Warto mieć simsona tak jak dychul ma jawki. Ale to w formie elementu kolekcji.
A co do przerejestrowania/zarejestrowania i WK to dużo zależy od chęci pani w okienku.
Ja w 2009 sprzedałem samochód. Nie został przerejestrowany do września 2014. Nie dość że ja dostawałem ciągle jakieś powiadomienia o spowodowanych wypadkach i kolizjach to jeszcze samochód ze 3x zmienił właściciela, potem stał w komisie z rok. W końcu kupił go gość, znalazł mnie na forum tego modelu i żeby JEMU pomóc ja miałem 3 wizyty w wydziale komunikacji, robiłem ksera umów a i tak jego WK w Ciechanowie stawał okoniem a na końcu zakwestionowali kolorowe xero umowy kupna-sprzedaży i potwierdzenia wyrejestrowania.
Dopiero jeszcze raz gość z ciechanowa sie przyczłapał do warszawy, dostał oryginały i dopiero jego WK był łaskaw zarejestrować.
Ale jakbym miał to gdzieś (bo czemu by nie?) to by kolo stał z ręką w nocniku i z legalnie nabytym, nie kradzionym i nie poszukiwanym samochodem.
Zwróć też uwage że jeżeli ten motorek ma papiery (czyli formalnie jest zarejestrowany) to zaraz ktoś sie połapie że zapewne OC nie było płacone.
Z WK i taką procedurą nie ma reguł. To może być bardzo różnie
W urzędzie musisz przedstawić ciągłość umów zaczynając od gościa z dowodu rejestracyjnego, umowy muszą być oryginalne, jak kupujący łyknął pojazd bez wszystkich niezbędnych dokumentów, to sam jest sobie winien. Najgorzej jest kiedy najpierw płacisz, dopiero potem myślisz. Zaległości w OC to już nie problem kupującego. Osobiście mam dobre wspomnienia z kontaktów z wydziałem komunikacji. Raz mi się tylko zdarzyło trafić na służbistkę rzucającą paragrafami...
.
Jeśli chłopak chce oszczędzić, to będzie się musiał nachodzić, ja mam inną perspektywę, wolałbym zaoszczędzić sobie zachodu kosztem kilku stówek, ale chłopaka rozumiem.
.
Jakiś czas temu Kolega z tego forum miał problem z zarejestrowaniem maxiskutera, kupionego od X, który po zakupie od Y nie przerejestrował sprzętu. Dostał dwie umowy, wszytko niby ok, a okazało się, że na skuterze wisiał komornik... Miał sporo zachodu, ale udało mu się sprawę rozwiązać.
kupujący miał ciągłość dokumentów ale problemy i tak były.
i to jest sedno sprawy. Za pewne pieniądze warto sie szarpać a za pewne nie.
Z OC może być problem- zależy jaka data zostanie uznana za wejście w posiadanie sprzętu. A i z tego powodu poprzedni właściciele mogą nie chcieć angażować sie w sprawę żeby nie wypłynęli.
To potencjalnie mogą być 3 metry mułu do odgrzebania. Dlatego lepiej sobie darować dla oszczędności 300zł
Jeśli miał oryginalne, dobrze wypełnione umowy, to nie rozumiem gdzie mógł mieć problem... Chłopak musi zdecydować czy mu się kalkuluje czy nie, w ciemno na pewno bym nie brał. Zresztą informacja "bez papierów" może oznaczać wiele potencjalnych sytuacji. Może to kradziony sprzęt, albo przytargany z Reichu...
lucek71 napisał:
Jeśli miał oryginalne, dobrze wypełnione umowy, to nie rozumiem gdzie mógł mieć problem...
W Wydziale Komunikacji. Widać nie zdajesz sobie sprawy jaki cuda jest w stanie wygenerować WK - na przykładzie mojego samochodu: zażądali od człowieka oryginału mojej (sprzedającego) umowy bo nawet jej kopia im nie wystarczyła a mieli też oryginał Kupującego. Bezsens. Zaświadczenie o wyrejestrowaniu z innego Wydziału Komunikacji i przecież figurujące w ich systemie też było mało. Ale tak mają.
Czasem jest tak że absolutny wynalazek zarejestrujesz w 3 minuty a czasem z kompletem papierów będziesz się bujał rok. To jak z Urzędem Celnym - nowy wyścigowy silnik za $3000 dolarów przejdzie bez cła jako używany choć aż sie świeci od chromu i zabezpieczeń a po rurę dolotową za $15 będziesz tam stał pół dnia w dwu u kolejkach (do okienka i do kasy celnej) zrobią ci rewizje paczki i zapłacisz cło i VAT.
na urzedy nie ma mocnych.
Zdaje sobie sprawę, że interpretacja przepisów ogólnych może być skrajnie różna, szczególnie w przypadkach niestandardowych, ale na szczęście nie spotkałem się z robieniem problemów przez urzędników.
Oczywiście nie będą kupował kradzionego :P Chodzi mi o taki brak dokumentów że np zostały zagubione, ale podpisał bym ze sprzedającym umowę, że potwierdza On, iż motor pochodzi z legalnego źródła, nie jest kradziony itp. Osobiście simek bardzo mi się spodobał ;) Mam Jawkę, ale na większą pojemność, więc bede mógł jeździć po 18. Albo wtedy simka sprzedam, albo bedzie motor do kolekcji :) Dzieki za rady :) Zacznę nastawiać się na oferty z dokumentami, żeby szybko i bezproblemowo zarejestrować :P Pozdrawiam :)
taką umową to sobie można za przeproszeniem tyłek podetrzeć. To, że motorower nie jest kradziony sprzedający w żaden sposób nie udowodni. Zgubił dokumenty - to czemu nie wyrobił nowych ?
simson przez ostatnie 20 lat 5 razy przechodził we wsi z rąk do rąk i ze stodoły do stodoły, był zniszczony, naprawiany, nieopłacony, w końcu poszedł za flaszkę i ktoś sobie go prawie naprawił (też po taniości) żeby jeździć przez wioche- bez kierunków, bez akumulatora, troche obity..itd
czemu nie wyrobił nowych? Bo to by oznaczało konieczność przeglądu i OC. Proste
Czyli jeżeli będę kupował bez papierów, to nie ma żadnej opcji, żeby w razie czego nie było na mnie, tylko na sprzedającego? :/
o czym mówisz ?
Bo kiedyś miałem okazje kupić Wsk 125. Typek mówił, że nie ma dokumentów, ale może podpisać oświadczenie, że jest On z legalnego źródła, nie kradziony. Da mi to coś, jeśliby się okazało, że był kradziony?
Może po prostu stał w stodole i się kurzył, a podczas remontu domu zaginęły papiery. Właścicielowi było szkoda czasu i pieniędzy na wyrabianie nowego, dlatego sprzedaje bez...
.
Skuterek Ty masz dowiedzieć się o stanie prawnym oraz tego co będziesz musiał załatwić w Urzędach PRZED zakupem, jak kupisz w ciemno to się władujesz w kłopoty...
.
Nic Ci takie oświadczenie nie da.
Ok dzięki wielkie za porady ;) A jak już o tym to mam taką sytuację z innym motorem: Mam stary dowód rej (przekreślony) gdyż motor był wyrejestrowany. Mam też umowę kupna-sprzedaży i umowę kupna-sprzedaży od jeszcze wcześniejszego wlasciciela. Będą jakieś komplikacje? :P
tak, raczej go nie zarejestrujesz. W PL pojazd może być wyrejestrowany na skutek sprzedaży (ale wtedy dowód zmienia właściciela a nie jest wykreślany, kradzieży lub złomowania. I to raczej ostatecznie.
Nie można sobie wyrejestrować pojazdy na rok czy pięć a potem go zarejestrować. Ma być ciągłość rejestracji i ciągłość OC.
tylko pojazd odzyskany po kradzieży z odpowiednim o nadaniu nowych cech kwitem lub zabytek po stworzeniu odpowiednich kwitów można zarejestrować.
no to jest zabytek :)
zabytek to bedzie jak bedzie miał taki papier że to zabytek
Żeby był zarejestrowany jako zabytek to jest więcej zachodu niz sie wydaje jak i koszta rzeczoznawca i oczywiscie papierkowa robota
...i wiek ponad 25 lat, i nie możesz go później sprzedać bez zgody rzeczoznawcy, i jak to zabytek, to nie masz prawa go wywieźć poza granice... i... i... i.... I nie warto się w to bawić.
Cena tych wszystkich papierkowych spraw przewyzszy cene simsona, podobno za samą wycene rzeczoznawcy trzeba zapłacić 1000zl