przy Budapeszcie to pikuś). Dogadać nie szło z nikim w żadnym języku..dobrze że jechał ze mną grek Kostas i trafiliśmy na studentów mówiących po angielsku, bo koszmar trwałby nie wiadomo dokąd..
Dobrze że teraz macie GPS-y. ale i tak czarno widzę tą wyprawę do Chorwacji 50-tkami, sorry ale to niepoważne.

może i tak ale zauważ że Skubany dojechał i wrócił, więc jak, nie da się? A czy to nie poważne - zależy dla kogo ;)

madi napisał:

może i tak ale zauważ że Skubany dojechał i wrócił, więc jak, nie da się? A czy to nie poważne - zależy dla kogo ;)

wszystko się da, byli tacy którzy do Rzymu szli na nogach i zaszli. Skubany dojechał i wrócił, zapytaj go czy powtórzyłby to jeszcze raz na 50-tce wiedząc co przeszedł i ile go to kosztowało zdrowia i pieniędzy ;)

Wszystko da radę,tylko trzeba odpowiednio się przygotować i nie spieszyć na łeb na szyję. A czy to nie poważne,dla nas nie poważne to siedzieć w domu na dupie i gdybać co by było,trzeba podejmować wyzwania i my takie wyzwanie podejmiemy i pokażemy Wam jeszcze do czego zdolne są skutery pięćdziesiątki.

Jakiś czas temu widziałem holendra przejeżdżającego rowerem przez moje miasto, to i Wy objedziecie swoimi 50-tkami. Do czego zdolne są pięćdziesiątki, wiemy po dokonaniach Madiego -1900km w 6 dni. Madi szacunek za pasję i wytrwałość. Jednak jeździć po kraju, to nie to samo co wyprawa do Chorwacji..Ale cóż można samotnie opłynąć świat katamaranem, to i do Chorwacji dojedziecie, sęk w tym jakim kosztem? nie chodzi mi tylko o pieniądze.. Tak czy owak, jeśli się zdecydujecie będę trzymał kciuki ;)