To do ludzi którzy przeklinają chinskie skutery

lakmar45 napisał:

DooOminO napisał:
Jebnac to Ty sie mozesz tylko w łep.

A idź ty w chuj. Nikt Cie o zdanie nie pytał. I nikt Cie nie obrazal

Glupote sie tepi.

ps to jest forum dyskusyjne wiec mam prawo do komentowania.

DooOminO napisał:

lakmar45 napisał:

DooOminO napisał:
Jebnac to Ty sie mozesz tylko w łep.

A idź ty w chuj. Nikt Cie o zdanie nie pytał. I nikt Cie nie obrazal

Glupote sie tepi.
ps to jest forum dyskusyjne wiec mam prawo do komentowania.

Kolega lakmar45 ma racje. Owszem masz prawo do komentowania , ale nie masz prawa do obrażania. Pozdrawiam

Boże, znowu tarcia :D. Zakończcie to w imię świętego spokoju!

Ujeżdżałem dotychczas Keewaya Hurricane. Pożyczył mi go wujek (miał wtedy ok 5 tyś przebiegu). Teraz ma 8700 i sypło się coś w przekładni i coś strasznie świszczy, ale dalej jeździ! Dodam że odkąd pożyczyłem go od wujka non-stop katowanie na pełnej manetce. No cóż, może wytrwałby krócej, gdyby nie blokada do 55. Teraz zdjąłem blokade z wario i śmiga 65, ale ten dźwięk zabija przechodniów, więc nim raczej nie jeżdżę ;).

Ogólnie w mojej wsi panują takie poglądy:
Keeway - najlepszy wśród chińczyków za rozsądną cenę
Romet - psuje się, ale jeździ
Zipp - psuje się jeszcze bardziej, ale jeździ
Yamaha - Yamaha

Kolega ma Zippa Pro 50. Muszę przyznać że go specjalnie nie oszczędza. Po 2 tyś zawory do regulacji, coś z rozrządem się dzieje, silnik wypada z ramy, wydech odleciał od silnika na środku ulicy. Wszystko zależy na jaki egzemplarz się trafi. Mu się średnio te losowanie udało ;).

Teraz jeżdżę Yamahą TZR i muszę powiedzieć, żę między Chinolem a Japońcem różnica jest naprawdę spora. Oba skręcane przez kitajców, ale jednak widać czym się jeździ. Yamaszka ma odejście wciskające dupę w siedzenie. Takiego zjawiska nie obserwuje sie raczej w chinolach :). Siła hamowania, jest naprawdę spora. Z 70 idzie wyhamować na 15 m (czerwone swiatło przed pasami to zweryfikowało :)). W końcu z przodu i z tyłu siedzą całkiem niemałe tarcze. Jeśli miałbym wymienić na coś TZR to tylko na jakiegoś Włocha, albo innego Japońca :). W maszynie cenię przede wszystkim osiągi, przyjemność z jazdy, adrenalinę, której jednak przy takich pojemnościach troszkę brakuje.

Sobie teraz tak rozmyślam, czy nie opłacałoby mi się wymienić Simsona S51 za jakiegoś chińskiego 4T. Nowe doświadczenie (na 4t zaliczyłem krótką rundkę po wsi), małe spalanie, wygoda. Na dojazdy do szkoły ideolo!

ja na chinolu 4T przejechałem całkiem sporo i co prawda nie rozsypał się jeszcze , ale przyspieszenie(0-50 , ok 10sek) i v max nieco ponad 70 mnie nie satysfakcjonował więc przesiadłem się,co prawda na chińczyka ale 2T i tutaj muszę powiedzieć że nie spodziewałem się aż takiej różnicy w porównaniu do 4T , spalanie wcale nie jest takie straszne, przyspieszenie za to bardzo dobre co najmniej 2 razy szybsze niż 4T i v max też znacznie lepszy(teraz wkurzają mnie jedynie zawalidrogi w puszkach :D ), części do tuningu jest bardzo dużo bo to kopia minarelli horizontal.